Paweł Kukolnik, który w Wilnie zanudzał go deklamowaniem własnych i cudzycK dramatów. Podobnie jak ojciec Słowackiego Kukolnik był dramatopisarzem i profesorem w jednej osobie, ale miał jeszcze trzecie zajęcie:, był szpiclem, czego się Słowacki domyślał. Pisząc Seniowskiepo doszedł w każdym razie dc wniosku, że tam, .gdzie szpicle wykładają na uniwersytetach, właściwie
Car jest wspólnik
Poetów, jest Minosem, Estetyką,
Szleglem; na niego patrzy pan Kukulnik, . i. ;
Tragedią jaką zamyślając dziką, ‘
%
a rozprawiwszy się w ten sposób z estetyką, wziął się do krytyki' teatralnej: la działa w kraju niezawodnie:
Za sceną bowiem stoi karaułnik
Z ogromną pałką, szablą, lub motyką.
Z kibitką, z wielkim budnikćw ogonem.
Jak Debats i Jules Janin z felietonem.*
Porównanie podwójnie interesujące, jako świadectwo wiedzy o stosunkach w kraju i na Zachodzie. Jeśli chodzi o Zachód, opis. jest trafny choć zwięzły. W 1. 1831—32. w których Słowacki najgorliwiej studiował prasę paryską. Schle-gel był istotnie najwyższym autorytetem francuskiej estetyki romantycznej, Journal des Debats najpoczytniejszym dziennikiem, a Jules Janin jego głównym recenzentem teatralnym. Jules Janin pisał wtedy w Journal des Debats niemal wyłącznie o teatrze. Miał dwóch pomocników. Jeden z nich, Philarete Chasles, także był wybitnym krytykiem. Ale Jules Jonin, „książę krytyków'*, nadawał ton. Omawiał sumiennie całą francuską „produkcję” teatralną. Jego artykuły bywały długie, zajmowały nieraz dolny odcinek wszystkich kolumn (FeuiUeton) i może dlatego jego działalność zrymowala się poecie z „ogonem”. Możliwo zresztą, że. około 1840 Słowacki był już jego mentorstwem znudzony.
U progu lat trzydziestych mógł studiować Journal des Debats z zainteresowaniem. Był to wprawdzie dziennik konserwatywny, ale polityką kulturalną przypominał Czas z okresu Młodej Polski. Nic krępował upodobań swoich krytyków. Jules Janin pozwalał sobie na dość ryzykowne aluzje polityczne, a jeśli polemizował nieraz z ówczesną „awangardą**, to tylko dlatego, że i on i Chasles mieli więcej erudycji, kultury i smaku od bardziej radykalnych żółtodzióbów. Krótko mówiąc, ich opinie mogły ciekawić Słowackiego i bywają tćż ia-stanawiająco zgodne z tym, co sam pisał w listach z Paryża.*
Wiadomość o systematycznej lekturze gazet, wzmianka w Beniowskim i zgodność opinii to dosyć, żeby zainteresować się choćby najważniejszymi problemami poruszanymi \v Journal des Debats. Były trzy: historyzm. psychlogłzm teatru romantycznego i gminna inspiracja teatru. Wszystkie dyskutowano bardzo ciekawie, ale trzeci sprawił najwięcej hałasu. „Postawili” go Niemcy. Schlcgiowie u których starszy przyjechał w 1831 do Paryża), Ticck, o którym coraz głośniej mówiło się we Francji. Pośród Francuzów szerzyła te poglądy przede wszystkim grupa Arsenału i jej przywódca Charles Nodier. główny kolporter pierwiastków angielskich i niemieckich francuskiego romantyzmu. Nodier odkrył w każdym ra-
TfiATHAU.Nt
wejicle
do tcat: ryku Funambules peiy <po stronie północne), ćtnirzou:
Bonlevard Tempie
> w >*«>
155