c WACŁAW HRYNIEWICZAMI
ręcznych tak, jakby inne Pisma poza Ewangelią były ważniejsze od niej samej! To ona jest najbardziej miarodajna. Jezus Ewangelii jest najlepszym Egzegetą Bożego słowa. Inni autorzy biblijni mogą być jedynie pomocnikami w zrozumieniu tej nowości, którą On wniósł w nasz ludzki świat. Objawienie miłości, dobroci i miłosierdzia Boga na kartach Ewangelii nie ma sobie równych w innych religiach. Na takie szczyty myślenia o Nim nie wzniosła się żadna filozofia. Apostoł Jan utożsamił Boga z miłością. Miłości tej poświęcił papież Benedykt XVI swoją pierwszą encyklikę Deus caritas est, choć nie poruszył w niej ani słowem eschatologicznych konsekwencji takiej Wizji Boga.
To prawda, że nauczanie Jezusa o sądzie i Gehennie, wyrażane przy pomocy przypowieści i metaforycznych obrazów, jest ostrzeżeniem przed dalekosiężnymi konsekwencjami nadużywania wolno1 ści. Nie uczył On wszakże o Bogu, który surowo odpłaca grzesznym ludziom za grzeszne życie i wydaje ich na wieczną mękę. Nie nauczyliśmy się jeszcze właściwie interpretować Jego przypowid® zwłaszcza tej o sądzie ostatecznym wraz z jej etymologicznymi intu-icjami8. Jest coś blużnierczego w samej myśli, że moglibyśmy oddawać cześć Bogu, który godziłby się na wieczną mękę swojego stworzenia. Wszelki obraz Boga sprzeczny z pojmowaniem Go jako miłości nie zasługuje na miano chrześcijańskiego.
Z tej racji niektórzy teologowie skłonni są raczej do pojmowani! piekła jako nieodwracalności Bożego sądu i ostatecznej zagłady niegodziwych, rozumianej jako (samo)unicestwienie grzeszników. Uważam, że teoria anihilacji bądź „warunkowej nieśmiertelności” bardziej odpowiada poczuciu sprawiedliwości niż wizja wiecznej i bezcelowej kary, nie czyni jednak zadość nowotestamentowej wizji Boga9. Myśl o unicestwieniu przeczy Jego stwórczym zamiarom. Stwórcza nie niszczy swojego własnego dzieła i nie dopuszcza do samounicestwienia. Ma inny sposób ocalania zatraconych. Celowi temu służy kara prowa1
TEMAT MIESIĄCA]
dząca ku poprawie i nawróceniu. Jezus nie wahał się mówić o Gehennie, która nie uwłacza miłości Boga i Jego trosce o ocalenie wszystkich. Nie jest to jednak Gehenna pojmowana w sensie wiecznego piekła, o którym mówi tradycyjna eschatologia i które usiłowano przedstawiać w makabrycznych nieraz obrazach dzieł sztuki.
Doktryna wiecznej odpłaty za grzechy popełnione w ciągu życia doczesnego zniekształca i wypacza wzniosły obraz dobrego Boga. Nadaje Mu wręcz cechy monstrualne. Ukazuje Go jako odpowiedzialnego, w ostatecznej instancji, za istnienie wiecznego piekła dla części rodzaju ludzkiego, na które godzi się On w rzekomej bezradności, jedynie z szacunku dla wolnej woli swojego stworzenia. Czy ludzkie skończone winy mogą zasługiwać na nieskończone męki wieczności?
Najgłębszą racją postępowania Boga jest Jego niepojęta miłość i mądrość, które przekraczają nasze zdolności pojmowania: „Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55, 8). Nie wystarczy powiedzieć wraz z apostołem Pawłem, że Bóg „pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4). Świadectwa Biblii mówią o czymś więcej - o pełnej realizacji tego pragnienia. Jeżeli zbawienie wszystkich jest wolą Boga, to istnienie wiecznego piekła oznaczałoby Jego rzeczywistą porażkę. Ta perspektywa jest jednak sprzeczna z wieloma świadectwami Pisma. Jak Bóg miałby być w końcu „wszystkim we wszystkich”? (1 Kor 15, 28), jeżeli część ludzkości miałaby trwać w stanie wiecznego buntu przeciw Niemu? Nieskończona dwoistość nieba i piekła przeczy jedności stwórczych zamiarów Boga. Ewangelia jako Dobra Nowina nie byłaby wówczas prawdziwie radosną Dobrą Nowiną!
Niebo to życie w obecności miłującego Boga. Wieczność jest cechą takiego istnienia w światłości i miłości Boga. Nie przysługuje ona Gehennie. Jeżeli piekło miałoby trwać jako wieczna kara dla niegodziwych, oznaczałoby to, że zamysł Boga został skutecznie i trwale udaremniony. Nie można by wtedy mówić o rzeczywistym zwycię-
47
Dotyczy to zwłaszcza motywu kary leczniczej i naprawczej (kólasis). Zob. Wacław Hryniewicz, Nadzieja uczy inaczej, Warszawa 2003, s. 26-40.
* Nowy Testament uczy, że zmartwychwstaną zarówno sprawiedliwi, jak i grzesznicy. Mówi o tym między innymi przypowieść o niewrażliwym bogaczu i żebraku Łazami (Łk 16,19-31). Apostoł Paweł uczył, że 1 wszyscy będziemy przemienieni” (1 Kor 15, Ili por. w. 53).