TAMUSZ STYCZBft IOS
m
W,lmnnir~ Bóg człowiekiem st*je się drogą Boga do człowieka podjętą ■ran Boga dla alowieli
Jetrli tedy prawdą jeal. te Bóg z powodu każdego z ludzi sial tlę czlo-b ul inr aby i osobna pomóc w samoodnalczicnłu siebie, dokona*
ata reformy moralnej, polegającej na bezinteresownym darze z siebie, wówczas nikogo nie zdziwi, ie Papież wczytujący się w ten Boży zamysł wobec człowieka - w niezwykłym dla siebie momencie przejmowania sieni odpowiedzialności za misję Kościoła we współczesnym świecie - powie temu człowiekowi: Jesteś drogą Kościoła. Instytucja (tj. Kościół), ustanowiona przez Boga-Człowieka. nie może przecież służyć komu innemu, jak tylko temo, dla kogo Bóg stal się człowiekiem i zjawił się na Świec ie jako człowiek pośród IZdanie, które zdumiało wielu, musiało po prostu paść w encyklice programowej pontyfikatu, jeśli Papież w ogóle cokolwiek pojął ze swej misji w święcie i jeśli elementarnie rozumie... tytuł, który sam nadał swej własnej encyklice: Jtcdempcor homJnis”!
Antropoceniryzm? Jeśli go ktoś chce Papieżowi zarzucić, to Papież może •obie takiego zarzutu tylko pogratulować. Zarzut ten trzeba by bowiem zaraz odnieść dalej, do właściwego adresata: do Boga-Człowieka.
Ale. równocześnie, z innego powodu, trzeba by go z troską odnieść do tych. którzy co stawiają. Czy bowiem jego stawianie me jest wskaźnikiem odejścia człowieka od widzenia samego siebie, miarą niedostrzegania swego podstawowego dramatu, dramatu istoty rozumnej, decydującej się na zaprzeczenie aktem wyboru prawdzie, którą uznaje za prawdę swym własnym ahacn poznania, dramata tak przecież widocznego już w wyznaniu rzymskiego poety: „Video metiora probogoe. detertora segoor'*? Czy zarzut ten nie jest sygnałem akduarrrrgania nawet przez samych chrześcijan najbnrdziej fundamentalnego sensn wydarzenia, o którym mówi chrześcijaństwo?
laminie, wydaje as#, iż opaść na trop lego. co stanowi wydarzenie cemmlac chrri jg ijdstwi. na trop tije umiej, która się odsłania przed pytającym wTaz z Anzelmem z Aosty. jCur Deus bomoT* - Dlaczego Bóg człowiekiem?, wpaść może ten tylko. S5 przeżył akt sprzeniewierzenia się paaśńe jako śriou mmoaprzfairoirrrrnia. jako spraną twego «być" albo Ifś" aamym sobą. sprawę raogi. ocalić lab przekreślić swe własne cMkae... Tyla bowiem ktoś. kio przeżył akt sprzeniewierzenia się prawdzie mśj oaabimy dramat, jest w sianie pnjąć. jakiej m Prawdzie jeszcze ńę epeamatwmna I Kogo ostatecznie obraża, godząc w prawdę i sprzeme-H S ,BPii się aamcmn sahief”
U* _T.
isim rmwj u
Ale i Wer w/m; len tylko tnote jakoś zbliżyć iif do głębi wtnacfo dnon, kio spojrzy naó w świetle interwencji. «m Bóg wzmś Biieodzoną, aby człowiekowi można było jeńcu pomóc «| np j oJmk/ó. aby można go było jeazcze ocalić. Dopiero fen zaczyna ronaiil nw własny dramat, kto widzi, te jego dramat Mai się dramatem | «d*oiilok wiernej człowiekowi miłości Stwórcy, wiernej at po dar Jedno-mmi Syna. po dar Boga-Człowieka. Oto dlaczego Jan Paweł Q powie: Człowieka nie motna zrozumieć do koóca bez Chrystusa, bez tej a n t r o-poceniryki Boga, która znajdoje swój szczytowy wyraz w Japuwk krzyża", w ^tahtwic Golgoty" Wszak cała ta jeoótanotykaT tmauy się wyłącznie Boga juatopoceotrykĄ" Sego nieodwołalnie wiernę addeh do człowieka pomimo jego sprzeniewierzenia. Stoi za nią cala śdpostyczna moc „ekspertyzy" samego Boga na team godności człowieka poońao jego apadkn: Słowo Boga o człowieka, boska antropologia, teologia
Oiq dlaczego Kościół, który - wraz z Papieżem - chce iść wiernie bok i bok tropem Chrystusa. Boga-Człowieka. Kościół, który chce próbować Bega Człowiek j doppdzić na Jego drodze, będzie Go zawsze owiał dopędrad ■ Jegn drodze do człowieka, na drodze pomagania człowiekowi w otaczana i w rozwiązania do koóca z Botą pomocą Jego ceauakacge jUbkm i dramato, dramatu i probłemn jego tożsamości, bycia sobg: by abeai wołnego wyboru zaafirmował prawdę, którą oznał jat za prawdę mocą ■KtamUiUnn ut« SlfCid tM. ***** utW ftHrmm mirto.
B u MM< w on aMsbwScri much omn M • KnyS*. •
AmaSta»fa*CT» Oanpod OMtawSrw pa pm mtajm OOuękmkm fnraaOm* taKHMtm frm m. ta rkikt Ortft w krmm«0«rae r-w-puM w wp» P—
IMBw nawHiaii» neow nwiwm iuwmm. sumiw ron*i M|| ftw wtatMs I ifc-f. i»«tam tartarym *aOa » «!»■»■* tiSMO. *— 9 gSj
wp ta* HPman—/■ Pm • * tam a-rn* Mam mm Mpina ■ iwa oImMi I cipa. ŹMO* w *ai Miiryranpiliyw wp »
■ cam* 0* w rsrwtaatnw omctw Hrymra * Ortam ■■■■■
rWwinW I SHw » Dwdta ŚMffyat fpnmi Ommi mtoiM matm mmmm *Iw. ęm4 ■
—k w» MB w* Oftwfr m w^m ■» ■«>na M **
iwan ma l&l
S aWi H sin litniln. hm «W • mpmtani HOtum męan - M» HM H SB •m M »if aóaaśam Mo wk - gm mptmtf w, w* jat
■a nm I wSBBMjpfB » «m Mn<«ur Sta m *• m-jh ł na ma niititi, | n-* Wmm »-wn nm Mta# wa».iiwwran wrjiyii, zwiwmaimniMir fi*