wcy ludzkości, który w jej ujęciu wypadł ckliwie i sentymentalnie. Z dużą łatwością dezertera je on zresztą z pola walki o prawdą i miłość — wystarczy zetknięcie z ludźmi nie reprezentującymi bynajmniej najgorszych elementów współczesnego społeczeństwa. Deprecjonuje to —zapewne wbrew woli autorki — wytyczne ideowe chrześcijańsko-towianis tycznego reformatora, ale zarazem oskarża tych,, którzy go nie przyjęli.
Wędrówka Adeodata po różnych środowiskach (szlachecko-miesz-csański salon, poddasze studenta, chłopska chałupa i biedota uliczna) służy ukazaniu i krytyce ich przedstawicieli.
Krytyka reprezentantów szlachty i inteligencji przeprowadzona została za pomocą zestawienia głoszonych przez nich teorii społecznych z odsłoniętymi przypadkiem fragmentami ich praktyki życiowej. Same natomiast wątpliwej wartości tyrady światopoglądowe szlacheckich reformatorów o najbardziej nawet ograniczonej postępowości nie budzą zastrzeżeń Adeodata, jeśli pominąć wtrącone niekiedy przez niego korektury w duchu towianizmu. Ten minimalizm. wymagań stawianych przez autorkę pozytywnym wypowiedziom dziwi czytelnika współczesnych Adeodatowi listów Żmichowskiej, w których poetka równie surowo jak w roku 1847 ocenia arystokrację i szlachtę, potępiając zwłaszcza „sejmikowania i obywatelowania narowy", snute z zapałem coraz nowe teorie, nigdy nie mające doczekać się realizacji w społeczeństwie, gdzie
... francuszczyzna zagłuszyła polskkle rozmowy, zbytek azjatyccki rozsiadł* się po szerszych 1 claśniejszych salonach, • gra w karty potraja stawki, a herby jakie pyszne, a diuna rodowa jak w górę podrosła, jak nic się w bawełnę nie obwija, a systemata polityczne jak bezczelnie swoją reakcję głoszę, a pobożność obrządkowa jak w modzie, a księża jak się cieszę, że Kościół triumfuje, a lud biedny jak mrze w nędzy, ciemnocie, pogaństwie, rozpuście i zbrodniach — duszyczka za duszyczkę zwierzęceje.1
Znamienne są następujące słowa Adeodata:
Póki się ludzie nie zacznę starać o to, co jeafe dobre, sprawiedliwe i święte, póty im zawsze brakować będzie nawet tego, co jest wygodne, przyjemne i potrzebne.
Po cóż więc spierać się o szczegóły, kiedy po odrodzeniu duchowym ludzi naprostuje się automatycznie wszystko złe w układzie stosunków społecznych. Zgodnie z takim stanowiskiem obrazowi ciemnoty i zabobonności ludu nie daje Żmichowska żadnej interpretacji społecznej. Nie znalazł tu wyrazu zdecydowanie krytyczny stosunek do wpływów ambony kościelnej, uwidoczniony w jej listach.
' List do B. Moracsewskiej s 7 marca 1853. Listy..., t. III, str. 300.
• N. Zmicbowska. Adeodat (Pisma, t. Ul, str. 196).
Żmichowska nie zawsze solidaryzuje się z Adeodatem, czasem silniej i bardziej przekonywająco przemawiają jego oponenci. Przeciwnik jego' w scenie rozgrywającej, się na poddaszu lepiej szermuje cytatami z ewangelii i mocniejszym argumentem kończy dyskusję:
A ja tylko myślę sobie, że to już z pól trzecia tysiąca lat temu, jak ludzkość ciągle jedną, ciągle tąż samą skargą się odzywa i na tej samej obietnicy poprzestawać musi.1
Mimo że kryteria wypływające z reprezentowanej przez Adeodata ideologii nie pozwalają mu na realistyczną ocenę rzeczywistości, zajmuje on — jak zaznaczyliśmy wyżej — stanowisko zdecydowanie wrogie rzeczywistości współczesnej, klęska jego zamierzeń pokazana w ostatniej scenie utworu spowodowana jest w rozumieniu autorki beznadziejnością ówczesnej sytuacji społecznej.
Żmichowska w jednym ze swoich listów z roku 1853 pisze do przyjaciółki:
Twój brat powiada: „to jest chwila historycznego rozkładu warstwy
szlacheckiej w narodzie" — ol prawda, same trupy w paletotach po ulicy chodzą, gdzież tego jednak, co się tworzy i rodzi, dopatrzeć.2
Jakże wymownym komentarzem do omawianego utworu jest powyższy fragment korespondencji Narcyzy. Salon pełen trupów, z martwą obojętnością odnoszący się do społeczeństwa pogrążonego w nędzy, ciemnocie i rozpaczliwym zwątpieniu w przyszłość, reformator bezradny i bezsilny — oto literacka transpozycja doświadczeń życiowych Gabryelli z lat powszechnego regresu ideologicznego środowiska i ludzi o postępowej przeszłości.
V
W POSZUKIWANIU NOWYCH DRÓG
Byłoby wielkim, nic zresztą nie wyjaśniającym uproszczeniem, gdybyśmy wysunięte i realizowane praktycznie przez Żmichowską hasło nauczania i wychowywania narodu jako najbardziej palącej potrzeby i najbardziej celowej w ówczesnej sytuacji działalności uważali jedynie za wyraz wpływów towianizmu. Ma ono bowiem wyraźne oblicze klasowe, pozostając w ścisłym związku z powolnym, lecz stałym narastaniem elementów kapitalizmu w kraju, zwłaszcza z przeobrażaniem się gospodarki obszamiczej w tym kierunku. Pedagogiczny program Żmichowskiej odpowiadał burżuazyjnemu postu-
1 Ib, str. 217.
•Ust do B. Moracrewskiej x 10. VII. 1853. Listy .... t. III. str. 301.
- 41