18 KMO «*M MISTYCZNYCH
Icły najgłębiej w ducha skarbnicy i zdaje się być wszczepioną w duchu, bez żadnej jego wiedzy w lem i zasługi, ale Ty wiesz. Punie, ze forma dyjamenlowa ułożyła się z żywych, a wody |*n.vfły lać się z ruchomych, lekko związanych i uczących się równowagi, u na globie wszyslko było żywotem i przemianą a lego. co dziś zowiemy śmiercią, to jest przejścia ducha' z formy do formy$ nie było
Oto /apozywam przed Ciebie, Boże mój, te kryształy twarde, pierwsze niegdyś ciała ducha naszego, dzii już przez ws/cJki ruch opuszczone u jeszcze żywe, chmurami i piorunami ukoronowane: bo to są Egipcjanie pierwszej natuiy, któr/y na lat tysiące ciała sobie budowali, ruchem pogardzili. W’ trwaniu i w spoczynku rozmiłowali się jedynie. Ileż Ty, Panic, użyłeś piorunów bijących w skały bazaltowe pierwszego świata, ile ogni podziemnych, ile wstrząśmeń. abyś te kryształy rozbił i zamienił w proch ziemski, będący dziś odruzgiem pierwszych przez attrakcją ducha postawionych kolossów. kazałcsli duchowi .samemu zniszczyć się? czy przerażony sam walił na siebie wybudowane sklepienia? aż ze stłuczonych skał dostał ognia, skrę pierwszą, która może miesiącowi wielkiemu podobna, w> biegła / gruchotu kamieni, zamieniła się w słup pgnisty i stanęła na ziemi jako Anioł Niszczyciel, a dziś jeszcze leży w głębi ziemnej, pod siedmiodniową prac naszych i popiołów skorupą,ł.
prąberąą lu elementy natury; ma to być dowodem już wtedy w duchu doskonałości.
" \\ red I znajdował się po tych słowach obszerny fragment, rotwtyąiący powctc ofiary, z istotnym siwtcrdaemcm. że „sprawie •ulą maczęt duzyv me można, jmk przez ofiarę" (DW XIV. 66)
" hiN\rt»b zostały przyrównane do Egipcjan prawdopodobnie m wsnłędu aa to, ze dzięki mumilikowamu zwłok dusze były przy-iwwrdmee jak wierzono w starożytnym Egipcie - do ciał zmar-
■ dni stworze-oto siedem dni
Wtenczas to, o Panie, pierwsze a idące już ku Tobie duchy w umęczeniu ognistem złożyły ci pierwszą ofiarę, Ofiaro1 2 waty się na śmierć.(€o za$ dla nich śmiercią było, to w oczach Twoich, oT Boże, było tylko zaśnięciem Ducha w jednej, a obudzeniem się jego w drugiej, doskonalszej formie, bez żadnej wiedzy o przeszłości i bez żadnej przedsen-ncj pamięci. Pierwsza więc ofiara tego śliniaczka, który prosił Cię. Boże, abyś mu w kawałku kamiennej materii pełniejszym żywotem rozweselić się pozwolił", a polem śmiercią zniszczył, była już niby obrazem ofiary Chrystusa Pana i niestraconą została; albowiem Tyś, Panie, nagrodził tę śmierć, pojawioną w naturze po raz pierwszy, darem, który dzisiaj nazywamy organizmem. Z tej śmierci jako z najpierwszej ofiary wyrodziłosię najpierwsze zmartwychwstanie". Z łaski zaś Twojej, Panie, przydaną została duchowi cudowna moc odtwarzania podobnej sobie formy, przez którą to potęgę, w różnej liczbie ujedynione duchy uderzając na siebie i zog-niając moce swoje, zostały twórcami kształtów sobie podobnych.
Umierać więc i zmartwychwsuwać duchy, a już nie składać się, lać się, łączyć się i roztwarzać się w gazy poczęły.
w Gfntzis Słowackiego jest zarazem ..tysiącami” lat, w ciągu których duch mozolnie wypracowywał nowe kształty.
11 Kamienic w Pornie nad brzegiem Atlantyku mają w sobie wiele skorupek drobnych ślimaków. Związek między realnym pejzażem a „odczytywaniem" z niego przeszłości jest wyraźny.
Po dowie „zmartwychwstanie" w red I znajdowało się dopełnienie: 4<noc odtworzenia formy)”. Tu. przy pńcjfciu od natury nieorganicznej do organicznej, wprowadzona zostaje idea mctcm-psychozy, tj. zdobycia zdolności odradzania się w nowych formach; to już zatem jakby - w ramach dziejowego pochodu ducha globowego — początek indywidualności, metempsydticznego odradzania ńę pojedynczego ducha w coraz nowych kształtach. A zarysowana ta idea ofiary nagrodzonej zmartwychwstaniem jot osobliwym figuralnym wykładem przyszłej śmierci i zmartwychwstania Chrysoua.