I ORD BYRON I LORD RUTHWEN i*, i 179
czyna uciekła, a wampir pochłaniał z apetytem swój ohydny posiłek”30. Wszystko w tym opisie cieszy łowcę stereotypów, również trzykrotnie użyty przymiotnik „ohydny”. W końcu chodzi o gwałt, przedstawiony w sposób podniecający -zresztą utwór był właśnie tak reklamowany: A Romance ofExritinglnterestSi.
W kręgu romantyczno-bajronicznej bluźnierczej rewolty, doprowadzonej wszakże do szaleńczego kresu, umieszczają się Pieśni Maldorora (1869) niezwykle tajemniczego poety występującego pod imieniem Lautreamonta. Jeden z najdziwaczniejszych utworów literatury dziewiętnastowiecznej, do głębi gotycystyczny, doceniony w istocie dopiero przez surrealistów, obrósł już dzisiaj wieloma komentarzami i opracowaniami. Jego szalony bohater, Maldoror, stanowi kwintesencję przeklętych bohaterów całej czarnej literatury, jakkolwiek jego autor uważał ją za niedostateczną w zgłębianiu zła32. Maurice Blanchot określa zamiar Lautrćamonta jako związany z tematem da i z intrygą zasupłaną wokół Maldorora-wampira.
W istocie najważniejszym wątkiem żyda Maldorora, od początku opowiadanym w tej wspaniałej prozie poetyckiej, jest jego zdecydowane wkroczenie na drogę zła. Stanowi ono zresztą istotę ludzkośd. „Zawsze był [człowiek] przekonany, opuszczając powieki pod rezedą skromnośti, że składa się przeważnie z dobra i bardzo niewielkiej porcji zła. Niespodziewanie pouczyłem go, wyciągając na światło dzienne jego serce i matactwa, że wprost przeciwnie, jest w nim tylko zło i bardzo niewielka ilość dobra, którego ulatnianie się usiłują powstrzymać prawodawcy”33. Na początku też dzieła projekt Maldorora jako wampira jest bardziej wyraźny i bardziej stały niż w jakiejkolwiek innej partii poematu34.
Mickiewicz, buntujący się przeciwko Stwórcy rzeczywiście naśladuje Szatana. Z innych wszakże pobudek niż Maldoror. Ten bowiem czuje się rzecznikiem ludzkości dręczonej przez zlo we wszystkich możliwych przejawach, a nie przedstawicielem uciśnionego narodu. Różnica jest tym większa, że bluźnierstwa rozsiane na kartach Pieśni mają natężenie rzadko spotykane w dziejach literatury” (s. 34). W bluźnierstwach tych jest jednak coś, co Lautrćamonta łączy z Mickiewiczem, „a mianowicie religijność, która mimo wszystko daje znać o sobie w Pieśniach.” (s. 35). - Warto zauważyć, że wiersz Upiór poprzedzający II i IV część Dziadów został przetłumaczony jako Le vampire (s. 30). Nie jest to jednak wampir (jak w „pieśni szatańskiej” Konrada z IH części Dziadów, por. rozdział 14), lecz duch-powrotnik, błąkająca się dusza samobójcy z miłości.
33 Lautrćamont, Pieśni Maldorora i Poezje. Przekład, wstęp i przypisy M. Żurowskiego, Warszawa 1976, s. 74. W dalszym ciągu wywodu będę podawała w nawiasach strony tego wydania.
34 Por. M. Blanchot, Laturiamont et Sade. Avec le texte intigral des „Chants de Maldoror", Paris 1963, 6. 2881296.
Marcel Jean, ilustracja do Pieśni Maldorora Lautrćamonta, około 1936-1938
4