12 KULTURA
jakieś bliższe szczegóły. W wiedzy naszej jest pełno luk, łańcuch przyczyn i skutków rwie się nieustannie, a czyż może być mowa o naukowym poznaniu, zanim w drodze analiz ścisłych, zestawień, porównań nie zdołamy wyłączyć wszystkich wpływów pobocznych i nie stwierdzimy istotnej przyczyny badanego zjawiska? Cel ostateczny — wiedza zupełna i zupełne wyjaśnienie naukowe wszystkich zjawisk — jest w naszej dziedzinie równie nieosiągalny, jak w każdej innej. Tylko metafizyka, pomijając religię i sztukę, podaje swe rozstrzygnięcia za ostateczne. Myśmy nie poeci i nie prorocy. Spekulacji myślowej na temat „kultura11 lękamy się zarówno, jak „wezuwania się w ducha11 kultur. To, co podamy, będzie próbą. Szeregiem szkiców.
Wszelako, choć próba to tylko, i choć świadomi jesteśmy względności naszych wyników, ośmielamy się ogłosić je w tym stanie, w jakim są. Jesteśmy bowiem pewni, żeśmy wstąpili na drogę właściwą — drogę niezawodnej metody badawczej, wspólną wszystkim dziedzinom nauki. Podobnie jak przyrodnik w laboratorium obserwuje, opisuje, porównywa zjawiska zachodzące w wypadkach wybranych, tak by w grę wchodziły pewne z góry określone elementy doświadczenia, i w drodze stopniowego wyłączania dochodzi do stwierdzenia, które z tych elementów są istotne oraz jaki między nimi zachodzi stosunek — podobnie, wybrawszy szereg przykładów konkretnych, w których zjawiska występują szczególnie wyraziście: tak zwane „fakty krzyżowe11 — i badając fakty te historycznie i porównawczo, usiłujemy określić, jaka jest rola niektórych czynników decydujących o kulturze i na nią oddziaływających.
Tylko niektórych. Na przestudiowanie wszystkich, a nawet wielu, nie mamy ani miejsca, ani — przyznajemy to lojalnie — dostatecznej wiedzy. Mniemamy jednak, że te, które studiujemy we wzajemnym ich związku, są spośród najważniejszych, o ile nie są w ogóle istotnymi, naprawdę decydującymi. Na pierwszym miejscu stawiamy w szkicach naszych stosunek pracy — jak rozumianej, o tym niżej — w jej społecznie uwarunkowanych przemianach do innych form działalności zbiorowej w wytwarzaniu, rozwoju i fluktuacjach przestrzennych i czasowych kultury.
KULTURA
Kultura jest dobrem zbiorowym i zbiorowym dorobkiem, owocem twórczego i przetwórczego wysiłku niezliczonych pokoleń. Nie znaczy to bynajmniej, iżby odkryć, wynalazków, innowacji nie mogły dokonywać i nie dokonywały jednostki. Inteligencja twórcza jest cechą gatunkową, biologiczną. Jest pozaspoleczna. Wynalazczymi bywają nie tylko ludzie żyjący w społeczeństwie. Bywają nimi zwierzęta. Badane przez Koehlera szympansy zdobywały się na konstruowanie sobie prawdziwych narzędzi, gdy zostały do tego podniecone. Wszelako, choć jedna z tych małp domyśliła się, że aby dosięgnąć zawieszonego przysmaku, można przedłużyć zbyt krótki bambus, wtykając weń drugi, cieńszy; choć inna zbudowała spbie w tym samym celu rusztowanie z drewnianych pudel — „wynalazki", aczkolwiek chlubnie świadczące o inteligencji małp człekokształtnych, nie mają nic wspólnego z kulturą. Przeminęły wraz z okolicznościami, które je wywołały, i nawet w tej samej klatce zamknięte inne szympansy nie przejęły ich. C^kidTurze ińówIć niozciny dopiero wóWcTas,^dy~odkrycie cży^WTTTałaźekYzostajefrardmwany, gtly jest przekazywany z pokolenia na pokolenie,' gdy staje się dorobkiem trwałym zbiorowości ludzkiej, nie przyzwyczajeniem poszczególnej jednostki czy jej mniemaniem osobistym. ^ '■■■- U j i, n ,
Co więcej, kultura — jej stan w danej chwili, w danej zbiorowości — warunkuje wejście w jęj skład nowego odkrycia. Czyż Leonardo da Yinci nie wynalazł był skrzydeł lotniczych przed czterema już wiekami? Pyl zapomnienia okrył jego rysunki, wyliczenia i opisy prób, aż przed niespełna czterdziestu laty wynalazek silników spalinowych wywołał nowe próby i nowe odkrycia w dziedzinie zupełnie zarzuconej. Bodaj że bardziej pouczająca jeszcze jest historia maszyny parowej. Wynaleziona w końcu XVII w. przez Dionizego Papina, potraktowana jako dziwowisko, została zaniechana po pierwszej nieudanej próbie zastosowania jej do poruszania łodzi: kocioł pękł. Wypadło czekać lat kilkadziesiąt na wielką „rewolucję przemysłową", na koncentrację przedsiębiorstw i postępy maszynizmu w innych dziedzinach, na taki rozwój produkcji kapitalistycznej, hy dążenie do wyzwolenia przewozu towarów od przypadkowości wiatru stało się przemożne: silnik parowy, zastosowany do okrętów, został wówczas wynaleziony do raz drugi przez Amerykanina Fultona. A cóż