54 AJ. Fawcett i RJ. Nicolson
Móżdżek a kryterium rozbieżności
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii w tej, z gruntu kontrowersyjnej, dziedzinie jest sprawa kryterium określającego stopień rozbieżności funkcji czytania w dysleksji. Tradycyjne definicje podkreślają, że musi istnieć rozbieżność pomiędzy rzeczywistym poziomem czytania apoziomem, jakiego można się spodziewać w oparciu o możliwości i inteligencję dziecka. Przyjmuje się, że jest niewiele (jeśli w ogóle istnieją) jakościowych różnic w czytaniu dzieci z dysleksją i tych dzieci słabo czytających, które nie osiągają kryterialnych rozbieżności. Problem więc dotyczy kwestii, jak odróżnić dzieci z dysleksją od tych, które słabiej czytają. Ma to istotne znaczenia dla prawidłowej diagnozy dysleksji. Wpływowi badacze amerykańscy stanowczo argumentowali, że: kryterium rozbieżności jest oparte na przestarzałej konstrukcji (IQ), której nie da się już obronić; że nie różnicuje ono czytania w różnych grupach osób słabo czytających; i że nie wynikają z niego oczywiste implikacje dla różnych technik nauczania - ogólnie rzecz biorąc, nauczanie dzieci z dysleksją jest takie samo jak nauczanie innych dzieci słabo czytających. W konsekwencji, nie widzą oni sensu utrzymywania kryterium diagnostycznego opartego na IQ. Dla większości badaczy dysleksji w Wielkiej Brytanii byłby to ogromny krok wstecz, ponieważ wypracowanie dobrego planu indywidualnego nauczania wymaga zrozumienia nie tylko objawów (słabe czytanie), ale także przyczyn leżących u ich podłoża. Nicolson (1996) podkreśla szereg błędów logicznych popełnianych w analizach „anty-rozbieżnościowych”. Podstawową kwestią jest to, że badacze amerykańscy brali pod uwagę tylko czytanie. Wydaje się, że jeśli analizy dotyczyłyby różnych symptomów, typowych dla dysleksji, wówczas uzyskano by bardziej interesujące wyniki. Uwzględniliśmy tę kwestię w naszych kolejnych badaniach (Fawcett i wsp., 2001), porównując poziom czytania słabo czytających dzieci z dysleksją, których wynik IQ był powyżej 90 (rozbieżność pomiędzy czytaniem i ogólnymi funkcjami), a dziećmi, u których trudności miały bardziej ogólny charakter (IQ 85 i poniżej).
Zgodnie z amerykańskimi danymi literatury przedmiotu, w obu grupach stwierdzono podobny obraz zaburzeń fonologicznych i szybkości czytania. W cytowanym badaniu ocenialiśmy również wyniki uzyskane w statycznych i dynamicznych próbach móżdżkowych. Obie ■lipy 1.wykazały (porównywalne) zaburzenia w testach dynamiki ■Uciekanie koralików i inne umiejętności ruchowe). Jednak grupa Hlleklyczna przejawiała istotnie większe zaburzenia w statystycznych ■(liniach taóżdżkowych (stabilność postury i napięcie mięśniowe), ■0C/HS gdy osoby słabo czytające bez dysleksji wykonywały te zadania ^Łormalnym poziomie. Istnieją także dane, że dzieci z trudnościami w ■Rymaniu równowagi mogą nie być podatne ńa tradycyjne metody wtpcutyczne w zakresie ezytania. Należy dodać, że poniższe badania ^Oprowadzono z udziałem nielicznej grupy słabo czytających osób z Blokują i bez dysleksji. Jeżeli jednak nasze wyniki zostaną powtórzone ^■udziale większej grupy osób, będą miały wiele bardzo ważnych fc|likacji.|i0czywiście, po pierwsze, potwierdzają one konieczność ^heenia-W kierunku przyczyn leżących u podstaw słabego czytania, ■linwdę trudno byłoby przecenić wagę takiego podejścia. Po drugie, H^r,i ij ąkonieczność rozróżniania pomiędzy osobami czytaj ącymi słabo z ^■oksją i bez dysleksji. Po trzecie, potwierdzają potrzebę wyjścia poza ocenę czytania podczas stawiania diagnozy. Po czwarte, dostarczaj ą Bujnych danych potwierdzających prawdopodobny udział móżdżku w Hbksji, i potrzebę wypracowania różnych technik terapeutycznych dla ^B^wóch grup. Ostatecznie, sugerują też istnienie potężnego źródła ^B)*zania ^ literaturze przedmiotu. Wiele zespołów badawczych ^■prowadza badania z udziałem dzieci z dysleksją, których wyniki w BtNcli IQ wynoszą 80 punktów lub powyżej. Być może, nie jest to ^■tŻBy problem podczas oceniania wyłącznie umiejętności związa-Hvh /fcpzytaniem, ponieważ słabo czytające dzieci z dysleksją i bez ^Heklji wykazują podobne układy zaburzeń. Ma to jednak poważne Bitki/kiedy brane są pod uwagę statyczne zadania móżdżkowe, takie ^^■Bymywanie równowagi. Uwzględniając słabo czytające osoby które wykazują bardzo dobrą równowagę, zamazuje siępraw-H|we symptomy dysleksji, co prowadzi do wyciągania fałszywych ^Bików.
^^^Ewierdzimy, że żadne ze słabo czytających dzieci, które nie spełniają .kryterium ^■gżności”, nie wykazuje problemów móżdżkowych. Prawdopodobnie, Uczba przy-móżdżkowymi zaburzeniami w populacji dzieci z ogólnymi problemami sięga przynajmniej 5%. Twierdzimy jedynie, że nie powinno się uwzględniać ^Hfeieci, jeśli chcemy badać przyczyny dysleksji. Problem ze zrozumieniem przyczyn ^HnyDh trudności w uczeniu się polega na tym, że badania na tym polu pozostają w tyle ^Hldnniami nakierowanymi na specyficzne zaburzenia rozwojowe - przyp. aut.