240
Księga druga. Przyczyny społeczne i typy społeczne
jaką jej przypisywano, ale nie oznacza to, że nie wywiera żadnego wpływu.
Ma pierwszy rzut oka pewien fakt zdaje się narzucać tę hipotezę. Wiemy, że współczynnik zabezpieczenia żonatych mężczyzn bez dzieci zostaje częściowo zachowany po zakończeniu małżeństwa; spada tylko z 1,5 do 1,2. Otóż odporności wdowców bez dzieci nie można oczywiście wyjaśniać wdowieństwem, które jako takie nie zmniejsza skłonności do samobójstwa, lecz może ją tylko wzmocnić. Wynika ona zatem z innej wcześniejszej przyczyny, którą jednak nie musi być małżeństwo, ponieważ oddziałuje mm nnwel wlr.dy, kiedy mnlżeńsl wn już ule mn ze, względu na śmierć żony. Czy Jednak w takim wypadku nie polegałaby ona na jakiejś wrodzonęj właściwości żonatych mężczyzn, ujawnionej w doborze małżeńskim, lecz nleuksztalLowaneJ przez niego? Ponieważ miałaby ona występować przed małżeństwem i być od niego niezależna, byłoby czymś naturalnym, że trwa dłużej niż. ono. Jeżeli populacja małżonków stanowi elitę, to oczywiście elitą jest także populacja wdowców. Co prawda ta wyższość ma w tym przypadku mały wpływ, ponieważ wdowcy są w mniejszym stopniu zabezpieczeni przed samobójstwem. Widzimy wszakże, ze wstrząs wywołany przez wdowieństwo może częściowo zneutralizować ten ochronny wpływ i przeszkodzić pojawieniu sie wszelkich dotyczących go zjawisk.
Aby jednak można było zgodzić się z tym wyjaśnieniem, musi ono stosować się do obu płci. należałoby zatem również u zamężnych kobiet wykryć co najmniej małe ślady tej wrodzonej predyspozycji, która bez względu na wszystko zabezpieczała je przed samobójstwem bardziej niż kobiety niezamężne.[Tymczasem już fakt, że w przypadku braku dzieci popełniają one więcej samobójstw niż kobiety niezamężne w tym samym wieku, jest mało zgodne z hipotezą, która zakłada, że od chwili urodzin mają one osobisty współczynnik zabezpieczenia.(Mimo to można by jeszcze uznać, że ten współczynnik istnieje zarówno dla mężczyzny, jak i dla kobiety, lecz jest całkowicie zmieniony podczas małżeństwa w wyniku zgubnego wpływu, jakie wywiera ono na kobietę. Cldyby jednak skutki tego kryły się w czymś w rodzaju upadku moralnego dotyczącego kobiety wchodzącej w związek małżeński, powinny wystąpić ponownie, kiedy związek ten ulega rozwiązaniu, czyli podczas wdowieństwa. Wtedy to kobieta uwolniona od gnębiącego ją jarzma małżeńskiego powinna odzyskać wszystkie korzyści i wreszcie potwierdzić swoją wrodzoną wyższość nad kobietami, które nie potrafiły zawrzeć małżeństwa. Innymi słowy, w stosunku do kobiet niezamężnych bezdzietna wdowa powinna mieć współczynnik zabezpieczenia zbliżony przynajmniej do współczynnika bezdzietnego wdowca. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Ma milion bezdzietnych wdów przyparła mc /ule ,T'Z’ż stunobólslw, a wśród miliona Kobiet ule zamężnych w wieku 60 lat (średni wiek wdów) samobójslwo popełnia między 189 a 204 kobiet, czyli około 196. Pierwsza z tych liczb ma się do drugiej jak 100 do 60. bezdzietne wdowy mają współczynnik mniejszy od jedności, czyli jest to współczynnik nasilenia snmohójslw; wynosi on 0,00 I jest nnwel nieco mulej szy ocl 0,07 — współczynnika samobójstw w grupie bezdzietnych żon. Oznacza to, że małżeństwo nie sprawia, iż wdowy mają naturalnie mniejszą skłonność do samobójstwa, jaką się im przypisuje.
(Można by odpowiedzieć, że to, co przeszkadza w całkowitym przywróceniu korzystnych właściwości, które miałyby przestać występować ze względu na małżeństwo, polega na tym, iż wdowieństwo jest dla kobiety jeszcze gorszym stanem niż małżeństwo. Pogląd, zgodnie z którym wdowa jest w gorszej sytuacji niż wdowiec, jest bardzo rozpowszechniony. Kładzie się nacisk na trudności materialne i moralne, z którymi owdowiała kobieta musi się zmagać, kiedy jest zmuszona do utrzymania siebie, a zwłaszcza całej rodziny. Uważano nawet, że opinia ta jest potwierdzona przez fakty. Według Morsełliego25 statystyka miała ustalić, że pod względem skłonności do samobójstwa kobieta we wdowieństwie jest bliższa mężczyźnie niż podczas małżeństwa. Ponieważ po ślubie przybliżyła się już pod tym względem bardziej do płci męskiej niż wówczas, gdy była niezamężna.
25 Morsclll, Knrlco, U sulcidlo..., s. 342.