148
O KLEJNOCIE
Tenże pod Gdańskim poczet niemały kosztem swym trzymał, dotąd, póki się Gdańszczanie królowi Stefanowi nie upokorzyli. Wiele rad zdrowych a pożytecznych rzeczy pospolitej jego, które z wielkim kosztem i nakładem odprawowane były. Służąc takim kosztem ojczyźnie, odumarł długu synowi, sta i dwudziestu tysięcy, który tylko jeden został, drugi nie cały rok przed śmiereią jego umarł Mikołaj. A te porodziła Barbara z Miro wa Myszkowska, córka kasztelana wojnickiego, tegoż herbu Jastrzębca.
Był ten wojewoda wielkim miłośnikiem ludzi uczonych i kapłanów, chociaż się z nimi w wierze nie zgadzał. Umarł r. 1581, z wielką żałością tych, którzy tak prawdziwie ojczyznę, jako i on miłowali. Ciało jego wyprowadzono z Krakowa dnia 12 stycznia, obyczajem sekty Kalwinowej, z wielkim kosztem, jako jest obyczaj pany wielkie chować. Pochowan w Oleśnicy miasteczku d. 23 tegoż miesiąca, zostawił opiekunów synowi bracią rodzoną: Opalińskiego marszałka koronnego, Stanisława Szafrańca kasztelana sędomierskiego natenczas.
Temuż to na chorągwi to epitaphium napisano w te słowa:
Petro Zborowski a Zborow palatino et generali, capitaneo cracomensi. etc. O. F. A. Illustris stemma et summo vir ingenio; Prussiam a factionibus uindicamt; turcicam lega-ttortem feliciter obioit; binis interregnis patriae dignitatem coservavit\ dantiscano bello publi-cas utilitates constanter defendit; importuna morte adimitur ultima Septembris, anno 1581.
Jan Zborowski kasztelan gnieźnieński, odolanowski, kieski, grudziądzki, wołpień-ski starosta, hetman nadworny, w sprawach rycerskich mąż dobrze ćwiczony. Ten naprzód za pamięci mojej miał rotę do Poswola, u Newlu był sprawcą ludzi rycerskich fortunnym, gdzie wiele czyniąc z nieprzyjacielem, upracowany stanął, chcąc sobie odpocząć mało. Tam z wielkiego pragnienia był medł, prosił, aby mu się dał kto napić. Wtem drab z roty Wierzchleńskiego wziąwszy wody w szyszak, w której trupi leżeli, podał mu. Tej się on jako nalepszej małmazyi napiwszy, znowu potem z nieprzyjacielem, jako drugi Hektor pod Troją czynił, a wszakoż był onego trunku srogą niemocą przypłacił.
Ten po króla Henryka z innymi posły do Francyi jeździł. Potem w roku 1577 . jako znaczną posługę uczynił królowi panu swemu i wszystkiej rzeczypospolitej, toć na potem historya szeroko powie, czego i ja tu po krotce wspomnieć nie zaniecham, co się działo tym sposobem.
W dzień Wielkanocny, wedle spraw i szpiegów, o godzinie ośmej na półzegarzu, Hans Koln, hetman gdański, tym umysłem z miasta Gdańska chciał wyniść, aby ludzie króla polskiego nad którymi był starszym Zborowski, wzgardzając małe wojsko, nie-tylko poraził, ale tak starł, i do więzienia pobrał, ku wiecznej hańbie narodowi polskiemu, aby się już nigdy kusić nie śmieli o naród niemiecki, a zaraz ten lud pogromiwszy, już umyślił ziemię plondrować, wsi i miasta królewskie pustoszyć, a nawięcej Tczów, w którym leżał ten hetman ze dwiema tysiący ludzi dworu królewskiego.
Pan Bóg wszechmogący z łaski swej naprzód począł sam łaskawie ostrzegać onego nadętego hetmana gdańskiego, znacznie mu okazał znak gniewu swego, bo skoro się ruszył z ludem, powstało wielkie powietrze, łyskawica, trzaskanie gromu, i deszcz gwałtowny. Owa gdy z brony miejskiej wychodzili, dwa mu rajtarowie w przekop z mostu