142 ŚwtadomoSć
refleksją ku sobie samej i że w postrzeganiu występuje moment przeciwstawny owemu „także". Ale momentem tym jest jedność przedmiotu ze sobą samym, która z siebie wyłącza [jakąkolwiek] różnicę. Tę przeto jedność świadomość musi wziąć na siebie, ponieważ sama rzecz jest [teraz] istnieniem (das Bestehen) rozmaitych i niezależnych od siebie cech. Mówimy więc o rzeczy, że to ona jest biała, że jest także sześcienna, także słona itd. Ale jako biała, nie jest ona sześcienna, jako sześcienna i także biała nie jest słona itd. Poląęzjeme w czymś jednym (das Ineinssetzen) owych cech jest sprawą tylko świadomości, która nie może dlatego dopuścić, by stały się one czymś jednym w rzeczy. W tym celu wprowadza ona wyżej wspomniane „jakoK i w ten sposób otrzymuje z jednej strony oddzielone od siebie własności, a z drugiej rzecz jako to, co określiliśmy poprzednio jako „także". W całej pełni świadomość bierze na siebie tę jedność (das Einssein) dopiero wtedy, kiedy to, co było nazywane własnością, zostaje wyobrażone jako wolna materia. W ten sposób rzecz staje się prawdziwym „także", gdyż zamienia się w zbiór wielu materii i zamiast tego, by być czymś jednym, jest tylko powierzchnią te materie obejmującą.
Jeśli przyjrzymy się temu, co świadomość brała na swój rachunek przedtem i co bierze teraz, co przedtem przypisywała rzeczy i co przypisuje jej teraz, to okaże się, że zarówno siebie samą, jak i rzecz czyniła ona na przemian już to jakimś czystym Jednym, pozbawionym wielości, już to jakimś „także", rozbitym na samoistne materie. Porównując jedno z drugim świadomość dochodzi przeto do wniosku, że nie tylko jej postrzeganie rzeczy (sein Jćehmen des Wahren) ma w sobie dwa momenty różne: ujmowanie [rzeczy] i powracanie do siebie samej, lecz że również to, co jest po- | strzegane (das Wahre), sama rzecz, występuje w taki sam podwójny sposób. Tak więc poczyniliśmy doświadczenie, iż rzecz przedstawia się ujmującej ją świadomości w określony sposób, ale zarazem się wycofuje z tego sposobu przedstawiania i kieruje się refleksyjnie ku sobie, czyli że sama rzecz zawiera w sobie prawdę przeciwstawną.
[3. Przejście do ogólności bezwarunkowej i do królestwa rozsądku]
Świadomość wydobyła się więc również z drugiego sposobu zachowania się w postrzeżeniu, z tego mianowicie, w którym bierze ona rzecz jako to, co prawdziwe i równe samemu sobie, siebie zaś jako toj co nierówne, co wycofuje się z równości i wraca do siebie samego. Przedmiot jest dla niej teraz całym tym ruchem, przedtem podzielonym między przedmiot a świadomość 1. Rzecz jest czymś jednym, czymś, co skierowało się re- \ fleksyjnie ku sobie; rzecz istnieje dla siebie, ale jedno- 1 cześnie istnieje także dla kogoś innego i jest przy tym I / dla siebie czymś innym niż dla kogoś innego. Rzecz j więc to dwa byty różne: jest dla siebie i także dla ko- ! goś innego; ale jest także czymś jednym. Ale „być czymś jednym"'jest sprzeczne z zawieraniem w sobie różnic i świadomość musiałaby znowu wziąć to jednoczenie (dies Ineinssetzen) na siebie i nie obciążać nim rzeczy. Musiałaby więc powiedzieć, iż rzecz jako będąca dla siebie, nie jest dla kogoś innego, Ale z drugiej strony świadomość poczyniła już doświadczenie, że być
Jest to punkt widzenia zdrowego rozsądku i „mniej lub więcej2
[Enzykl. § 430) punkt widzenia nauk ścisłych.