I - Pojęcie miary i pojęcie rzeczy 31
ale szczególny punkt w przestrzeni był traktowany jako samoistna realność, która w konsekwencji dysponowała także szczególną siłą. W dążeniu ciał do ich „naturalnego miejsca”, w parciu powietrza i ognia ku górze i w opadaniu ciężkich mas ku dołowi siła ta wydawała się być dana jako bezpośrednio pewna empiryczna realność. Kiedy tylko rozpatrzy się te wszystkie zasadnicze rysy, nie tylko starożytnej astronomii i kosmologii, lecz także starożytnej fizyki, będzie można zrozumieć śmiałość nowej intelektualnej o r i e ntacj i, wynikającej z kopemikańskiego systemu świata. Jedna z najbardziej utrwalonych i pewnych realności, na której myśl grecka zbudowała swój obraz świata, teraz stała się zwykłą iluzją, czysto „subiektywnym” określeniem. Już pierwsi zwolennicy nowej nauki wyciągnęli rozstrzygające wnioski w odniesieniu do teorii miejsca. To co, na przykład Gilbert zarzuca arystotelesowskiej fizyce i kosmologii to przede wszystkim ten teoriopoznawczy moment, fakt, że zacierają się w nich granice pomiędzy tym, co idealne i tym, co realne. Różnice należące tylko do naszej myśli, do naszej subiektywnej refleksji, zmieniają się przez to w obiektywno-rzeczowe opozycje. W rzeczywistości jednak, żadne miejsce w przyrodzie samej w sobie nie przeciwstawia się żadnemu innemu, ale może być mowa jedynie o różnicach wzajemnego położenia c i ał i mas materialnych. „To nie miejsce jest tym, co z natury rzeczy działa i wytwarza, co decyduje o spoczynku czy i ruchu ciał. Bowiem nie jest ono samo w sobie ani bytem, ani przyczyną sprawczą; to raczej ciała mocą tkwiącej w nich siły określają swe wzajemne miejsce i położenie. Miejsce jest niczym; nie istnieje i nie wywiera żadnej siły, a wszelkie moce przyrody są zawarte i ugruntowane w samych ciałach” (7,1, 360 i nast.). Zgodnie z tym to, co nazywamy „prawdziwym miejscem” jakiegoś ciała nigdy nie jest nam dane jako jego bezpośrednia zmysłowo ujmowana własność, ale zawsze musi być stwierdzone i ustalone na podstawie obliczenia i „arytmetyki sił” we wszechświecie. Wszelkie określenie miejsca - jak Kepler ostro i jasno wyraził ten pogląd, wynikający dla niego zarówno ze spekulacji astronomicznych, jak z jego studiów nad fizjologiczną optyką i z analizy ogólnego problemu percepcji - jest dziełem umysłu: omnis locatio mentis est opus (37, II, 55, por. 7, 1, 339). Od tego punktu otwiera się droga dla Galileuszowskiego ugruntowania dynamiki: bowiem odkąd miejsce przestało być czymś realnym, znikło pytanie o podstawę miejsca jakiegoś ciała i o podstawę jego przywiązania do jednego i tego samego miejsca. Obiektywno-fizyczna realność przechodzi od miejsca do zmiany miejsca, do ruchu i czynników, przez które zostaje on określony jako wielkość. Jeżeli możliwe jest tego rodzaju określenie w sposób jednoznaczny, wówczas tożsamość i trwałość, dotychczas przypisane czystemu miejscu, muszą przejść do ruchu; ruch musi posiadać tego rodzaju „byt” -coz punktu widzenia fizyki oznacza stałą wartość liczbową. To żądanie stałej liczbowej znajduje wyraz i realizację w zasadzie bezwładności. Znów tutaj widać jak blisko stykały się u Galileusza matematyczne motywy jego myśli z motywami ontolo-gicznymi - jak jego ujęcie i określenie bytu oddziaływało na jego ujęcie i określenie miary. Nowa, znaleziona w bezwładności i pojęciu jednostajnego przyspieszenia miara, pociąga za sobą także nowe określenie realności. W przeciwieństwie do miejsca, które jest nieskończenie wieloznaczne i zróżnicowane w zależności od wyboru układu odniesienia, ruch inercyjny wydaje się być prawdziwą wewnętrzną własnością ciał, która należy do nich „samych w sobie” i bez oglądania się na jakiś określony system porównywania i pomiaru. Prędkość układu materialnego jest czymś więcej niż tylko parametrem obliczeniowym; nie tylko rzeczywiście ną-leży do systemu, ale definiuje jego rzeczywistość, skoro określa jego vis viva (lebendige Kraft), to znaczy miarę jego dynamicznego oddziaływania. Fizyka Galileusza wierzyła, że w tej mierze ruchu, którą odkryła i uzasadniła, w różniczkowym ilorazie przestrzeni i czasu, osiągnęła istotę wszelkiego fizycznego bytu, że zdefiniowała i uchwyciła intensywną realność ruchu. Dzięki tej realności rozważania dynamiczne odróżniają się od czysto foronomicznych1. Pojęcie „stanu ruchu” niejako zwykła wielkość porównawcza, lecz jako istotny element należący wewnętrznie do poruszającego się systemu, teraz staje się właściwym znakiem i cechą fizycznej realności. Także Leibniz w swym ugruntowaniu dynamiki stoi przez cały czas na stanowisku, które staje się dla niego zarazem punktem wyjścia do nowej metafizyki siły. Ruch pojmowany jako zwykła zmiana miejsca w sensie czysto foronomicznym - jak wyjaśnia - sam pozostaje zawsze czymś czysto relatywnym; staje się on wyrazem właściwej fizycznej i metafizycznej realności, tylko kiedy dodajemy do niego wewnętrzną dynamiczną zasadę, siłę pojmowaną jako „źródłowo zaszczepiona zasada stałości i zmiany” {principium mutationis et perseverantiae insitum) (42, VI, 100; por. 5, s. 290 i nast). We wszystkich tych przykładach jasno uwydatnia się to, jak ostro z jednej strony nowożytne przyrodoznawstwo
7 [Przyp. tłum.]. Foronomia {Phoronomie) - nauka traktująca materię jako to, co porusza się. w przestrzeni. Por. np. I. Kant, Metaphysische Anfangsgriinde der Naturwissenschaft.