Bez nazwy' (7)

Bez nazwy' (7)



Teresa Nafęcz-Jawecka

Febus

Stal w pełnym słońca z kosą w rękach. Od jego nagiego torsu odbijał się zapach świeżo skoszonej trawy, na jego plecach załamywały się świetlista promienie. Ładna twarz wyrażała inteligencję i zainteresowanie. Nie poruszał się. Czekał. Widział, jak nadchodzę i był gotowy do rozmowy.

—    Jesteś Wojtek? — spytałam, oceniając go na dwadzieścia trzy lata. Wtedy by pasowało. Wojtka poznałam bowiem w 1970 roku, gdy spędzał lato u swoich wiejskich dziadków w S. Był żywym dzieckiem i choć ledwo odrósł od ziemi, potrafił poradzić sobie z krowami i nie bal się narowistego konia.

—    Mam na imię Sławek. Wojtek to mój starszy brat — odpowiedział bez zdziwienia, mimo że widział mnie pierwszy raz w życiu.

—    Byłam u was blisko dwadzieścia lat temu — wytłumaczyłam. — Na urlopie. Dziadkowie żyją?

—    Dziadek jest już po siedemdziesiątce. Pracuje od bladego świtu do późnego wieczora.

—• To jednak starzy ludzie, a ich gospodarstwo jest spore. Jak sobie dają radę? Przed laty myśleli, że Wojtek będzie ich dziedzicem i zostanie. I tak go wychowywali — w kulcie dla roli.

—    Wojtek się załamał i pojechał do matki do Warszawy. Teraz ja tu jestem.

—    Podoba ci się na wsi? Przecież wychowywałeś się

w mieście.

—    Tak. Nawet skończyłem technikum samochodowe. Ale tu, u dziadków jestem wolny...

Wtedy, podczas tej pierwszej rozmowy nie zrozumiałam. co miał na myśli. O jaką wolność mu chodziło. Widziałam tylko pięknego, młodego chłopaka, który potrafi

mówić. I na pewno ma powodzenie u dziewcząt. I dobry

zawód.

Rzucił kosę i zaprowadził mnie przez obszerne obejście do starej chałupy. Chyba najnędzniejszej w całej wsi. I położonej zupełnie r.a uboczu. Malutka kobieta ze

spadającymi z nosa okularami wyszła przed sień. Nic się nie zmieniła. Poznałam ją od razu. Ona mnie jednak nie mogła sobie przypomnieć.

—    Chciałabym kilka dni u was pomieszkać — zaczęłam.

—    My już nie wynajmujemy. Tam dalej są kwatery dla letników.

—    Nie jestem letniczką. Po prostu chcę sobie przypomnieć stare kąty. Byłam u wras dwadzieścia lat temu aż trzy miesiące. Z dziećmi i moją babcią. A mąż przyjeżdżał na niedziele. Opiekowaliście się Wojtkiem.

—    Wojtuś! — rozmarzyła się gospodyni — On nas zostawił. Wybrał miasto. Teraz jest Sławek, jego brat.

—    Właśnie się poznaliśmy. Udany wnuk. Młody, silny. Pewnie wam pomaga...

Nie odpowiedziała. Spojrzała na mnie spod okularów, a potem łypnęła na Sławka. I właśnie on spytał:

—    Długo pani u nas chce pobyć?

—• Dziś jest czwartek. Do niedzieli wieczór, albo do poniedziałku rano. W poniedziałek powinnam być w redakcji.

—    Jak się pani nie wystraszy braku wygód, to proszę nami pomieszkać — zadecydował za babcię.

Wygody! Nie spodziewałam się łazienki z ciepłą wodą

i ubikacji w mieszkaniu. Ale chciałam napić się herbaty.

—    Palić będę dopiero wieczorem, jak stary przypędzi krowy. Teraz mogę poczęstować mlekiem.

Skrzywiłam się. Zauważyła ten grymas.

—    To nie jest mleko ze sklepu. Będzie smakowało.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bez nazwy (7) Teresa Nafęcz-JaweckaFebiis Stał w pełnym słońcu z kosą w rękach. Od jogo nagiego tor
Bez nazwy (6) Teresa Nal^ci-laweckaAmbicja Od dziecka Krzysio mógł się nabawić kompleksu niższości.
Bez nazwy (6) Teresa Nał^cz-iaweckaAmbicja Od dziecka Krzysio mógł się nabawić kompleksu niższości.
Bez nazwy 1(10) PomunBmmi JEŚLI W LODÓWCE NIEZBYT ŁADNIE PACHNIE, PRZEDE WSZYSTKIM SPRAWDŹ,CZY NIE P
Bez nazwy$ (7) Angielski jest prosty! Lekcja 3. Nasze lekcje przeznaczone s ila osób, które w ogóle
Bez nazwy 1 (25) 188 VIII. Droga do Damaszku gdzie pewność, że jego natchnieniem poetyckim kieruje B
Bez nazwy! (11) 228 IX. „Dziadów” część trzecia: manifest profetyzmu I jeszcze w trakcie tej sceny d
Bez nazwy 3 panego. Tam też, u podnóża Tatr, w „zimowej stolicy Polski”, upłynie jego dzieciństwo i
Bez nazwy 5 12 fia, i to ginie w nas. To są banały, od których rzygać się zachciewa. Ale trzeba zroz
Bez nazwy 5 (17) Mechanizmy odpowiedzi immunologicznej typu komórkowego. Komórkowego odróżnieniu od
Bez nazwy 8 (19) 34 Szkice z filozofii literatury Szukała kogoś okiem, daleko, na dole; Ujrzała, zaś
Bez nazwy 2 1. Kinematyka odp. str. 116 Rys. la i lb. Jaka jest interpretacja współrzędnych punktu P
Bez nazwy 1 Wymagania techniczno-użytkowe dla drogi klassy GP w zależności od
Bez nazwy 6 d) pasami zieleni porośniętymi trawą 22 Na głębokości mniejszej od głębokości przemarzan
Bez nazwy 4 jjr1 tAwwllM °tyLUort/&u<l^kiep^)Uo« e^ ^ ^1 CUi^QeJl*k/cJl /od/At c 161 >

więcej podobnych podstron