Wstyd i przemo0021

Wstyd i przemo0021



40 Wstyd i przemoc

w ukryciu, gotowe wychynąć, kiedy tylko ktoś podejmie próbę poznania przyczyn przemocy, chcąc, byśmy mogli jej zapobiegać, a nie ograniczać się jedynie do karania osób, które się do niej uciekają. Karanie wymaga znacznie mniej wysiłku niż pełne zrozumienie czynników biologicznych, psychologicznych i społecznych, przyczyniających się do powstawania przemocy. Łatwiej jest i bezpieczniej potępiać przemoc (moralnie i prawnie), abyśmy mogli za nią karać, niż szukać jej przyczyn i pracować nad zapobieganiem jej.

Uwagi tych, którzy na poparcie swojego stanowiska przytaczają owe francuskie przysłowie, umyka fakt, że kiedy przyjmie się naturalistyczne, nie moralizatorskie podejście do przemocy, przebaczenie nie wchodzi w ogóle w rachubę, ponieważ jeśli się czegoś czy kogoś nie potępia, to samo pojęcie przebaczenia traci sens. „Potępienie” przemocy jest równie absurdalne jak potępianie raka czy choroby wieńcowej. A przecież nikt nie przypuszcza, że lekarze przyzwalają na chorobę wieńcową, ponieważ nie potępiają ani nie karzą żadnej z tych groźnych chorób (ani osób, które na nie cierpią).

Przyjaciele i koledzy często pytają mnie, jak doszło do tego, że zająłem się badaniem przemocy. Zainteresowałem się nią bardzo wcześnie, dorastając w mojej rodzinie, w Nebrasce. Natomiast moje zawodowe zainteresowanie zrozumieniem osób skorych do przemocy datuje się od chwili, w której zapisałem się na kurs psychiatrii więziennej podczas studiów na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Harvarda. Kurs ten opracował i prowadził pełen inspirujących pomysłów psychoanalityk, dr Gerald Adler.

Rozpoczynałem ze świadomym założeniem, że więźniowie są najprawdopodobniej niereformowalnymi mistrzami oszustwa, których nie interesuje nic poza wprowadzaniem nas w błąd i manipulowaniem nami. Ku swemu zdziwieniu odkryłem, że praca z brutalnymi i skorymi do przemocy mężczyznami jest jednym z najbardziej intelektualnie wyzywających i emocjonalnie poruszających doświadczeń, jakie były dotąd moim udziałem. Szybko przekonałem się, że to, czego wcześniej nauczono mnie o tak zwanych „socjopatach” albo „osobowościach antyso-»liilnych”, jest w większości albo błędne, albo tak powierzchowno, że zamiast pomagać, wprowadza nas tylko w błąd. Stwierdziłem, że związek między historią życia poszczególnych skłonnych do przemocy mężczyzn, którzy wylądowali w więzieniu, ii ich zachowaniem jest znacznie bardziej zrozumiały niż taki mim związek u wielu poważniej psychicznie chorych, których leczyłem w klinice uniwersyteckiej. Jest tak prawdopodobnie dlatego, że w etiologii poważnych chorób psychicznych większą rolę odgrywa komponent biologiczny, natomiast w większości przypadków przemocy przyczyny są przeważnie natury społecznej i psychologicznej.

Kiedy pod koniec lat siedemdziesiątych jedna z klinik Uniwersytetu Harvarda zawarła z władzami stanowymi kontrakt na świadczenie usług psychiatrycznych w nowo otwartym więziennym szpitalu dla umysłowo chorych, zostałem jego dyrektorem do spraw medycznych i objąłem kierownictwo zespołu psychiatrów, psychologów i pracowników socjalnych. Cztery lata później zostałem dyrektorem klinicznym programu usług psychiatrycznych dla więźniów z całego stanu i piastowałem to stanowisko przez dziesięć lat, od roku 1981 do 1991. Najbardziej chyba optymistycznym wnioskiem, jaki wyciągnąłem z tych doświadczeń, jest to, że przemocy można naprawdę zapobiec. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych poziom aktów przemocy ze skutkiem śmiertelnym, to znaczy zabójstw i samobójstw, został w więzieniach stanu Massachusetts zredukowany niemal do zera, natomiast inne formy przemocy, zarówno indywidualnej, jak i zbiorowej, takie jak bunty i branie zakładników, do których również dochodziło powszechnie w latach siedemdziesiątych, przestały się po prostu pojawiać.

Jednym z głównych celów tej książki jest próba opisania tego, czego przez dwadzieścia pięć lat pracy z mężczyznami o gwałtownym usposobieniu dowiedziałem się o genezie przemocy i sposobach jej zapobiegania. Mam nadzieję, że moje wnioski można będzie wykorzystać w celu obniżenia poziomu przemocy, na którą narażone są i której skutki odczuwają nie tylko osoby osadzone w zakładach karnych, ale całe społeczeństwo, a prawdę powiedziawszy cały świat.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0045 (40) go, 7) trenerzy i instruktorzy sportowi”. 2. „Osoby wymienione w ust. 1 pkt 4-7, pod
IMG40 (14) Pierwszy analizator pozwala na przejście tylko
X = L L5 40-a4 W praktyce w większości przypadków wystarczy uwzględnić tylko 1 lub 2 pierwsze wyrazy
gotowe. Te raz tylko włącz warstwę Logo w oknie dokowanym Menedżer obiektów i logo Crack Monkey
Wstyd i przemo0002 I**) !    W-^MT K Kfyp --0<a James Gilligan WSTYD iPRZEMOCRefle
Wstyd i przemo0003 ŹV,- Tytuł oryginału VIOLENCE. REFLECTIONS ON A NATIONAL EPIDEMIO Copyright © 199
Wstyd i przemo0004 Przedmowa Prezentowana polskim czytelnikom książka Jamesa Gilligana jest dziełem
Wstyd i przemo0005 8 Wstyd i przemoc Obecnie jest dyrektorem prywatnego Centrum Badania Przemocy i n
Wstyd i przemo0006 10 Wstyd i przemoc Bez opanowania głodu narkotykowego i osłabienia obsesji alkoho
Wstyd i przemo0007 Wszystkim ofiarom przemocy — byłym, obecnym i przyszłym Wynalezienie broni jądrow
Wstyd i przemo0008 Przemoc jest dla mnie i moich następców w tym stuleciu sprawą zdrowia publicznego
Wstyd i przemo0009 16 Wstyd i przemoc z Kanady, jego squaw z jednego ze szczepów, z którymi handlowa
Wstyd i przemo0010 18 Wstyd i przemoc Oto ta historia, tak jak ją widział oczami wyobraźni ów chłopi
Wstyd i przemo0011 20 Wstyd i przemoc stów, psychiatrów sądowych, filozofów zajmujących się etyką i
Wstyd i przemo0012 22 Wstyd i przemoc —    nawet wobec całkowicie bezbronnej ofiary —

więcej podobnych podstron