216 Czy /potrzebne sy zmiany w polityce wobec narkotyków?
współudziale grup samopomocy i na podstawie zameldowania. Podczas kontaktu z. tego rodzaju służbami poszukujący pomocy narkoman powinien wyraźnie odczuwać determinację i zaangażowanie pracowników w jego problemy.
W wielu regionach Wielkiej Brytanii ten system pomocy narkomanom już funkcjonuje. Wciąż jednak istnieją grupy ludzi, którzy nie otrzymują żadnej pomocy. Kobiety, zwłaszcza te opiekujące się małymi dziećmi, często wahają się, czy zgłosić się po pomoc, ponieważ system opieki wydaje im się onieśmielający i skoncentrowany tylko na mężczyznach, albo obawiają się, że opieka społeczna odbierze im dzieci. Zdarzają się przypadki odbierania praw wyborczych członkom mniejszości narodowych. Ci, którzy zażywają narkotyki inne niż opiaty, a także ludzie młodzi, często nie wiedzą, że mogą skorzystać z jakichkolwiek form pomocy. Ten problem można rozwiązać, organizując instytucje uwzględniające warunki lokalne, korzystające z rad ludzi, którzy znają środowisko, czyli pracowników terenowych, personelu biur meldunkowych, pielęgniarek środowiskowych i lekarzy internistów.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat rząd brytyjski przeznaczył duże kwoty na organizację pomocy dla narkomanów. Należy jednak stale przeciwstawiać się naruszaniu budżetów przeznaczonych na narkotyki i alkohol dla uzależnionych. Nadzorujący rozdzielaniem tych budżetów stale szukają sposobów oszczędzania w jednym miejscu, żeby zaspokoić inne potrzeby, ale ograniczenia na tym polu z pewnością prędzej czy później dadzą negatywne skutki. Problemy związane z narkotykami i alkoholem same się nie rozwiążą i kiedy zignoruje się je w jednym miejscu, natychmiast pojawią się gdzie indziej - w budżecie pomocy społecznej, szpitali, przychodni, policji lub w budżecie więziennym. Celem wszystkich działań musi być osiągnięcie elastyczności i dostępność usług - zachęci to narkomanów do zgłaszania się i korzystania z pomocy, która bez narażania na szwank interesu ogółu umożliwi im stabilizację i bardziej godne życie.
Powtarzam: potrzebna jest odpowiednio ukierunkowana i wiarygodna edukacja na temat narkotyków, możliwość rozwijania ewentualnych praktycznych umiejętności pacjenta, a także udostępnienie humanitarnej i wrażliwej pomocy medycznej. Obecny rząd (Wielkiej Brytanii) wydaje się być za-
angażowany w te starania, i równocześnie zdeterminowany, pragnie bowiem „zaznaczyć swój wkład w ogólnoświatowy wysiłek kontroli produkcji i handlu narkotykami, walki z przestępczością, a zwłaszcza z »praniem« uzyskiwanych w tej sferze brudnych pieniędzy". Czy takie działania wystarczą? Czy nie należy zdecydować się na bardziej radykalne kroki?
Punktem wyjściowym, jak sądzę, jest zaakceptowanie faktu, że zażywanie narkotyków w celach rozrywkowych przez niewielką część społeczeństwa można uznać za zjawisko normalne. Sądząc na podstawie przeszłości, nigdy w historii ludzkości nie było plemienia, rasy czy społeczeństwa, które nie sięgałoby po tzw. substancje rozjaśniające umysł. Dlaczego więc współczesna Wielka Brytania miałaby być wyjątkiem? Trzeba też uznać, że większość ludzi, którzy zażywają narkotyki w sposób rozrywkowy, nic popada w uzależnienie ani nie ponosi innych szkód - tak jak się to dzieje w przypadku alkoholu. Oczywiście, ofiary, które zdarzają się wśród pijących alkohol i zażywających narkotyki, są bardzo widoczne i tragiczne, ale takie same niebezpieczeństwa wiążą się z wykonywaniem innych ryzykownych, ale przyjemnych zajęć. Czy zażywanie narkotyków rzeczywiście dostarcza az takich przyjemności? Każdy wic, że kieliszek wina krzepi a mimo to jeszcze pod koniec XIX wieku dość powszechny był pogląd, że alkohol tak nieodłącznie wiąże się z uzależnieniem, że jednostkom nie można zaufać i pozwolić im zdecydować, czy chcą pić, czy nie. Żarliwi zwolennicy prohibicji nie brali pod uwagę umiarkowanej i nieszkodliwej przyjemności, jaką odczuwała większość, i z zapałem godnym lepszej sprawy chronili słabą mniejszość. „Zreformowani" uzależnieni, jak wszyscy morfiniści, popierając surową kontrolę, wynaleźli inny rodzaj uzależnienia, polegający na ubezwłasnowolnieniu i braku możliwości odpowiadania za swoje własne życie.
Uważam, że obecny Minister Spraw Wewnętrznych powinien się zdecydować na dwa radykalne posunięcia - jeśli pragnie zasłużyć sobie na szacunek i podziw przyszłych pokoleń. Pierwsze, to dokładny i szeroko rozpropagowany plan mający na celu polepszenie warunków życia tych grup społecznych, które mają najwięcej problemów z zażywaniem narkotyków. Czy można się dziwić, że ludzie ci sięgają po narkotyki, jeśli stale zmagają się z nudą, biedą lub rozpa-