Może w tym zwróceniu uwagi na koszt brzmi już nitcrtckstu. f In z przysłowiem Książkę. psa , kwiatek nie I"3 P° ld Ibere Książka 3). Mus. ono być nowsze, daty, tfU(| ukmsc A ;2os„o się do dawnych czasów, kiedy ks,;,żka „,0 , "ać -Je co krowa, w skrajnych zas przypadkach w ,clkof<>r‘. nr; , kinowych an.yfomuzy nawet yle co I on kro, SIL książkowe potępiają jednoznacznie kradziez ks.ążk,:
Kto tę książkę ukradnie, temu ręka upadnie. Kto ją włoży za futro, tego obieszą jutro
(na druku z 1620 r. Fischer 1017. s. 32)
Gatunek zapładnia wreszcie mądrość folklorystyczną, i znaj. duje swoją krystalizację w ludowym przysłowiu, np.:
Kto kradnie, temu łapa upadnie (Adalbcrg. Kraść 14; Fischer 1917, s. 26)
Zauważyliśmy zwrot ..Bóg mi świadkiem”. To, co w późniejszych inskrypcjach książkowych jest już tylko zwrotem, stosow anym w mowie jako „zaklinanie się”, odnajdujemy jako groźbę sądu przed Bogiem. Częste zaklęcia tego rodzaju znajdujemy w książkach ukraińskich a koby śmił siju knyhu ot toj swiaioj cerkwy oddałyty. budet maty /o mnoju sprawu pred sudom Hospoda Boha (I. Franko, za: Fischer 1917, s. 33)
Inne precyzują z niemałą malowniczością karę. jaka spotka złodzieja po takim przegranym procesie:
budiit i° Wziawszy w^'nut d« hory nohatni u pękło meze czorty
napoxva,y y sirkoju. horę tomu czół
' "e °,dalaJtl 1,0 " wclykuju bidu (I I rank
kich staraniach' ma®jczl1e’ czary- są ostatnią deską ratunku w lud/-
przysięgi, zaklęcia3 T P°Żądane8° kierunku. Klątwy.
ksiąg, przypominaj, o tym^/SS'’ Sp°,ykamy na kar,a<* wiek w tak prostv in«tr. * ?b> /apcwn,c s°bie powodzenie, czlo-
P Sty’ nsIrumcntalny sposób stosował również słowo.
Wśród innych znakomita, w opow ieściach najprawdziwsza 1202 — Ksiądz Wincenty (Kadłubek) przerywa pisanie Kroniki polskiej.
Jeżeli Gall wprowadził Polskę do korpusu wiedzy, jaki tworzyła nowa cywilizacja, to Kadłubek dokonuje naukowego uzgodnienia, siara się włączyć polski proces dziejowy do reszty poznanej historii jako jeden z jej nurtów pradawnych. „Kadłubek to twórca antycznego rodowodu Polaków i polskiej kultury politycznej, kultury powiązanej z pewną polityczno-ustrojową historiozofią" (Domański 1995). Tak jest z pewnością na poziomie refleksji, natomiast w materiałowych szczegółach wielu legend przedpiastowskich i wczesnopiastowskich waloryzuje własną tradycję twierdzi Maria Koczerska: „Analogie tego rodzaju legend znajdujemy w całej historiografii europejskiej, można więc powiedzieć, że jest to dziedzictwo wspólne, ale jednak nie dziedzictwo antyczne” (1995, s. 152).
Brygida Kiirbis dowiodła, że tylko w części dotyczącej Kazimierza Sprawiedliwego Kronika stanowi rzeczywiste gęsta władcy. Poza tym jest traktatem. Przez to, że ma budowę rozprawy politologicznej, nieco podobnej do Policraticnsa, wywód zaś buduje nie według problemów, ale przypadków dziejowych Kronika Wincentego bywa męcząca w lekturze. Utrudnia swój odbiór, gdy NV 3 księgach wprowadza współczesną płaszczyznę czasową dwu Załogujących narratorów, którzy mówią raz od siebie, innym razem w ,mieniu przedstawianych postaci. Przypomina to niekończące się obrady parlamentarne, w których co rusz ktoś nas chce zachwycić swoją elokwencją, olśnić uczonością, rozbawić aluzją. Co mówca.
119