P1010138

P1010138



i

i

1


„Pędzą życie cierpkie i twarde,

Lecz tak się wzajemnie kochają,

„Że jedno dzięki drugiemu nie czuje bólu”:

Ktoś na to może powiedzieć, że poeci tej epoki byli mniej sentymentalni od nas i nie odczuwali potrzeby stawiani^ ‘ nacisku na to, co rozumiało się samo przez się. W takim ra-zie należy uważnie przeczytać relację o trzech latach spęd2ćk.> nych w lesie. Dwiema najpiękniejszymi scenami, które równdjk cześnie są być może najgłębszymi w całej legendzie, mogą byf nazwane obie Wizyty kochanków u pustelnika Ogryna. Pierwri śza“po" to, by się wyspowiadać. Lecz zamiast wyznać grzech-i prosić o rozgrzeszenie, kochankowie starają się wykazać,» nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swą przygodę, ponie* waż w ogóle nie kochają się!

„Że ona ninie kocha, to wskutek trucizny,

Która nie może mnie od niej uwolnić,

Ani też jej ode mnie...”

Tak mówi Tristan. A Izolda po nim:

„Panie, przez Boga wszechmocnego,

On mnie nie kocha ani ja jego,

Przypadkiem piłam napój z ziół I on też pił; to jedyny był grzech”.

Sytuacja, w której się znajdują, jest pasjonująca w swych f sprzecznościach: kochają, lecz właściwie nie kochają si§;’ zgrzeszyli, lecz nie mogą żałować, ponieważ nie są za to odpowiedzialni; spowiadają się, lecz nie chcą wyzdrowieć ani nawet prosić o przebaczenie... W rzeczywistości jak wszyscy : wielcy kochankowie czują się porwani w sferę „poza dobrem i złem”, w jakiś stan transcendencji w stosunku do pospolitych okoliczności życia, w niewyrażalny absolut, nie mający punktów stycznych z prawami tego świata. Oni jednak ów absolut uznają za bardziej realny niż świat dostępny zmysłom, j Fatalność, która ich .przygniata i której się z jękiem poddają, niweczy sprzeczność między dobrem i złem, prowadzi j ich poza sferę genetyczną wszelkich wartości moralnych, poza rozkosz i cierpienie, poza teren takich rozróżnień, poza płaszczyznę, na której przeciwności się wykluczają.

Niemniej wyznanie ma taki charakter formalny: „On mnie nie kocha ani ja jego”. Wszystko dzieje się tak, jakby się nie widzieli, jakby się nie rozpoznawali. To, co ich wiąże z „rozkoszną męką”, nie jest od nich zależne, lecz ujawnia

obcą potęgę, niezawisłą od ich właściwości i pragnień, przynajmniej świadomych, i od ich osobowości — przynajmniej w tej postaci, którą mogą świadomie poznać. psychiczne.

I Ł fizyczne tego mężczyzny i tej kobiety są całkowicie konwencjonalne i zgodne z tradycją opisaną. On jest „najsilniejszy”, ona „najpiękniejsza”. On — rycerz, ona — księżniczka itd. Jak wyrazić przywiązanie uczuciowe między do tego stopnia uproszczonymi typami ludzkimi? „Przyjacielskość”, o której mówi się w związku z trwaniem działania napoju, jest przeciwieństwem realnej przyjaźni, Co więcej, jeśli przyjaźń w moralnym znaczeniu terminu pojawia się, to dopiero w momencie, w którym namiętność słabnie. A pierwszym rezultatem tej rodzącej się przyjaźni nie jest ściślejsze połączenie się kochanków, iecz przeciwnie ukazanie im, że korzystne dlamćh jest, by się rozłączyli. Zanalizujmy ten moment dokładniej.

„Nazajutrz po świętym Janie Dopełniły się trzy lata.”

Tristan polował w lesie. Nagle przypomniał mu się. dawny, świat.'Ujrzał w marzeniu dwór króla Marka. Zaczął żałować strojów rycerskich i wysokiej rangi dworskiej, którą mógł zajmować wśród baronów swego wuja. Myśli też o swojej przyjaciółce — wydaje się jakby po raz pierwszy! Marzy, że mogłaby być „w pięknych pokojach... nosząc suknie jedwabne”. Izolda że swej strony tej samej godziny doznaje takich samych wrażeń, wspominając przeszłość z żalem. Wieczorem spotykają się i wyznają sobie nawzajem nową udrękę. „Źle używamy swojej młodości...” Decyzja rozstania zostaje niebawem powzięta. Udają się do pustelnika Ogryna, by uzyskać jego rozgrzeszenie ■— i przebaczenie króla Marka dla Izoldy, Tu ma miejsce krótki, tak bardzo dramatyczny dialog między pustelnikiem i dwojgiem pokutników:

„Miłość was siłą popycha!

Jak długo potrwa szaleństwo?

Za daleko zawiodło was życie”.

Tak ich napomina Ogryn.

„Tristan mu odrzekł: Słuchajcie,

Tak długo byliśmy pędzeni

I takie było przeznaczenie.”

(„Miłość was siłą popycha!” Jakże nie zatrzymać się, by po-dziwiać najbardziej druzgocącą definicję, jaką kiedykolwiek


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
74350 Scan10179 c) wykonać bieg wożąc się wzajemnie na sankach jedno dziecko jedzie, dwoje ciągnie s
CCF20090831019 14 Przedmowa memu lecz wzniósł się także ponad samą tę refleksję.; Jego życie istotn
15818 PICT5899 Testy mocy składują się / zadań różniących się między sobą nic tylko pod względem tre
1261345577 by luki1145P0 Słaba pleć Niektóre są tak twarde, że ubierają sie tak przy -15 C w«*w demo
06161428 u ści prawdziwemi być okazały. Lecz nie tak się im to udawało, jak się spodziewali. Z
image 22 (2) Ty, mój bracie, o coś tam sią bił, Za co ciebie żarły rude wszy, Za coś tak się wlókł i
Image021 - •• 3 102 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych -. Tak się dzieje z lud
img19101 djvu 161 Znana jego zdrowa rada, Lecz gdy się już w podle pali. Senatorska togę składa, A
img203 (5) Elementa 197 Tak się jednak dzieje w każdej sieci z samouczeniem, jaki wobec tego wpływ n
skanuj0007 gólnie wyraźne jest to w przypadku zdominowanych, lecz buntujących się mężów, którzy (jak
IMGP9492 I rzeczywiście tak się dzieje, wystarczy otworzyć dowolną monografię etnograficzną, aby się
ZADANIE APOLOGETYKI. 211 Najważniejszą dla jednych, przyczyną, dla której tak się metafizyki lękają,
PRZYGODA NA WSI ZOBACZ CO CI ZAGRAŻA 0 <A do tego tak sie kurzy, że nawet nikt by nie Jf (T
Skanowanie 10 01 12 47 (12) PAŁUBA walczył z sobą, lecz oddawał się upodobaniom secesyjnym. I stary

więcej podobnych podstron