ROZSZYFROWAĆ RYSEK
nie poświęcono większej uwagi lub wręcz ominięto niektóre szerokim lukiem, z pow odu ich fałszywości czy zbyteczności.
Jest jedna kwestia nie podjęta w pracy, nad którą warto się zatrzymać:
Widzieliśmy, że ruchy ty nku rzadko kiedy są szybkie i wyraźne, że przez większość czasu wydają się losowe i ograniczone do wąskiego zakresu - jakby rynek kroczył przez głęboką wodę. Krótko mów iąc, ruchy tynku generalnie przejawiają się w taki sposób, jakby były wywoływane nie przez grzmoty i błyskawice, ale najsubtelniejszy dotyk: wypełnianie luk. rozpoznawanie tynku i przygotowania do zmiany, która ma nadejść. Wszystko to powoduje dziwne i zarazem nieuniknione w rażenie, że rynek zachowuje się tak, jakby z góry znał końcowy wynik lub się go spodziewał.
Gdy omawialiśmy zasady prognozowania, nasza argumentacja nieodmiennie odwoływała się do związków: „przeszłości i przyszłości", „przyczyny i skutku" oraz „środków i efektów". Nasze obecne uwagi mają na celu zwrócenie uwagi na możliwość istnienia także związków „przyszłości i przeszłości”, „skutku i przyczyny” oraz „efektów i środków", które również trzeba rozpatrzyć. Sugestia, jakoby nasz inteligentny rynek posiadał uprzednią znajomość zmian, które dopiero mają nadejść, nie jest tak wymyślna, jak by się pozornie wydawało. Nasuwającą się analogią jest przypadek osoby, która starając się o awans, dla osiągnięcia swojego celu przechodzi przez zawiłe lata przygotowań, podstępów i wybiegów.
Jednak w toku tej książki przejawialiśmy raczej skłonność do nauk ścisłych. Tendencja taka nie wynikała z osobistych zainteresowań i kompetencji autora, ale stąd, że wszyscy - po zdjęciu z siebie kaftanu bezpieczeństwa, w który wbiła nas nasza specjalizacja - jesteśmy naukowcami, bo wszyscy staramy się rozwiązać problemy w podobny sposób. Niezależnie od tego, czy problem ten związany jest z przejściem na drugą stronę jezdni, czy z infostradą, zawsze w rozwiązywaniu posługujemy się zdrowym rozsądkiem i racjonalnością.
Ale czym jest owa racjonalność i zdrowy rozsądek, o którym ciągle mówimy? Czy jest to coś metafizycznego, czy raczej empirycznego i kwantyfikowalnego? Encyklopedia nie jest tutaj pomocna i poprzestaje na definicji „posiadania rozsądku i rozwagi". Ernest Jones, uczeń Freuda, który sprowadził psychoanalizę do Wielkiej Brytanii i w 1908 roku wprowadził do psychoanalizy termin „racjonalizacja”, jest tutaj równie mało pomocny. Definiuje ją jako: „wynajdywanie powodu postawy lub działania, których motywacja nie została rozpoznana”. Ale równie dobrze można przyjąć następującą definicję racjonalności i zdrowego rozsądku, która została już przedstawiona i omów iona w rozdziale drugim:
Racjonalność, lub zdrowy rozsądek, to oparte na statystycznych prawidłowościach wnioskowanie o rzeczach nieznanych na podstawie rzeczy znanych.
Kot, który usiadł dwa razy na gorącym piecu, nie usiądzie na nim ponownie. Nie usiądzie już nawet na zimnym piecu. Zachowuje się racjonalnie.
Nullius in verba - „Na niczyj rozkaz ani według doktryn żadnego pana": tak brzmi motto Royal Society. Gdybyśmy zastosowali się do tej zasady i zweryfikowali nasze teorie, koncepcje i techniki inwestowania, nawet w odniesieniu do niedalekiej przeszłości, wówczas mielibyśmy mniej zszarpane nerwy, stracilibyśmy mniej czasu i nic tak wiele pieniędzy.
Robert Boyle podkreślał, że „niewłaściwe jest powoływanie się i poleganie na świadectwach w. kwestiach, których prawdziwości lub fałszywości może dowieść Rozsądek i prosta Próba”. Dlatego też w czasach, kiedy dostępne są wszystkie rodzaje danych i ich obróbka, natychmiastowa komunikacja, urządzenia obliczeniowe, a zaangażowane pieniądze są duże, nie może istnieć żaden powód po temu, aby przyjmować czyjś punkt widzenia bez uprzedniego sprawdzenia i zweryfikowania go. Powiedzmy szczerze: wszyscy stajemy się łatwymi ofiarami szemranych pomysłów' na zarobienie łatwych pieniędzy, które można podnieść bez pochylania się, tak jak wszyscy przejawiamy odruch Pawłowa na samo słowo „pieniądz".
Ktoś mógłby się sprzeciwić argumentując, że skoro większość naszej wiedzy pochodzi z drugiej ręki, jest zapożyczona lub przejęta na wiarę od innych, to powstrzymywanie się od działania do czasu weryfikacji i potwierdzenia wszystkiego samemu jest absurdalne. Chociaż argument ten ogólnie jest słuszny, to istnieją od niego godne uwagi wyjątki. Na przykład w’ przypadku prognozowania i inwestowania prawdziwość bądź fałszywość każdego twierdzenia może być od razu przez każdego zweryfikowana drogą obiektywnego rozumowania i prostego doświadczenia.
Problem inwestowania nie tkwń w regułach, które w większości są wystarczająco łatwe i niewymagającc, ale w- ich przestrzeganiu. Stosuje się to do wszystkich reguł i nie jest ograniczone wyłącznie do inwestowania. Na wojnie reguły także są proste, ale rzadko kiedy przestrzegane. Dokładnie przestrzegamy księgi zasad, kiedy sytuacja na rynku jest dobra, ale kiedy tylko odwraca się - a to zdarza się często - poddajemy się niepewności, wyrzucamy księgę za burtę i opuszczamy statek.