166 Rozdział IV
Przyborowski twierdził wręcz, że w baśniach przewija się pewna „zdrój zasada”, tzn. nauka o praktycznym znaczeniu.
Faktem jest - pisał - że człowiek posiada fantazję; jeżeli więc inne siły kształcimy, dlacze-1 goż byśmy fantazji kształcić nie mieli, dlaczego nie ująć z jednej strony w rozumne karby nj J swawolnej i skłonnej do wybujałości pani, a z drugiej, w razie jej słabości, dopomóc do ronił nięcia, do nabrania mocy? [...] Harmonia wszystkich sił umysłu jest równie ważna w wyksztab I ceniu dziecka, jak i wżyciu1.
Chmielowski był przeciwny nadmiernemu faworyzowaniu fantazji ko-1 sztem poznania rozumowego i obu rodzajom doświadczenia przypisywał kol rzystny wpływ na rozwój intelektu:
Wiedza nie tylko nie szkodzi fantazji, ale ją prawdziwie wielką i trwałą treścią wzbogaal Nabytki wiedzy są dla poety tak potrzebne, jak utwory fantazji dla uczonego, jeśli nie chcepo- j zostać jednostronnym i skrzywionym w swoim rozwoju2.
Być może na stanowisko pedagogów i krytyków wpłynął w jakimś stopniu | fakt, że od czasu ukazania się Bajarza polskiego zaczął powoli, ale systematyczni nie rosnąć „apetyt na baśnie”, zdaniem Glińskiego „przez lud tylko i dziatki j I z upodobaniem słuchane”3. Bibliografia polska Karola Estreichera wskazuje na 11 sukcesywny rozwój tego zjawiska, co dokumentują tytuły i daty wydawnictw 11 anonimowych: 1856 - Bajki polskie, 1863 - Historia Alibaby i 40 rozbójników, 11 1864 - Bajarz stary dla drobnych dziatek, 1868 - Kopciuszek dla grzecznych (kie-11 ci, 1871 - Historia cudownych podróży pewnego Araba (z Tysiąca i jednej nocfjU I Zbiór baśni dla grzecznych dzieci (seria osobno wydanych tytułów Kot mtfdr/M I Rycerz Sinobrody, Królewna Śpiąca), Czerwona Czapeczka', 1873 -Kopciusitkm Baśń dla małych dzieci, Tysiąc i jedna noc. Powieści arabskie', 1878 - Kot obuty, I Tmg-Sing. Chińska bajka dla dzieci; 1880 - Baśni sześć najpiękniejszych dla (kie- I ci. Spośród tytułów autorskich do 1880 r. ukazały się: Emilii Puffke Baśnie wid- I kopolskie zebrane dla młodzieży (1863), Fenelona Bajki (1875), Leprince de I Beaumont Czarodziejskie baśnie dla młodego wieku (1879). Dominowały zatem H uświęcone tradycją oświeceniową baśnie francuskie oraz opowieści arabskie, do* 1 brane głównie pod kątem wątków przygodowych i okrojone ze scen miłosnych* I Jednak fabuły z Tysiąca i jednej nocy określała Orzeszkowa jako „sztuczne midła, cuchnące fajerwerki zbrukanej fantazji”4.
W latach 80. i 90. ubiegłego wieku nasilenie publikacji tego typu było re* H zultatem działalności komercyjnych oficyn wydawniczych, chętnie sięg*)ł'B
cychdo sprawdzonych tytułów, lokowanych teraz w seriach adresowanych do mniej wymagających czytelników. Jako przykład można podać cieszyńską firmę Feitzingerów, która w ramach Biblioteki Tanich Książeczek dla Ludu i Młodzieży wypuściła w świat kilka tomików obszerniejszych, jak Historia
0 niezwyciężonym rycerzu Zygfrydzie, Krawiec czarnoksiężnik, Gnom, Rybak,
Juch i król czarnych wysp. Fabuły fantastyczne, podawane tym samym tonem namaszczonej powagi, co opowieści sensacyjne, podróżnicze i obyczajowe, mogjy zdumiewać, ale przede wszystkich bawiły, pobudzając niewyrobionych czytelników do biegłości w czytaniu i zachęcając do nabywania następnych ty-
j tułów1*. .
