140
wdziwego przyjaciela, kiedy mu takie wiersze pod surowym rządem rosyjskim posyłałem."
Ten opryskliwy i w zapale czasem nieumiar-kowany książę był w gruncie serca poczciwym człowiekiem. Kiedy raz z wzruszenia powiadał mi o jakimś w Litwie Wołku, który memoryał mu podał na swoją matkę, jakoby ona ojca jego, a męża swego struła, tym sposobem żądając zbycia się matki przez kata, ażeby niemając nic po ojcu, jej majątek zabrać mógł, który matka jego, uchylając złego syna swego od sukcesyi, przyszłemu małżonkowi swemu zapisać chciała, Repnin to mi powiadając, zapłakał nad tym wyrodnym synem, dodając: „Ojciec bywa naszym nieprawdziwym ojcem, ale matka zawsze matką."
Kiedy Miączyński, ów kiedyś poseł na sejmie sywersowskim, sławny braniem pensyi od Prus i Ro-syi, a tern samem zdrajca ojczyzny swojej, przejeżdżał do Peterburga przez Grodno, chcąc się widzieć na Krótko z księciem gubernatorem, stanął pocztą na dziedzińcu Horodnicy w Grodnie, gdzie mieszkał książę. Byłem wtenczas na pokojach, napełnionych gośćmi u Repnina, kiedy tamże wszedł ów pyszny zdrajca i przez księcia Cycianowa vice-guber-natora prosił, że jadąc do Petersburga, chciałby tylko bez żadnego interesu cześć winną oddać księciu Re-pninowi. Poszedł Cicianów do księcia u drzwi w gabinecie będącego i zaraz powiedział Miączyńskiemu, że książę gubernator bardzo teraz zabawny *). Czeka Miączyński na pokojach około godziny, i znowu prosi tegoż Cycianowa, ażeby mógł na moment widzieć księcia gubernatora. Poszedł zaraz Cycianów i zaraz Repnin pokazał się, a kiedy do niego z komplementem przygotowanym bieży Miączyński, książę go uprzedzając, z zapałem rzecze: „Czego ty chcesz odemnie, ja z tobą żadnego czynu nie mam." Wyszedł z pokoju zawstydzony Miączyński, a my oby-
) Zajęty.
(Przyp. wł.)
watele tą ohydą zdrajcy pocieszeni byliśmy, że jak dawno powiadają: „Zdrada zawsze od przeciwnej strony lubiona, ale zdrajca pogardzonym bywa.“ Lubił mię także i ten poczciwy Georganin, książę Cy-cianów, z którym raz o upadku ojczyzny mojej rozgadawszy się, kiedy mię badał, coby było przyczyną tej ostatniej zguby naszej, odpowiedziałem mu: „Przyczyna cała, że u was w Rosyi kobieta królem, u nas w Polsce król kobietą, “
Po niejakim czasie książę Repnin z woli swojej monarchini żądał od króla naszego autentycznej na piśmie tronu polskiego rezygnacyi. To żądanie (jak powiadano) było razem i inszych dwóch dworów, z Rosyą rozbierających do reszty Polskę. Ten krok ich ostatni zdaje się, że nie był potrzebnym w narodzie wolnym i wolno sobie obierającym króla, bo tę abdykacyę raczej naród robićby powinien, któremu zawsze, niemając króla dziedzicznego, wolno było mieć króla, albo go nie mieć.
Wkrótce potem imperatorowa, Katarzyna Il-ga, ta prawdziwa Semiramis północna, umarła. Rząd za jej panowania mocny, jej samej wiadomość największa politycznych interesów Europy, stałość w utrzymaniu układów swoich rzadka, powodowanie senatem i ministrami, dla dobra kraju szczególnie będą w potomności w dziełach rosyjskich sławić tę monarchinię. Miała przyczynę, wystawiając jeden z najpiękniejszych w Europie posąg Piotrowi Wielkiemu, imperatorowi, napisać pod nim, uchyliwszy wiele podpisów, które jej podawano, także przez siebie samą zrobiony: „Piotrowi I Katarzyna II.“ Bo prawdziwie tyle, albo więcej, jak tamten zrobiła w Rosyi, ucywilizowaniem jak można było narodu, podbiciem tylu krajów, jako to: Polski, Krymu, Tartaryi oczakowskiej, i co Piotr pochylił się był z Turczynem w wojnie nad Prutem, Katarzyna przez swoich generałów przeszła za Dunaj i zatrzęsła tronem carogrodzkim, nawet gdyby jej po-