ige’a Santayany, który mówi nam,jże jeśli zapominamy naszą historię, to skazujemy się na przeżycie jej ponow-j nie?) Czy kiedykolwiek zapomnimy o naszej przeszłości? Cży~możliwe jest planowanie przyszłości, a nawet sama myśl o niej, bez nawiązania do przeszłości?]
Książka moja opiera się na założeniu, iż zarówno Kierkegaard, jak i Santayana mają rację. Kierkegaard słusznie sugeruje, iż nie ma niczego, co można zobaczyć w przyszłości poza czymś z przeszłości, i prosi nas o rozwagę przy wyborze tej części przeszłości, którą wykorzystamy, wyobrażając sobie przyszłość. Podobnie czyni Santayana. Namawia nas do pamiętania o popełnionych błędach, byśmy mogli uniknąć ich powtarzania. Chce jednak, byśmy pamiętali także o jasnych stronach. Źle jest zapominać o swoich błędach, lecz jeszcze gorzej zapominać o swoich sukcesach.f Pamiętając o przeszłości,"musimy zdawać sobie sprawę, że chociaż nie jest ona iluzją, to jednak trudno nam ją uchwycić. Jest zbiorem mrocznych wspomnień pogrążonych w dwuznacznościach, chęci zadośćuczynienia i uproszczeniach. Mimo to można coś w niej zobaczyć, nauczyć się, zebrać tworzywo dla nowych mitów. Tam jest jakieś tam i ukaże się nam, jeśli będziemy wystarczająco intensywnie wpatrywać się we wsteczne lusterko.
Kn/.dział 1
M( )ST DO XVIII STULECIA
Dzień wcześniej, nim rozpocząłem pisanie tej ksią usłyszałem w radio, że od 35 do 62 procent Amerykan wierzy, iż kosmici wylądowali na Ziemi. Wyniki sond. są bardzo zróżnicowane, podobnie jak opisy wyglądu c cych. Niektórzy z nich są zieloni, inni szarzy. Jedni mu uszy, drudzy nie. Wszyscy mają duże głowy. Ów rapu radiowy przypomniał mi o sondażu sprzed kilku lat, pt kazującym, jak wielu ludzi wierzy w Diabła. Nie jako nu luforę i nie jako uogólnioną koncepcję zła; Diabla, moż na by rzec, jako istotę z krwi i kości, kogoś, kto chodźi pr ziemi, wygląda tak jak my i ma skłonności do chytrcgi kuszenia i składania amoralnych ofert. Ludzie ci wyobrażają sobie, jak sądzę, kogoś na kształt bohatera opowiadania Stephena Vincenta Beneta Diabeł i Daniel Webster'. Nie pamiętam dokładnie wyników sondażu, lecz wskazywały one, że znaczny procent populacji wierzy w Diabła. Nie pamiętam, gdyż odrzuciłem tę liczbę, lub, jak mówią teraz psycholodzy, użyłem mechanizmu zaprzeczenia. Zwykły rozsądek mówi nam, że zaprzeczanie nie jest zdrowe, nawet jeśli przynosi to wiele oczywistych korzyści. Ernest Becker wyjaśnia niektóre z nich w swojej słynnej książce The Denial ofDeath. Jednak nie trzeba zagłębiać się w zagadnienie tak jak Becker, aby właściwie użyć techniki zaprzeczania. Jeżeli jest się amerykańskim pisarzem, który uważa się za spadkobiercę