52 Schematy zdaniowe współczesnej polszczyzna
chyba składniowo nieobligatoryjnie) na narzędzie czynności (‘ktoś uderza kogoś (coś) czymś’).
Konotacja w pierwszym sensie jest środkiem grupotwórczym — sygnalizuje zależność składniową podrzędnika od nadrzędnika. Konotacja w sensie drugim jest podstawowym środkiem zdaniotwórczym — sygnalizuje szkielet składniowy zdania. W dalszym ciągu będziemy mówić o konotacji w sensie drugim. Konotację w sensie pierwszym należałoby nazwać jakimś innym terminem, np. otwieraniem miejsca w tekście, konotacją tekstową lub tp.
Opis konotacji w sensie drugim natrafia na niemałe trudności z dwu powodów: ł) istnieje rozbieżność między wymaganiami czysto semantycznymi leksemów (zwłaszcza czasowników) a ich wymaganiami składniowymi i 2) niełatwo jest rozstrzygnąć, które wymagania składniowe są obligatoryjne (konieczne), a które fakultatywne. Ponadto przy wielu czasownikach można mówić o alternatywnych wymaganiach konotacyj-nych.
Pierwszą trudność zilustrujmy następującymi przykładami. Wspomniany wyżej czasownik odwiedzić wymaga czysto składniowo tylko wskazania na agensa i obiekt (odbiorcę) (Ktoś odwiedził kogoś), jest natomiast oczywiste, że czynność ta dokonała się (dokonuje się) w jakimś czasie i jakimś miejscu. Jeszcze wyrazistsza rozbieżność między wymaganiami syntaktycznymi (powierzchniowymi) a cechami semantycznymi występuje przy czasownikach typu sprzedać czy kupić, które opisują sytuację co najmniej czteroaktantową, obejmującą agensa sprzedaży (kupna), odbiorcę (źródło), obiekt sprzedaży (kupna) i środek płatniczy: ‘ktoś sprzedał coś komuś za coś (za ileś pieniędzy)’ || ‘ktoś kupił coś od kogoś za coś (za ileś pieniędzy)’. Z tych czterech aktantów obecnych w planie semantycznym tylko dwie pozycje (agens i obiekt) są obligatoryjne w planie syn-taktycznym (Jan kupił (sprzedał) samochód).
Przytoczmy na koniec przykład, w którym rozstęp między semantyką a wymaganiami składniowymi jest szczególnie duży: czasownik chybić wymaga jedynie agensa (i ewentualnie punktu dojścia): Jan chybił (celu), natomiast semantyka tego czasownika jest bardzo złożona — zakłada się sytuację próby trafienia czymś w coś i stwierdza się nieudanie tej próby.
Druga trudność przy ustalaniu wymagań konotacyjnych leksemów wiąże się z tym, że w bardzo wielu wypadkach niełatwo stwierdzić, które l>o/ycje składniowe są obligatoryjne, a które można pominąć. Wiąże się l)> najczęściej z różnicami semantycznymi, jak pokazane wyżej odcienie znaczenia czasownika czytać ‘umieć czytać’, ‘zwykle czytać’ itp. Ponadto istnieją często wypadki, gdy leksem ma kilka obocznych wymagań składniowych (tzw. konotacje alternatywne), np. bać się czegoś || bać się, :« coś się stanie. Najczęściej z różnicami składniowymi związane są znaczne różnice semantyczne, powodujące, że można mówić o odrębnych jednostkach leksykalnych, np. liczyć coś, liczyć, że... i liczyć na coś. Analizę różnic składniowych sygnalizujących odrębność leksemów przeprowadza w wielu pracach Grochowski (m.in. 1981, zob. też Bednarek, Grochowski 1993).
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o stosunku pojęcia konotacji do Walencji. Przy pewnym rozumieniu oba pojęcia dotyczą tego samego zjawiska (por. Tesniere 1966). Jednakże może warto zachować oba pojęcia, rozumiejąc przez konotację wymagania semantyczno-składniowe (morfologiczne) leksemów, a przez Walencję „otwieranie miejsc” dla pozycji semantycznych. Przy takim ujęciu czasownik sprzedać miałby Walencję czte-maktantową, a konotację dwuaktantową.
W sumie analiza właściwości konotacyjnych leksemów prowadzi do wykrycia podstawowych schematów zdaniowych. Zanim przedstawimy ich przybliżony zestaw, przyjrzyjmy się pokrótce najważniejszym cechom ko-notacyjnym polskich leksemów. Ich opis zawiera przede wszystkim pionierska praca Zbigniewa Gołąba (1967), przenosząca na grunt polski Tes-niere’owską koncepcję Walencji czasowników, a następnie liczne prace Kazimierza Polańskiego (1966. 1967). a zwłaszcza Słownik syntaktyczno-ge-neratywny czasowników polskich (1980-1992).
Wymagania semantyczno-syntaktyczne charakteryzują przede wszystkim czasowniki, w mniejszym stopniu przymiotniki, a tylko marginalnie przysługują rzeczownikom.
Rzeczowniki oznaczające przedmioty, typu dom, pies, stół itp., są właściwie pełnoznaczne i nie wymagają uzupełnień semantycznych. Oczywiście, są niepełne syntaktycznie, ich użycie otwiera miejsce dla predykatu.