N V PIĘKNE ZOSTAWMY SZCZĘŚLIWYM
zbawiona wartości27. Utwór zawiera fragmenty wskazujące, że właśnie historia odpowiada ludzkiemu, indywidualnemu pragnieniu wielkości, o czym świadczą zarówno wypowiedzi Konrada, jak i wypowiedzi Aldony. Za tę wielkość bohaterowie Mickiewicza płacą wysoką cenę i pragną ją zapłacić, bo:
Wielkie serca [...] są jak ule zbyt wielkie,
Miód ich zapełnić nie może [...]
IV, w. 526-527
Nie może, jak mówi Walter, „szczęście domowe wystarczyć” (IV, w. 525), szczęście, jakie było możliwe jeszcze w fazie początkowej „historii”, reprezentowanej w utworze przez Kiejstuta, któremu dopiero właśnie Walter zdarł z oczu zasłonę, aby pokazać jej, to znaczy historii — otchłanie (zob. IV, w. 449).
Konrad stojący lub klęczący nocą pod wieżą, w której znajduje się świetlista Aldona - to obraz syntetycznie ujmujący tragiczne losy człowieka — od chwili, gdy w jego życie wkroczyła historia. Obraz ten mówi o, na zawsze już nieusuwalnym, zmaganiu się w człowieku dwóch konieczności - wewnętrznej konieczności moralnej, symbolizowanej przez Aldonę zamkniętą w wieży, z koniecznością nieetycznego działania w świecie zewnętrznym, rządzonym przez prawo silniejszego i nienawiść narodów. W tym zmaganiu się, w tej męce człowiek historyczny musi mieć punkt oparcia. Mickiewicz nie umieszcza go na zewnątrz świata, ale w ludzkim sercu. Miejscem nie fizycznego ocalenia Konrada, ale ocalenia duchowego, moralnego jest obraz, jaki pozostaje w jego świecie wewnętrznym - w pamięci: wieża ze świetlistą Aldoną. Wewnętrzność tego obrazu sugeruje w poemacie czas rozmów Konrada pod wieżą - noc. W takim duchowym sensie proponujemy ujmować ostatnie wersy Konrada Wallenroda:
Taka pieśń moja o Aldony losach Niechaj ją anioł harmonii w niebiosach,
A czuły słuchacz w duszy swej dośpiewa,
Przeprowadzona tu interpretacja, skoncentrowana w zasadzie wokół jednego obrazu - Aldony zamkniętej w wieży i Konrada stojącego nocą pod jej muraml, może, jak się wydaje, rzucić nieco światła na istotę tragizmu w utworze Mickiewicza. Od pewnego „mitycznego”, symbolicznego momentu, uwydatnionego przez poetę mocno już we Wstępie Wallenroda, od chwili, gdy do sadu wdarła się „straszliwa żmija”, a Aldona musiała zostać mieszkanką wieży, to znaczy od momentu wkroczenia historii w porządek natury, tragizm staje się cechą świata niezależną już od woli człowieka w każdym czasie jego historycznej egzystencji. W każdym czasie, ponieważ w ten sposób każe myśleć o historii decyzja bohaterki Mickiewicza, by już na zawsze pozostać w wieży, ujawniająca zarysowanie się nieusuwalnej przepaści pomiędzy wewnętrznym światem człowieka z jego konieczno-ściami moralnymi, wyznaczonymi przez naturę, a światem historii z jej koniecznościami działań nieetycznych. Od kiedy „przyrodzenia łańcuch złoty” został rozerwany i powstała owa przepaść, ludzkość żyje w świecie tragicznym. Historia - taka wydaje się intencja utworu, sugerowana przez jego plan symboliczny — ma cechy tragizmu w sensie obiektywnym, jaki mu nadaje Max Scheler w swej rozprawie O zjawisku tragiczności. Tragizm w Konradzie Wallenrodzie, jak to wynika z roli wątku Aldony, nie jest tylko pochodną określonych wydarzeń politycznych dziewiętnastego wieku25, ale stanowi piętno historii jako takiej, w czym ukrywa się jej wielkość, godna opiewania w poezji.