308 Roland Barthes
Z punktu widzenia estetyki wiek XVI i początek XVII znamionują się swobodą języków literackich, ponieważ ludzie zajmują się jeszcze poznawaniem Natury, nie zaś wyrażaniem istoty człowieczeństwa; dlatego encyklopedyczny styl Rabc-lais’ego czy wykwintny styl Corneille5a — aby ograniczyć się tylko do przypadków typowych — mają jako wspólną formę język, którego ornamentyka nie jest jeszcze rytuałem, lecz stanowi narzędzie badawcze, stosowane do całego świata. Dzięki temu styl preklasyczny odznacza się bogactwem odcieni i euforyczną swobodą. Dla dzisiejszego czytelnika wrażenie różnorodności jest tym silniejsze, że język zdaje się dopiero próbować nie sprawdzonych dotąd struktur, składnia jest jeszcze nie ustalona, a zasięg słownictwa ulega zmianie. Jeżeli podejmiemy rozróżnienie między „językiem” a „stylem”, możemy powiedzieć, że mniej więcej do 1650 roku Literatura francuska nie przekroczyła jeszcze problematyki języka, a tym samym nie znała problematyki stylu. I rzeczywiście: jak długo język waha się co do własnej struktury, niemożliwa jest etyka języka; styl pojawia się dopiero w momencie, gdy ustalony w skali narodowej język staje się pewnego rodzaju negatywnością, horyzontem, który oddziela to, co jest dozwolone, od tego, co jest zakazane, i już nie zadaje pytań o usprawiedliwienia i źródła tych zakazów. Tworząc po-zaczasowy rozum języka, gramatycy klasyczni uwolnili Francuzów od wszelkich problemów lingwistycznych, ten oczyszczony język stał się stylem, to znaczy językową wartością, o uniwersalności powszechnie dostępnej dzięki historycznym koniunkturom.
Różnorodność „rodzajów” i zmiany stylów wewnątrz klasycznego dogmatu mówią o stylistyce, nie o strukturze; nie powinniśmy ulegać złudzeniom: społeczeństwo francuskie za czasów podboju i triumfów ideologii mieszczańskiej dysponowało jednym stylem, zarazem instrumentalnym i ozdobnym. Był to styl instrumentalny, ponieważ forma miała służyć treści, jak równanie matematyczne służy określonym działaniom; styl ozdobny, ponieważ narzędzie to posiadało ozdoby nie związane z jego funkcją, bez żenady zapożyczone z Tradycji; podejmowany przez rozmaitych pisarzy styl mieszczański nie budził niesmaku swoim dziedzictwem, był jedynie piękną dekoracją, nad którą unosił się akt myślenia. Zapewne także pisarze klasyczni zajmowali się problemami formalnymi, ale te dyskusje nie odnosiły się do różnorodności i znaczenia stylów, tym bardziej nie do struktury języka; w grę wchodziła wyłącznie retoryka, to znaczy porządek mowy dostosowany do celów perswazji. Jedyność mieszczańskiego stylu znajdowała odbicie w wielości retoryk; i przeciwnie: to właśnie w momencie, gdy traktaty retoryczne przestały budzić zainteresowanie, około połowy XIX wieku, klasyczny styl przestał być uniwersalny i narodziły się style współczesne.
Styl klasyczny jest, oczywiście, stylem klasowym. Narodził się w XVII wieku wśród ludzi skupionych bezpośrednio wokół władzy; został uformowany przez dogmatyczne decyzje, szybko oczyszczony z wszelkich chwytów gramatycznych, które pozostawiałyby wolne pole dla spontanicznej subiektywności człowieka z ludu, a następnie poddany ograniczeniom definicji; styl ten był na początku narzucony (z cynizmem typowym dla pierwszych triumfów politycznych) jako język uprzywilejowanej mniejszości. W 1647 Vaugelas zaleca styl klasyczny jako możliwość, nie jako zasadę, jasność jest jeszcze tylko dworskim zwyczajem. W roku 1660 gramatyka Port-Royal określa język klasyczny jako uniwersalny, jasność staje się wartością. W rzeczywistości jasność jest atrybutem czysto retorycznym, nie jest ogólną cechą języka, możliwą zawsze i wszędzie, lecz tylko idealnym dodatkiem pewnego typu mowy, takiej mianowicie, która naznaczona jest stałym wysiłkiem perswazji. Dlatego wspólny i powszechny styl klasyczny porzucił oscylacje na rzecz ciągłości, której każdy ele-