aORSZTYRSła
HORSZTYtfSKI
Nie trzeba, nie trzeba... Słuchaj! nabijesz dubeltówkę i staniesz tam za ścianą w ciemnej alkowie. Jeśli zaświszczę banką piosenkę — pali
SWIĘT08Z
Jezus! Marla! Józefie! 15
HORSZTYNSKI Pal mu w łeb z dwu rur!
SW1ĘTOSZ
Jak pan zaświszczę barską piosenkę?
HOR8ZTYttSKX
Tak.
swięTOSz
A może pan i chrześcijańską rzecz radzi! Mówią ludzie, że ten złotowiclmożny pan coś zwąchał się z Mo- 80 skalami.
HORSZTYSSKI
Idź, idź! bo zdaje mi się, że słyszę turkot powozu... Cicho!... i nie pokazuj się!... W imię Ojca i Syna, i Ducha świętego!... Czyńmy, jak należy!
Ewiętooa odchodzi.
Śmierć będzie między mną a twoją wściekłą ręką, 85 hetmanie! Nie przyszedłem jeszcze na to, aby mnie hańbiono w moim własnym domu.
HETMAN Wchodzi bogato ubrany.
HETMAN
Niech będzie Jezus Chrystus pochwalony!
HOKSZTYŃSKI
Na wieki wieków, amen.
HETMAN
Sam jeden, jak tego wymagałeś po mnie, przyjeż- 9 dżam do ciebie, mości Horsztyński, gotów ofiarować d moją rękę.
HORSZTYŃSKI
Ślepy jestem; nie wiem, czy mam ja moją dlań na wschód, czy na północ wyciągać, aby się spotkała z twoją dłonią. *
HETMAN
Więc sądzisz, mój Horsztynin, żc ja zawsze trzymam z północą...
HORSZTYŃSKI
Niech ciebie Bóg sądzi, panie hetmanie.
HETMAN
Horsztyński, wiem, że masz powierzchowne dowody...
HORSZTYŃSKI
Na piśmie! •
HETMAN
Tak! Zabrawszy obóz Moskali znalazłeś między gratami jakieś pismo, napisane może umyślnie na to, aby mnie oszkalować w oczach ziomków. Może umyślnie nawet dali sobie Moskale zabrać wojenne sprzęty, aby to pismo wpadło w ręce Polaków...
HORSZTYN8KZ
Straciłem dwustu ludzi, mości hetmanie, biorąc ten obóz umyślnie porzucony.
HETMAN
Być może! być może!... Ale ja ci przysięgnę, Horsztyń-nki, że nic nie wiedziałem o tym szelmowskim papierze... Chcieli mnie zgubić! — A ty pomyśl... Wiedząc, że pismo » takie jest w rękach mojego wroga, muszę się rzucać w przepaść, bo najczystsze moje zamiary, najświętsze postępo-
313