424
Badanie morza.
bowiem jest biały, a spód niebieski z podłużnym białym przedziałem; pływają zaś stroną niebieską z białym przedziałem zwróconą do góry. Podobny lecz odwrotnie rozmieszczony rysunek znajdujemy u trzymonawa, którego strona brzuszna ciemno, grzbiet zaś bywa jasno zabarwiony. Ryba swoją stroną grzbietową zwrócona jest zawsze do góry, jednakże i spodnia strona jest widoczną dla otoczenia i dlatego w celu ukrycia się przed wrogami musi być odpowiednio zabarwiona. Bardzo piękną rybą jest Lampris luna, mająca metr długości i pół metra wysokości, należąca razem ze złotą makrelą do jednej rodziny ryb, przebywających na powierzchni morza. Niebieskawa jej barwa przechodzi pod spodem w srebrzystą, ozdobioną dużemi, białemi, okrągłemi plamami, wszystkie zaś płetwy są karmazynowego koloru.
Zupełnie podobnie jak Hansen o Janthinie, mówi Karol Brand o Glau-kusie i Pontelli, które wtedy tylko zjawiają się na powierzchni morza, gdy jest ono spokojne, znikają zaś, skoro tylko burzyć się zaczyna. Ta uwaga i kilka innych spostrzeżeń doprowadzają do wniosku, że kolor ich jest właśnie zabarwieniem ochronnem. Jeżeli te zwierzęta są bardzo liczne przy morzu spokojnem, znikają zaś, gdy ono zaczyna się poruszać, to mimowolnie nasuwa się pytanie: czyż ich nieprzyjaciele są nieczynni tylko podczas pięknej pogody a zjawiają się wśród burzliwego morza? Powtóre, jeżeli mała Pontella, a także niebieskawy a właściwie fjołkowy ślimak chwytane są i pożerane w wielkiej ilości bez wyboru przez wieloryby i wielkie pela-giczne ryby drapieżne, to jakież znaczenie wtedy ma ich barwa ochronna? Ale znów Lampris luna, której wielkość pozwala stawić opór odpowiednim jej pod względem siły potężnym wrogom, jakiemi są rekiny i delfiny, i bynajmniej nie budzi obaw co do rezultatów walki, musi bardzo wpadać w oczy na powierzchni oceanu, dzięki swym nadto widocznym purpurowym skrzelom. Wzgląd, że chroni ją jej jasnobłękitny kolor jest dowodem bardzo przekonywającym, ale żadną miarą nie może stanowić dostatecznej przeciwwagi dla zdań przeciwnych.
Bardzo charakterystyczny pod wielu względami świat zwierzęcy, jakkolwiek niezupełnie dokładnie i wyczerpująco zbadany, zawiera w sobie tak nazywane morze Sargasowe, o którem, chociaż to nieco paradoksalnie brzmi, można powiedzieć, że w pewnem znaczeniu jest ono pośredniem ogniwem pomiędzy fauną wybrzeży i otwartego morza. Obejmuje ono istotnie: zwierzęta stale osiadłe, wybierające sobie tam siedlisko na czas dłuższy lub krótszy a także formy pełzające, do których przyłączają się również i żyjące pelagicznie.
Nie leży w naszym zakresie opis obszerny morza Sargassowego, zmuszeni jesteśmy pozostawić to botanikom i oceanografom, pozostaje nam tylko zauważyć, że pod morzem Sargasowem rozumieć należy takie miejsce w oceanie, gdzie siłą prądów morskich i wiatrów nagromadzone zostało mnóstwo różnego rodzaju powyrywanych wodorostów, tak zwanych traw sargassum, nazywanych przez Portugalczyków Sargaęo, znanych