I. Problemy tradycji literackiej
więc w opozycji do referowanych wyżej doświadczeń badaczy wpływów przedstawić własne stanowisko.
W praktyce naukowej wpływy okazały się zbiorem przypadkowych zbieżności, niemal nie warunkowanych zewnętrznie. Aby poszerzyć wartość poznawczą badań tradycji literackiej, wyzwolić od często jałowej drobinowości, trzeba założyć, że nie sprowadza się ona tylko do warunkowania jednego utworu przez " a drugi, że nie jest oddziaływaniem tekstu na tekst.11
Wydaje się, że dwa przede wszystkim względy zaważyły na ograniczeniach wpływologii; pierwszy — to przyjęcie za stronę oddziałującą w procesie wpływu nie tę, która bierze, ale tę, która daje; drugi — to zacieśnienie wpływów do rzędu zjawisk jednostkowych i niepowtarzalnych. W zakresie pierwszym błędem wydaje się mniemanie, że ulegający wpływom odbiera dany fakt historyczny w jego postaci niezmienionej, że ten właśnie fakt historyczny wyznacza zjawisko czasowo późniejsze. Trzeba się tutaj odwołać do rozważań Leszka Kołakowskiego na temat j wpływów filozoficznych z ostatniego rozdziału jego książki o Spi- 1 nózie, rozważań, które dają się w całości odnieść także do wpływów literackich. Kołakowski polemizuje z tymi badaczami auto- ] ra Etyki, którzy cały jego dorobek sprowadzali do jednego wiel- . kiego kompleksu wpływów i zależności — podstawowym błędem ich wywodów było to, że w stosunku do filozofii przeszłości ujmowali Spinozę jako stronę bierną. Jednakże „...pewne jest [...], ie w faktach «wpływu» filozoficznego nie ten jest czynny,
rystyczną sprzeczność — w rzeczywistości bowiem nadal obraca się w krę- | gu przyczynków, z tym, im wyciąga z nich daleko Idące wnioski, do któ- I rych one nie upoważniają (wnioski przy tym dość jednostronne, bo do- 1 tyczące przede wszystkim rozwoju Ideowo-politycznego Mickiewicza), j Wywody autorki można by kwestionować z logicznego punktu widzenia. I Posługuje się ona bowiem dość swobodnie rozumowaniem przez analogię, i które w wielu wypadkach poprowadziło ku bardzo wątpliwym wnlo- <« akocn
“ Co nie znaczy bynajmniej, że przy konkretnych analizach należy z porównywania tekstów rezygnować. Porównania takie są pożyteczne, i niekiedy nawet konieczne, jako środek, argument dla tez szerszych. Nie mogą zaś być same w sobie celem.
kto wpływa, ale ten, który wpływu doznaje; recepcja przeszłości nie pochodzi z jej immanenfcnej siły ekspansywnej, ale z prób, jakie czyni teraźniejszość, aby w przeszłości odnaleźć bodźce, które pomogą jej odpowiedzieć na jej własne, to znaczy przez, jej epokę postawione, pytania".1* W niniejszych wywodach! aktywność strony biorącej będzie cechą właściwą tradycji litei rackiej w odróżnieniu od statycznie ujmowanego wpływu.
Drugim wyróżnikiem tradycji literackiej odcinającym ją od' wpływu będzie to, te dotyczy ona nie zjawisk jednostkowych,i ale większych całości literackich. W naszym wypadku takimi jl większymi całościami byłyby bądź całe epoki, bądź określone j prądy literackie (poetyki). Jeśli więc będziemy zastanawiali się' nad przekształceniami formy poematu dygresyjnego w Kwiatach polskich Tuwima, to porównamy je z Beniowskim. Jednakie poemat Słowackiego będzie traktowany nie jako zjawisko odrębne, ale jako typowy reprezentant poetyki romantycznej w zakresie gatunków z pogranicza liryki i epiki. Nada to porównaniu budowy obydwu utworów rozleglejsze perspektywy, pozwoli wyciągnąć •wnioski o większej doniosłości historycznoliterackiej. Uwzględnianie większych całości literackich pozwala sformułować w tezę przeświadczenie, które w sposób niepełny przewijało się przez dotychczasową część pracy: zjawisko tradycji literackiej jest szersze od zjawiska tzw. wpływu (wpływ może być tylko jednostkowym jej przejawem), obejmuje działanie pewnych kompleksów czy zespołów, nie tylko poszczególnych drobin.
X TRADYCJA JAKO ELEMENT PROCESU HISTORYCZNOLITERACKIEGO
Niemożliwe jest jednak przejęcie całej epoki w jej pełnej złożoności — była ona bowiem rezultatem określonego splotu warunków historycznych, z natury niepowtarzalnych, czy nawet pewnych spoistych i jednorodnych kompleksów zjawisk,
u L. Kołakowski, Jednostka i nieskończoność. Wolność i antynomie wolności to Jllozofil Spinozy, Warszawa 1058, s. 611—612.