swe leże, przestają zagrażać. Aż do zachodu słońca świat należy do was. Powtarzam i podkreślam: mit powstał przy pradawnych obozowych ogniskach. Obecnie jest tylko mitem, bo oświetlacie i ogrzewacie już swoje siedziby; choć wciąż rządzi wami rytm solarny, zdołaliście zaanektować noc. My, wyższe wampiry, też odeszliśmy nieco od naszych pierwotnych krypt. Zaanektowaliśmy dzień. Analogia jest pełna. Czy wyjaśnienie zadowala cię, droga Milvo?
- Nijak - łuczniczka odrzuciła strzałę. - Ale chyba pojęłam. Uczę się. Umna będę. Socjolocja, aktywocja, srututucja, wilkołacja. W szkołach, powiadają, rózgą biją. Z wami uczyć się przyjemniej. Głowa boli krzynkę, ale rzyć cała.
- Jedna rzecz kwestii nie ulega i łatwo ją zauważyć - rzekł Jaskier. - Promienie słońca nie obracają dę w popiół, Regis, ciepło słoneczne ma na tiebie wpływ równie mały, co tamta rozpalona podkowa, którą gracko wyriągnąłeś z ognia gołą ręką. Powracając jednak do twoich analogii, dla nas, ludzi, dzień zawsze pozostanie naturalną porą aktywności, a noc naturalną porą odpoczynku. Taka jest nasza konstrukcja fizyczna, za dnia, dla przykładu, widzimy lepiej niż nocą. Wyjątkiem jest Geralt, który zawsze widzi równie dobrze, ale on jest mutantem. Czy u wampirów to też była sprawa mutacji?
- Można to i tak nazwać - zgodził się Regis. - Choć uważam, że mutacja rozłożona na odpowiednio długi czas przestaje być mutacją, staje się ewolucją. Ale to, co mówiłeś o konstrukqi fizycznej, jest trafne. Zaadaptowanie się do światła słonecznego było dla nas przykrą koniecznością. Aby przetrwać, musieliśmy upodobnić się pod tym względem do ludzi. Mimikra, rzekłbym. Mająca zresztą konsekwencje. Używając metafory: położyliśmy się do łóżka chorego.
- Słucham?
- Są podstawy, by mniemać, że światło słoneczne jest na długą metę zabójcze. Jest teoria, że za jakieś pięć tysięcy lat, skromnie licząc, ten świat będą zamieszkiwać tylko stworzenia lunarne, aktywne nocą.
- Dobrze, że nie dożyję - westchnął Cahir, po czym ziewnął mocno. - Nie wiem, jak wam, ale mnie wzmożona aktywność dzienna właśnie przypomina o konieczności nocnego snu.
- Mnie też - przeciągnął się wiedźmin. - A do wschodu morderczego słońca zostało już tylko kilka godzinek. Zanim nas jednak sen zmorzy... Regis, w ramach nauki i poszerzania wiedzy, rozwiej jeszcze jakiś mit o wampiryzmie. Bo założę się, że jeszcze jakiś ci został.
- Owszem - kiwnął głową wampir. - Jeszcze jeden. Ostatni, ale zgoła nie najmniej ważny. Jest to mit, który podyktowały wam wasze fobie seksualne.
Cahir parsknął z cicha.