23
językami. Wystąpienie giossclalii staje się zewnętrznym bódźcen inicjującym przyjęcie roli. Hola zakłada tz\?. prawdziwe mówienie językami* inspirowane przez Boga. Kie pojawia się ona przed wystąpieniem u jednostki takiego sposobu percepcji otaczającego świata i własnej osoby, która inspiruje boską inspirację glossolalii i zakłada zakończenie konstytuowania roli.
Chciałbym jednak podkreślić, że nie wszyscy zielonoświątkowcy zaczynają mówić językami w sytuacji kultowej w okolicznościach podobnych do opisanych powyżej. Yielu otrzymuje swój Chrzest w Duch Sw. w czasie, gdy7 są sami. często kiedy odpoczywają n łóżku. Jeżeli uprzednio zostało w nich jednak rozwinięte oczekiwanie Chrztu w Duchu £w., wówczas glos- " solalia ma dla nich samo znaczenie we właściwym podjęciu roli.
Tak więc doświadczeniem ekstatycznym nazywam doświadczenia Chrztu w Duchu Sw. z takimi występującymi oznakami, jak glossolalia. Dla większości zielonoświątkowców Chrzest w Duchu Sw. stanowi jednak jednostkowe doświadczenie, a jego opisy uzasadniają naszą interpretację tego doświadczenia jako formy ekstazy. Jednocześnie po przeżyciu doświadczenia Chrztu w Duchu Sw., zielonoświątkowcy często mewią językami ze swojej własnej inicjatywy. Po tym, kiedy raz został: napełnieni Duchem św. i raz otrzymali dar mówienia językami, mogą to następnie kontrolować zgodnie z wolą. Wydarzeniem tym nie towarzyszy już ekstaza, a w każdym razie nie w większym stopniu.
W moich badaniach uważam jednak mówienie językami za wyraz realizacji ról i wzorców zschowaniowych zinstytucjonalizowanych i usankcjonowanych przez nich zielonoświątkowców. Ludzie o elastycznej i zintegrowanej świadomości podejmują te role i przekazują je dalej. Tak więc badania odeszły od wąskich założeń o warunkach psychicznych poszczególnych jednostek do podkreślania roli wzorców społecznych, funkcjczujących w każdej giupie społecznej. £a poziomie indywidualnym mówienie językami sprawuje prawdopodobnie taką samą rolę, jaką w nowych ruchach 'religijnych odgrywa medytacja /Koim 1978, Kutch 19S0/.
Chciałbym w konkluzji podkreślić zmiany, jakim podlegają elementy . ekstatyczne w miarę wzrostu instytucjonalizacji w ruchu zielonoświątkowców. Chrzest duchowy stawał się stopniowo coraz bardziej sprawą rutynową i był przeżywany coraz częściej przez nastolatków w czasie pobytu na obozie bez przeżyć ekstatycznych. Być może przyjdzie dzień, kiedy7 młodsi ludzie, należący do ruchu zielonoświątkowców, będą w trak-cie "grupowej konfirmacji,ł stwierdzać udział w Duchu 5w., a chrztowi duchowemu nie będzie towarzyszył żaden zewnętrzny znak lub dar łaski.
V«* tym wypadku Chrzest w Duchu 3w. będzie miał miejsce bez żadnych trudno osiągalnych doświadczeń ekstatycznych. Ruch zielonoświątkowców uczyni wówczas wielki krok w stronę zostania jednym z wyznań.