138 Wstyd i przemoc
ich, że będę interweniował w celu zapobieżenia ich ewentualnym zamiarom wyrządzenia komukolwiek krzywdy. A zatem nie wiedziałem, jak interpretować ich pogróżki, jeśli nie jako prośby o to, by nadal „opiekować się nimi” (jeśli przyjmiemy, że zaopiekowanie się kimś wymaga niekiedy ustanowienia pewnych ograniczeń i środków kontroli, potrzebnych osobie, która nie potrafi się sama kontrolować). Jeśli chodzi o ich twierdzenia, że chcą wrócić do domu, to postrzegam je jako sposób „zachowania twarzy”, pozorne zaprzeczenie temu, że pragną opieki.
Pojąłem to wszystko, pracując w więzieniach. Wcześniej, jak większość ludzi, przyjmowałem za pewnik, że nikt nie chce znaleźć się w więzieniu, że każdy zrobi wszystko co w jego mocy, żeby tam nie trafić albo wyjść stamtąd jak najszybciej, i że właśnie dlatego zakłady karne otoczone są wysokimi murami, mają stalowe, zamykane na potężne zamki bramy i kraty oraz pilnowane są przez uzbrojonych strażników. Zakładałem, że żaden z więźniów nie chce tam przebywać i ucieknie, jeśli tylko na chwilę osłabnie czujność strażników. I oczywiście jest prawdą, że niektórzy więźniowie — chociaż zaskakująco niewielu — uciekają albo podejmują próby ucieczki. Część tych prób jest jednak pozwalającym zachować twarz sposobem ukrycia pragnienia pozostania w więzieniu.
Pewien pacjent więziennego szpitala dla psychicznie chorych, który niedawno został wypuszczony, włamał się do tego szpitala, aby tam pozostać. Czytając gazety, trudno nie natrafić na podobne przykłady. Ostatnio pewien bezdomny z Nowego Jorku zyskał sobie przydomek „seryjnego obiadowicza”, ponieważ prowokował policję do periodycznego aresztowania go, zamawiając w najdroższych restauracjach obiady, za które nie był w stanie zapłacić. Był on człowiekiem, który świadomie chciał znaleźć się w areszcie, kiedy miał już dość spania na dworcach autobusowych albo na chodnikach. Główna różnica między nim a agresywnymi, skorymi do przemocy przestępcami polega na tym, że nie wstydził się on pragnienia, by się nim zaopiekowano, a więc nie odczuwał potrzeby ukrywania tego pod maską przemocy.
Wielu agresywnych przestępców, którzy zapełniają nasze najlepiej strzeżone więzienia, chce, byśmy wierzyli, że pragną uciec; oni sami chcą w to wierzyć, bo wiara ta jest im potrzebna. Rozpaczliwie pragną czuć się potężni, twardzi, niezależni, pewni Hiobie, samodzielni, aby ukryć, że czują się bezradni, przestraszeni, niepełnowartościowi, nieporadni i że często są analfabetami. Zrozumienie tej psychologii jest bardzo ważne. Nigdy bowiem nie zrozumiemy przemocy ani uciekających się do niej przestępców, jeśli nie zdemaskujemy ich, a dopóki nie zrozumiemy przemocy, nie będziemy umieli jej zapobiegać.
Zawodowi przestępcy przyjmują za pewnik, że wcześniej czy później trafią do więzienia; łamią wszystkie prawa, jakie się da, i w końcu zostają złapani. Ale nie ograniczają się tylko do tego, ponieważ — jak wskazuje Charles Silberman — „przestępcy (...) zdają się często aranżować swoje własne schwytanie”3. Dowodzi on, że przestępcy nie przedsiębiorą często żadnych środków ostrożności — przechwalają się swoimi czynami przed przyjaciółmi i znajomymi, a wielu z nich najwyraźniej chce, by policja wiedziała, co zrobili. Silberman opisuje, jak „pewien chłopak, którego poznałem w Kalifornii, obrabował stację benzynową w swojej okolicy, nie zakładając nawet maski; parę godzin później zajechał tam, aby zatankować cały zbiornik paliwa i zo-Htał aresztowany”4.
Przemoc jest pewniejszym sposobem dostania się do więzienia niż popełnienie przestępstwa bez użycia przemocy, co zgadza się z hipotezą, że akty przemocy, których dopuszczają się agresywni przestępcy, są próbami zmuszenia innych do zaopiekowania się nimi i jednocześnie ukrycia pragnienia takiej opieki. Silberman wykazuje, że wiedzą o tym sami przestępcy. Pewien więzień powiedział mu:
„W końcu każdy zostanie złapany. Nieważne, jaki jesteś dobry w swoim fachu, i tak wcześniej czy później skończysz w pudle — mówi z naciskiem. — Prawo przeciętnych jest przeciwko tobie”. Faktycznie. Chociaż szanse schwytania rabusia na gorącym uczynku przy jednym przestępstwie wynoszą tylko 20 procent, I...J to wzrastąją do 90 procent, że zostanie aresztowany przynajmniej raz, jeśli dokona dziesięciu napadów, i do 99 procent przy dwudziestym pierwszym przestępstwie5.