382 Rozum obserwujący
byt. Jeżeli więc obserwacje zaprzeczają temu, co komuś podobało się ogłosić nam jako prawo, to choćby nawet była piękna pogoda podczas jarmarku czy prania bielizny, kupiec czy pani domu mogliby powiedzieć, że właściwie powinien padać deszcz i że dyspozycja do deszczu jednak istnieje. Tak samo miałaby się rzecz z obserwacjami dotyczącymi czaszki: można by powiedzieć, że dana jednostka powinna właściwie być taka, jak na to wskazuje jej czaszka, zgodnie ze sformułowanym prawem, że posiada do tego pierwotną dyspozycji, tylko że dyspozycja nie została rozwinięta. Dana cecha wprawdzie nie jest obecna, ale powinna być obecna.
Zarówno prawo, jak i to, co być powinno, opiera się na obserwacji rzeczywistego deszczu czy rzeczywistego znaczenia przypisywanego danej właściwości czaszki; jeśli jednak nie dopisuje rzeczywistość, to pusta możliwość ma mieć ten sam walor, co rzeczywistość. — Taka możliwość, tj. nierzeczywistość głoszonego prawa i sprzeczne z tym prawem obserwacje, muszą tu zachodzić, a to dlatego, że wolność jednostki oraz okoliczności sprzyjające rozwinięciu dyspozycji są obojętne wobec bytu w ogóle, czy będziemy go rozumieć jako pierwotną stronę wewnętrzną, czy jako zewnętrzny układ kostny, i że jednostka może być takżb czym innym niż tym, czym pierwotnie jest wewnętrznie, a tym bardziej czym innym niż kość 1.
Mamy tu więc taką możliwość, że dany guz czy dane wgłębienie czaszki może oznaczać zarówno coś rzeczywistego, jak też tylko pewną dyspozycję, i to nieokreśloną bliżej do czego, że może oznaczać coś, co nie jest rzeczywiste. Mamy tu więc ten co zawsze rezultat wybiegu: może on być wykorzystany przeciwko temu, czemu miał właśnie służyć. Widzimy, jak mniemanie doprowadzone zostaje przez naturę rzeczy do tego, że wypowiada coś wręcz przeciwnego niż to, co samo uważa, ale wypowiada to w sposób bezmyślny, mówi, iż dana kość na coś wskazuje, ale również nie wskazuje.
Mniemanie posługując się tym wybiegiem posiada jednak przebłyski myśli prawdziwej, mniemanie to unicestwiające; tej mianowicie, że byt jako taki nie jest w ogóle prawdą ducha. Jak dyspozycja jest już pierwotnym bytem, który nie bierze udziału w działalności ducha, tak czymś takim samym jest ze sw'ej strony i kość. Byt, bez działalności duchowej, jest dla świadomości rzeczą; nie stanowi jej istoty do tego stopnia, że jest raczej jej przeciwieństwem; świadomość zaś jest dla siebie rzeczywistą jedynie dzięki temu, że neguje i unicestwia taki byt 2. Od tej strony należy więc uważać za całkowite zaprzeczenie rozumu twierdzenie, że kość jest istnieniem rzeczywistym świadomości, a przecież tak się twierdzi, jeżeli uważa się czaszkę za zewnętrzną stronę ducha: strona zewnętrzna nie jest bowiem niczym innym, jak rzeczywistością posiadającą byt. I nic tu nie pomoże, jeśli się powie, że na
Ściślej: niż na to zdawałaby się wskazywać kość.
Byt bez działalności duchowej: byt któremu nic przysługuje duchowość, który nie jest duchem. Doświadczenie świadomości sprawiające, że zmienia się zarówno ona, jak i jej przedmiot, doprowadzi w końcu do zanegowania (zniesienia) bytu jako takiego, bytu bez działalności duchowej, ale teraz mamy do czynienia tylko z przebłyskiem tej myśli, a nie z czymś, co już dla świadomości zaistniało. W tej chwili istnieje dla niej coś wręcz przeciwnego, mianowicie to, że „bytem ducha jest kość“.