żeby próbować to zmienić. Druga rzecz to to, że ma Pani taką świadomość, że nie wszystko jest zależne od Pani. I trzecia ważna sprawa: ma Pani gotowość do tego, aby podejmować działania zmierzające do zmiany sytuacji osobistej. W tym kontekście postrzegam Pani decyzję o tym, aby tutaj przyjść. Tak sobie myślę, że te wszystkie rzeczy, o których powiedziałem przed chwilą mogą być Pani pomocne w tym, żeby sprawdzić co można zmienić, a co nie i żeby zadbać w większy stopniu, aby mieć dobre relacje zarówno z córką jak i z mężem, tworzyć bardziej szczęśliwą rodzinę, bo oto Pani chodzi.
W związku z tym przyszedł mi do głowy pewien pomysł, ale nie wiem, czy ma Pani gotowość, aby zrobić pewne zadanie.
KLIENTKA: No, zależy co Pan zaproponuje.
POMAGACZ: To też rozsądnie brzmi z Pani strony, że to nie jest kupowanie kota w worku, tylko uprzednio musi Pani sprawdzić i dowiedzieć się o co chodzi! Pomyślałem sobie i zastanawiam się, czy jest taka możliwość jeśli Pani w ogóle uzna, że jest celowość następnego spotkania, do tego czasu zrobiła Pani jedną z tych rzeczy o których Pani mówiła. I tutaj mam na myśli dwie rzeczy: być może basen z córką albo zabawa laikami, a druga rzecz tj. umówić się na plotki o modzie ze swoimi przyjaciółkami. Zadanie polega na tym, aby Pani zrobiła którąś z tych rzeczy i następnie przyszła i opowiedziała mi jaką to czyni dla Pani różnicę. Co to zmienia, kiedy Pani zajmuje się sobą i dba o swoje potrzeby. Jest jeszcze jeden wybór - może Pani nie zrobić nic z tego co proponuję. OK?
KLIENTKA: Dobrze, zastanowię się.
POMAGACZ: Na koniec mam jeszcze jedno pytanie. Co z tej rozmowy było Pani pomocne?
KLIENTKA: Na pewno to, że na początku zapytał mnie Pan o to, co ja sama lubię. Nie spodziewałam się tego, ale to było dla mnie ważne, ważne, że ja także się liczę. To, że zapytał Pan co lubię robić, czym się interesuję.
POMAGACZ: W jakim sensie to było dla Pani ważne?
KLIENTKA: No to, że wcale nie jestem taka najgorsza, że mam także swoje potrzeby. Czułam się wtedy dobrze, że nie jestem tylko kurą domową ale mam też coś swojego, ogród, itp. Odkryłam także, że dobrze znam swoje dziecko i to co ono lubi, co sprawia mu przyjemność. Ważna dla mnie była również możliwość pogadania na mojego męża i to, że kiedy powiedziałam o swoich myślach samobójczych, to poczułam się zaopiekowana. Nie zlekceważył mnie Pan. Wiem, że jak tego będę potrzebowała, to mogę do Pana przyjść ponownie. Wzrosła też moja nadzieja na to, że mogę coś zmienić w swoim życiu. Spodobało mi się także zadanie. Myślałam, że będzie ono związane z mężem, a dotyczy mnie i tego jak mogę wpłynąć na moje samopoczucie.
POMAGACZ: Dziękuję Pani za rozmowę i jeśli Pani uzna, że to może być pomocne, zapraszam ponownie. Możemy się wówczas skontaktować telefonicznie, zna Pani numer. Decyzja w tej sprawie należy do Pani. Dziękuję i do widzenia.
KLIENTKA: Dziękuję bardzo, do widzenia.
Komentarz do sesji
To, na co zwróciła uwagę klientka, jest w moim odczuciu niezwykle istotne. Kobiety, które doświadczają problemu uzależnienia czy nadużywania alkoholu przez swojego męża, bardzo często są przez niego zdominowane. Ich sposób myślenia jest skupiony głównie na sprawach związanych z piciem, bądź nie piciem męża. Istnieje wówczas pewne ryzyko nadmiernej koncentracji na osobie, która jest przedmiotem skarg. Tak naprawdę naszą klientką pozostaje jednak ona, żona tego pijącego męża. To ona ma realny wpływ na to, co robi lub też czego nie zrobi, nawet jeśli tego wpływu jeszcze z różnych względów nie dostrzega. Zazwyczaj dzieje się tak dlatego, gdyż w takiej sytuacji klientki nie są świadome swoich kompetencji lub postrzegają je w bardzo ograniczonym zakresie. Stąd ważne jest, aby raczej koncentrować się na jej osobie, na tym co jest ważne dla niej osobiście. Dlatego też w trakcie spotkania stworzono przestrzeń, aby klientka mogła ponarzekać na męża i opowiedzieć swoją historię, tak aby w dogodnym momencie „przekie-rować” rozmowę na jej potrzeby, pragnienia i zmianę. To właśnie jest charakterystyczne dla Podejścia Skoncentrowanego na Rozwiązaniach, że skupiamy się na przyszłości i owych rozwiązaniach, a nie na problemach, przeszłości. Stąd powracające w rozmowie pytania o to, co się zmieni dla jniej, kiedy mąż się zmieni? Co będzie wówczas inaczej, jak się zmienią jej 'relacje?, itp.
| Klientka, jak wspomniałem, w mniejszym stopniu postrzegała swoją pod-!miotowość. W mniejszym stopniu postrzegała także siebie jako osobę ważną, Osobę, która ma na coś wpływ. Pozostawała od długiego czasu w pewien sposób uwikłana w relację małżeńską, która mogła mieć dla niej charakter destrukcyjny, szkodliwy. Niektórzy nazywają owe postępujące uwikłanie właśnie współuzależnieniem. Abstrahując jednak od etykiet diagnostycznych, do których zwolennicy PSR nie przykładają specjalnego znaczenia, w tym przypadku za sprawą określonych pytań i interwencji, klientka wspominała o takich obszarach swojego funkcjonowania, które jej sprawiają zadowolenie, satysfakcję. Warto to wydobywać, podkreślać i wzmacniać, bo za tym kryją się zasoby klientki, a zasoby te będą jej potrzebne, żeby cokolwiek mogła zmienić w swoim życiu. Także pytania odnośnie dziecka i tego, co ono lubi robić, w co się lubi bawić, służyły wzmocnieniu oceny klientki jako matki. Co z tego, o czym była mowa klientka zrobi, pozostaje kwestią jej wyboru, ale ma tego, po tej rozmowie, pewną świadomość. Istotnym elementem, na który zwróciłem także uwagę, była kwestia nadziei. Wiemy
115