62 ARYSTOTELES
widzowie oburzyli się na to zaniedbanie. W miarę swych możliwości powinien również poeta dopomóc sobie gestami'. Bo najbardziej przemawiają do przekonania ci. którzy •’° wczuwają się w naturę postaci1 2 3 4 5 6. Najprawdziwiej oburza się - kto jest oburzony i okazuje gniew - kto jest zagniewany. Dlatego twórczość poetycka jest zarówno sprawą talentu, jak szału \ Utalentowani łatwo dostosowują się do wymagań ról, natchnieni natomiast tworzą w uniesieniu.
Poeta powinien najpierw przedstawić sobie jasno ogólny zarys fabuły [tó kuthólu) - niezależnie od tego, czy jest ona tradycyjna - czy stworzona przez niego - a dopiero następnie wprowadzić epizody i rozwinąć ją w odpowiedni sposób. To. co rozumiem przez ogólny zarys, można by w następujący sposób zilustrować na przykładzie Ifigcnii: jakaś młoda dziewczyna, która ma być złożona w ofierze, znika w tajemniczy sposób ofiarującym z oczu i zostaje przeniesiona do innego kraju, gdzie panował zwyczaj składania w ofierze dla bogini wszystkich cudzoziemców, a ona 5 właśnie piastuje funkcję kapłanki. Po jakimś czasie zdarzyło się. że przybył tam icj i-rat. Fakt. że to bóg rozkazał mu tam się udać, i cel podróży nie należą już do fabuły. Przybysz został więc schwytany, lecz w momencie, gdy miał być złożony na ofiarę, dał się rozpoznać - czy to w laki sposób, jak przedstawił Eurypides7, czy jak Polyidos8. według którego Orestcs w zupełnie naturalny sposób miał po-10 wiedzieć, że nic tylko jego siostra musiała umrzeć na ołtarzu, ałc i on. Dzięki tej uwadze został ocalony.
Dopiero teraz* można nadać postaciom imiona i wpro-
nie wchodził, albo nie powinien był z niej wychodzić, jeśli przebywał tam np. jako szukający azylu. Istotne jest jednak to. że Arystoteles zwraca tu uwagę na aspekty wizualne, które winny być integralną częścią akcji dramatycznej.
' Zdanie to zc względu na użycie w nim wieloznacznego terminu schemata (postać, forma, zachowanie się, gest. poza) dopuszcza potrójną interpretację. Można go przetłumaczyć: „przejąć się zachowaniem postaci”; „za pomocą odpowiednich gestów wprawić się w stan uczuciowy odpowiadający przedstawianej sytuacji” (aby przedstawić ją możliwie najprawdziwiej); „dopracować pod względem-form stylistycznych”. Trzecia interpretacja nic ma tu uzasadnienia, tym bardziej że wymagałoby uzupełnienia słowo schemata przez „językowe”. Ostateczna wymowa dwu pierwszych interpretacji jest w zasadzie bardzo zbliżona i znajduje potwierdzenie w praktyce twórczej starożytnych dramatopisarzy.
■* Znów wieloznacznie sformułowane zdanie. Można jc rozumieć
ogólnie: „najbardziej przemawiają do przekonania ci, którzy
w sposób naturalny pogrążają się w uczucia” (tj. którzy reagują
w podobny sposob jak ogół łudzi). 2) „z tych, którzy mają te same uzdolnienia, najbardziej przemawiają do przekonania poeci uczuciowo zaangażowani" (w to, co przedstawiają), 3) „ci najbardziej przemawiają do przekonania, którzy pogrążają się w te same uczucia, co przedstawione postacie”. Z szerszego kontekstu wynika, żc postulat Arystotelesa dotyczy uczuciowego utożsamienia się poety
w procesie twórczym z przeżyciami przedstawianej przez niego postaci.
5 Akcent, jaki kładzie Arystoteles w swej teorii sztuki na intelektualną stronę f: occsu twórczego, wyraźnie wskazuje, żc wyże i cc-
nił on poetów utalentowanych - tworzących zgodnie z zasadami sztuki świadomie niż natchnionych. Na tej podstawie (popartej autorytetem przekładu arabskiego) wielu wydawców wprowadził do tego zdania słowo ..raczej"’ (mallon). co zmienia sens zdania na: „twórczość poetycka jest raczej sprawą talentu niż natchnienia”. Wydaje się jednak, żc ta poprawka do tekstu rękopisów' nie jest konieczna. Zgodnie z panującą w Grecji opinią poeci tworzyli albo pod wpływem chwilowego natchnienia (nazywanego „szałem”), albo z przyrodzonego im talentu i Arystoteles nie mógł temu zaprzeczyć.
* Za pomocą listu i znanych obojgu faktów z dzieciństwa (por. przyp. 7, rozdz. XI).
Na ten sam przykład Arystoteles powołuje się uprzednio w' rozdziale XVI (por. przyp. 15).
* Przytoczony przez Arystotelesa przykład wyjaśnia poniekąd definicję „tego. co ogólne” (rozdz. IX) oraz sprawę nadawania imion postaciom dramatu. Nic chodzi tu wcale, jak widzimy, o typowość.