Ludyczny styl odbioru, właściwy dla tych pierwszych u nas nowalijek li-I teratury masowej, budził niepokój ze strony pedagogów, pozbawionych wpły-I wu na czytelniczy repertuar młodzieży. Narcyza Zmichowska piętnowała i wręcz to narkotyczne zamiłowanie do „książek zabawnych” i z goryczą stwierdzała, jak to dzieci:
łakomie chłoną całe setki tomów i tomików, przywykają godzina po godzinie cudzą my-
1 ślą myśleć, cudze uczucia odczuwać; wrażenia ich jak woda przez przetak uchodzą, zmieniają I się i nikną. Ledwo, dajmy na to, „mysi kożuszek” wyobraźnię rozbudził, wnet ją do lasów brazylijskich cżarowne ciągną obrazy lub w lodach podbiegunowych zatrzymują przygody3 4 5 6.
Ratunkiem dla młodych dusz miała być jej zdaniem surowa reglamentacja książek co do ich jakości, ilości i trybu lektury.
Pozytywistyczni pedagodzy i krytycy traktowali baśnie jako literaturę dopuszczalną, aczkolwiek ryzykowną, zwłaszcza z uwagi na młodsze dzieci, i które ze zbytnią ufnością mogły traktować świat fantastyczny. Autorka nowe-| go przekładu baśni Leprince de Beaumont zwracając się Do młodych czytelni-| ków twierdziła wręcz, że baśnie są tylko środkiem do przekazania prawd moralnych, i perswadowała:
Duchów, czarnoksiężników i wróżek na święcie nie było i nie ma; lecz każde z was ma I opiekunkę wróżkę, kochającą matkę, która czuwając nad waszymi wadami czarodziejską laseczką macierzyńskiej miłości zamienić je może w przymioty serca i duszy, jeżeli jej tylko posłuszeństwem i uległością dopomagać będziecie w trudnej pracy waszego wychowania1*.
Połączenie pozytywistycznego sceptycyzmu z oświeceniowym autody-daktyzmem okazało się jednak zwodnicze. Jeśli baśń miała urabiać charaktery młodzieży, musiała być czymś więcej aniżeli powabną fikcją, i najlepiej zrozumieli to pisarze modernizmu.
Właśnie do młodzieży, wyrosłej z naiwnej wiary w prawdziwość tego typu historii, były skierowane słowa Marii Julii Zaleskiej, otwierające jej zbiór
K. Kuliczkowska, Literatura dla dzieci i młodzieży w latach 1864-1918. Zarys n0°t' I ficzny. Materiały, Warszawa 1975, s. 289.
^„Rocznik Pedagogiczny" 1882-1883, t. II, s. 153, z recenzji Baśni ludowych dokon*11 I pracz I Chmielowskiego. ,■
14 A.J. Gliński, Bajarz polski. Zbiór baśni, powieści i gawęd ludowych, Wiln® I Przedmowa.
W, Olkusz, Polska recepcja ,Tysufca Nocy i Jednej” w okresie pozytywizmu, I Literacki” 1987, z. 4, i. 209.
Zob. R. Waksmund, Dziewiętnastowieczne baśnie dla ludu. {Na wybranych przykładach), {w] Literatura i kultura popularna I, red. J. Kolbuszewski i T. Żabski, Wrocław 1991.
17 K. Kuliczkowska, op. cit., s. 283.
* Lc Prince de Beaumont, Czarodziejskie baśnie dla młodego wieku, przel. K. Gościmska,
wirsiaw* 1879, s. V-VI.