kuj4 one i młodych ludzi, nic oszczędzają nawet dzieci, a w dobie obecnej mnożą się w zastraszający sposób.
Niedawno otrzymałem z Chicago list takiej treści:
Mam dopiero 26 lat tycia. Od pewnego czasu poczułem sto-pniowo nasilający się bezwład w nogach oraz lekkie zakłócenie mony. Udałem się w tym stanie do lekarza, który po zbadaniu mnie orzekł, te jestem chory na stwardnienie rozsiane, a na to schorzenie nie ma na śniecie dotąd lekarstwa. Jakże to jest ? — pytam lekarza. Wy uczeni Amerykanie potraficie zbudować maszynę tak cudowną, te na niej dotarliście aż na Księżyc, a me potrafcie naprawić moich nóg, bym mógł chodzić po ziemi? I cóż cierpiącym ludziom po waszych cudownych wynalazkach? Lekarz zażenowany rozłożył wymownie i zarazem bezradnie ręce. spuścił głowę, popadł w zadu• mę i nic nie odpowiedział
Bolesny wstrząs przeżywa każdy pacjent, gdy usłyszy z ust lekarza lub dowie się drogą pośrednią, żc jego choroba jest nieuleczalna. W okamgnieniu pryska w nim radość i nadzieja. Bankrutuje wszelka filozofia.
Można jednakie przedstawić i odwrotne twierdzenie — nic ma cborób nieuleczalnych. Nic znamy tylko skutecznych środków i metod ich zwalczania. Zresztą — walka z chorobą jest ostateczną koniecznością. Chodzi o to. by nic dopuścić wroga do wtargnięcia w mury twierdzy i trzymać go od niej z dala. niżeli walczyć z nim. gdy już jest w jej wnętrzu. Bo zanim jego obecność zasygnalizuje bólem organizm, zdąży on często poczynić w nim nieodwracalne nieraz spustoszenie. Dlatego ważniejszą jest rzeczą nic dopuścić do powstania schorzenia, niżeli je leczyć. Ta fundamentalna zasada medycyny, w dobie dzisiejszej stała się szczególnie aktualna.
Organizm ludzki składa się z około 30 bilionów różnorodnych komórek, a każda z nich zawiera w swej strukturze tysiące kombinacji z ultramnłckularnych elementów. Z komórek tworzą