Klasyczne teorie i studia empiryczne w mikrosocjologii 105
spójność grupowa decyduje o przekroczeniu przez grupę poziomu przypadkowości, nie zaś tele, ale spójność grupy jest przecież funkcją tele - powiada Moreno.
3.2.8. Struktura socjometryczna. Pojęcie struktury socjometrycznej nastręcza nie mniej kłopotów niż poprzednie, przede wszystkim dlatego, że jego treść także silnie została powiązana z działaniem czynnika „tele”. Oczywiście można by i tym razem postąpić w sposób wypróbowany w przypadku „eteru” - po prostu pominąć „tele” w naszych rozważaniach (co zresztą uczyniono w późniejszych badaniach socjo-metrycznych). W tej pracy jest to jednak niemożliwe. Występuję tu w roli historyka socjologii, wobec czego moim głównym zadaniem jest odtworzenie koncepcji, nie zaś jej modyfikacja i rozwijanie.
Otóż w oryginalnej Morenowskiej koncepcji struktury socjometrycznej „tele” jest niezwykle istotnym i silnie z nią związanym czynnikiem. Rozumowanie Morena jest następujące. Gdy okaże się, że atomy społeczne uległy pewnej wewnętrznej petryfikacji, to jest gdy stwierdzimy, że cechują się one trwałą strukturą oraz że rozwijają się według pewnych reguł, będziemy w stanie dostrzec pojawienie się dodatkowych struktur złożonych właśnie z szeregu powiązanych atomów społecznych. Z faktu tego wynika, że te dodatkowe struktury niewiele różnią się od swych elementów składowych, że są to także struktury oparte na bilansie atrakcyjności i repulsji wzajemnej jednostek. Znów więc pojawia się owo tajemnicze tele, które sprawia, że struktury tak powstałe - struktury socjometryczne - nie pozostają przypadkowe. Otóż koniecznym warunkiem przekroczenia poziomu przypadkowości jest możliwość przepływu uczuć atrakcyjności i repulsji pomiędzy jednostkami. Inaczej mówiąc, trzeba założyć, że każda jednostka w obrębie danej struktury socjometrycznej jest czuła, wrażliwa na sytuację życiową innej jednostki w obrębie tej struktury, a więc że owe indywidualne stany wrażliwości są w pewien sposób ze sobą skorelowane. Tak więc we wszystkie relacje między jednostkami musi ingerować czynnik tele jako niezbędne podłoże, spoiwo umożliwiające przepływ uczuć.
Może być jednak tak, iż tele istniejące pomiędzy jednostkami jest jedynie potencjalne i nie uaktywnia się, dopóki jednostki nie znajdą się w odpowiedniej bliskości lub dopóki ich uczucia i myśli nie spotkają się dzięki odpowiednim kanałom komunikacyjnym, nawet jeśli dzielić je będzie określony dystans. Zatem konsekwencją istnienia tele pomiędzy jednostkami oraz odpowiednich kanałów umożliwiających spotkanie się, zderzenie wzajemne uczuć atrakcyjności i repulsji jest powstanie złożonych struktur socjometrycznych. Są one utworzone z długich łańcuchów jednostek ludzkich, z których każda cechuje się odmiennym stopniem wrażliwości wobec partnerów uruchamianej przez tele.
Z tak rozumianym pojęciem struktury socjometrycznej wiąże się wiele problemów. Jednym z najpoważniejszych jest utrzymujące się właściwie do chwili obecnej, a powstałe w czasach Morena, przekonanie, że struktura socjometryczna to rozkład stosunków sympatii, obojętności i antypatii pomiędzy członkami grupy. Tymczasem dość wcześnie niektórzy autorzy zauważyli, że założenie, iż możliwa jest sytuacja, w której ludzie byliby w stanie w swych działaniach starannie oddzielić uczucia i emocje żywione wobec partnerów od kalkulacji o charakterze bardziej instrumen-