P1010540

P1010540



Odprowadzaliśmy podróżnych wzrokiem, lecz rychło zniknęli nam z oczu w gęstwinie lasu; wkrótce też ucichł tętent kopyt i turkot kół.

Można by sądzić, że ulegliśmy halucynacji, gdyby nie młoda dziewczyna, która w tym właśnie momencie otwarła oczy. Twarzy jej nie widziałam, gdyż siedziała tyłem do mnie, dostrzegłam jednak, jak podniosła głowę, najwidoczniej rozglądając się wokół, i usłyszałam, jak dźwięcznym głosem, z nutą skargi zapytała:

-    Gdzie mama?

Poczciwa madame Perrodon zwróciła się do niej, czule ją uspokajając.

I znów usłyszałam głos nieznajomej:

-    Gdzie jestem? Co to za okolica? - A po chwili: - Nie widzę powozu. Gdzie wszyscy odjechali?

Madame starała się jej odpowiadać na tyle, na ile potrafiła, i stopniowo młoda dama przypomniała sobie, jak doszło do wypadku. Ucieszyła się też wyraźnie na wiadomość, że prócz niej nikt z pasażerów powozu ani ze służby nie ucierpiał; lecz gdy dowiedziała się, że matka pozostawiła ją tu do czasu swego powrotu za trzy miesiące, wybuchnęła płaczem.

Chciałam i ja dołączyć kilka słów pociechy do tego, co mówiła madame Perrodon, ale mademoiselle de Lafontaine położyła mi dłoń na ramieniu, mówiąc:

-    Nie podchodź do niej, jeden rozmówca to dla niej aż nadto w jej obecnym stanie. Wszelkie wzruszenie mogłoby ją znów zbić z nóg.

„Gdy tylko spocznie bezpiecznie w łożu - pomyślałam - pobiegnę złożyć jej wizytę”. Tymczasem ojciec pchnął konnego sługę po lekarza, zamieszkałego o dwie mile; zarządził również, by przygotowano gościowi pokój.

Nieznajoma wstała i wsparta o ramię madame z wolna ruszyła przez zwodzony most ku bramie zamku. W holu czekała służba i gościa zaprowadzono do jej pokoju.

Komnata, która zazwyczaj służyła nam jako salon, to podłużne pomieszczenie o czterech oknach wychodzących na łąkę, na most zwodzony i na leśny pejzaż, który już opisywałam.

Na urządzenie jej składają się stare, w dębie rzeźbione meble, olbrzymie komody, krzesła obite szkarłatnym aksamitem z Utrechtu; ściany zdobią ujęte w wielkie złocone ramy gobeliny przedstawiające naturalnej wielkości postacie w dziwnych strojach z dawnych epok, w scenach polowań czy innych rozrywek. W tej to komnacie, urządzonej nie na tyle majestatycznie, by zatraciła ciepło i przy-tulność, siadywaliśmy przy herbacie, gdyż ojciec z właściwym sobie patriotyzmem nalegał, by obok kawy i czekolady pojawiał się na naszym stole także i ten narodowy napój.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG 22 (2) 199 Czego potrzebuje współczesna archeologia? Doświadczony odprowadził ją wzrokiem, aż zn
Skanowanie 10 01 12 47 (12) PAŁUBA walczył z sobą, lecz oddawał się upodobaniom secesyjnym. I stary
Terapia rodzin Namysłowska52 108 Rozdział 11 się nam zaspokoić oczekiwania szefa. Myślę też, że d
Obraz9 (46) Wszechwiedzący Stwórca innych lekarstw nam nie dał, nie otrzymaliśmy też części zamienn
27 (711) DZIENNIKARZE NAM NIE UWIERZĄ. KANADYJSKA KONNA TEZ NIE. NIECH TO i NAWET WSPÓLNIK 
33225 Obraz9 (46) Wszechwiedzący Stwórca innych lekarstw nam nie dał, nie otrzymaliśmy też części z
na zasłużony wypoczynek. Lecz nie długo spoczywali, bo zaczął się wkrótce nowy bal, krótki ale dobry
do Warszawy. Główna podróż inauguracyjna miała się odbyć z Gdyni do Nowego Jorku. W Gdyni też miało
06161441 * — 37 — zebrał wojsko i znowu wkroczył do Prus, lecz go krajowcy zwabili w zasadzkę do&nb
KSE6153 II L73 121 1648 « „czem kazał nam wolności szablą dostawać41. jBlyszał też to miedzy Kozaka
33225 Obraz9 (46) Wszechwiedzący Stwórca innych lekarstw nam nie dał, nie otrzymaliśmy też części z
Obraz9 (46) Wszechwiedzący Stwórca innych lekarstw nam nie dał, nie otrzymaliśmy też części zamienn
page0139 - 138 — podróży. Lecz jakież było jego zadziwienie, gdy nieznalazł ani jednego człowieka pr

więcej podobnych podstron