zaciągania najemników, traktujących wojnę nic jak przywilej stanu, popis męstwa i najświetniejszą rozrywkę, lecz jak rzemiosło, które sumiennie i umiejętnie uprawiane mogło dostarczyć jakich takich środków utrzymania. Najemni żołnierze rekrutowali się czasem spomiędzy rycerzy, przeważnie jednak ich szeregi zapełniali zubożali mieszczanie, zrujnowani lub zbiegli chłopi i w ogóle wszelkiego rodzaju ludzie „luźni" żyjący na marginesie społeczeństwa średniowiecznego. Swą „pracę" c hcieli wykonywać jak najszybciej i jak najmniejszym kosztem własnym. Nie mieli zamiaru tracić czasu na wielkoduszne, rycerskie maniery. Chętnie stosowali broń skutecznie rażącą z dystansu: kuszę, wielki łuk, halabardę czy pikę osadzoną na długim drzewcu. Znakomitemu wyrobieniu bojowemu i kompletnej zbroi rycerzy przeciwstawiali zwartość szyku, koleżeńską solidarność i zaciętość, której źródeł można się niewątpliwie dopatryvyać w silnych antagonizmach klasowych. Niechętnie brali jeńców, bo nie liczyli na tradycyjny okup.
Zasadniczą różnicę między stylem walki rycerzy i najemników doskonale ilustruje epizod z bitwy pod Bouvines stoczonej w r. 1214 między wojskami króla Francji Filipa Augusta a koaiicją złożoną z Niemców, Anglików oraz niektórych zbuntowanych przeciw swemu władcy francuskich feudałów. Oto jeden z tych ostatnich. Ronald hrabia Boulogne, pada przytłoczony zabitym koniem. Nad powalonym rozpoczynają spór rycerze z wojska królewskiego, każdy z nich rad by zgarnąć suty okup za cennego jeńca. Ale oto do obezwładnionego Renalda dopada pieszy najemnik „chłopiec ... imieniem Kommotus zrywa hrabiemu hełm, który był mocny i wypróbowanej wartości, i zadaje min nożem wielką ranę wr głowę. Unosi następnie skraj pancerza, sądząc, że uda mu się wbić nóż w brzuch leżącego. Ale nóż nie mógł znaleźć drogi do ciała z powodu kolczych noga-
83