58
Andrzej Mxrkoutbi, ladunge Puzyniius. Kulturo jtzylu
budowa wyrażenia w oparciu o, dotąd zresztą nieuznawanego przez wielu autorów prac normatywnych, choć ogólnie stosowanego.
Pozostały jeszcze do omówienia dwa ważne kryteria zewnątrzjęzykowe: kryterium autorytetu i kryterium uzusu. Autorytetem w sprawach poprawności językowej bywały i bywają pewne środowiska, instytucje i jednostki - wielcy pisarze oraz inni wybitni ludzie znani zarazem jako świetni styliści. Dziś mówi się ogólnie o upadku autorytetu literatury współczesnej jako wrzorca pięknej polszczyzny, jako że literatura ta dąży na ogól do ukazywania języka mówionego różnych środowisk, rzadko posługuje się pięknym językiem literackim. Środki masowego przekazu stanowią niewątpliwie realny autorytet w sferze językowej, co jednak nie wychodziło, dotychczas przynajmniej, na dobre współczesnej polszczyźnie, gdyż język ich by-wa szablonowy, a często wręcz niepoprawny. (Obecnie mniej w nim szablonu, ale z poprawnością jest nadal różnie).
Również szkoła nie spełnia właściwie roli autorytetu w dziedzinie kształtowania języka, poniew-aż bardzo wielu nauczycieli nie włada dobrze językiem polskim, a klasy są zbyt liczne, by nauczanie języka mogło przynosić zadowalające wyniki. Jednocześnie rodziny inteligenckie, których członkowie od paru pokoleń posługują się językiem literackim (co zapewnia przekaz tego języka dzieciom), stanowią niewielki procent współczesnej inteligencji, a tym bardziej całej ludności w naszym kraju. Toteż korzystne oddziaływanie szkoły, literatury i środków- masow-ego przekazu na młode pokolenie wydawałoby się w tych okolicznościach szczególnie ważne dla przyszłości języka literackiego.
W tej sytuacji społecznej niemożliwie wydaje się uznanie za rozstrzygające kryterium poprawnościowe ogóhiego uzusu ludzi ze średnim czy też wyższym wykształceniem - nawet inteligencji humanistycznej. Wiązałoby się to z łatwym przystawaniem na innowacje, które zmieniają w znacznym stopniu system języka, niejednokrotnie upodabniają go do gwar i języków środowiskowych, odrywają od ugruntowanych tradycji polskiego języka literackiego. Przykładem może być ustalanie się akcentu na przedostatniej sylabie, szerzenie się konstrukcji z przyimkiera na (na zakładzie, na stołówce), upowszechnianie się nieodmiennych form liczebników (na stronie dwadzieścia pięć).
Wydaje się, że sytuacja społeczna, w jakiej się znajdujemy, winna nakazywać niezgodę na wiele form upowszechniających się nawet wśród inteligencji humanistycznej. Należałoby odwołać się do uzusu wybranej grupy osób, do rzeczywistego w-zorca dobrej polszczyzny, osadzonej w tradycji i w rozbudzonej świadomości językowo-stylistycznej tych osób. Norma oparta na takim kryterium nadrzędnym miałaby szanse spełniania w dużym stopniu także i innych kryteriów poprawności języka, takich jak kryteria funkcjonalne, narodowe, kryterium logiczności budowy tekstu. Norma ta nie mu-