22
rzyli dobrowolnie. Cesarz Niemiecki krewnym był Kazimierza, umiał go Kazimierz nakłonić do wojny z Czechami — w skutek którój Polska odzyskała, co byli od niój Czechy oderwali. Natenczas król utworzył więcój kasztelanii, nadał wiele praw potrzebnych, i zostawił kraj dobrze urządzony i spokojny, synowi swojemu Bolesławowi drugiemu. Miał dopiero lat siedemnaście Bolesław, kiedy na tron wstąpił. Nieprzyjaciele Polski widząc dziecko na tronie, sądzili, źe potrafią wyciągnąć korzyść z wielkićj jego młodości. Czechy najprzód niekontenci źe przyciśnieni od cesarza, oddać musieli Polsce zabrane kraje i skarby, odwetować chcieli tój straty. Bojąc się jednak cesarza, szukali powodu do wojny, któryby cesarza nie obruszył. Zdarzyło się, źe brat ich króla, którego z kraju wygnał, uciekł do Polski. Że król Polski, Bolesław tego wypędzonego ksiąźęcia Jaromira przyjął i opiekę mu o-biecał, to wzięli Czechy za powód do wojny. Przypadkiem mogła im być pomyślną. W Węgrzech wybuchła wojna, z powodu kłótni dwóch braci o następstwo tronu. Jeden z nich Bela, wezwał na pomoc króla Polskiego. Gdy Bolesłsw tam był zatrudniony, wkroczyli Czechy pod dowództwem ksiąźęcia swojego Władysława do Polski. Bolesław pobił Węgrów okropnie, osadził Belę na tronie, zamiast którego chciano tam osadzić siedmioletniego chłopca, syna króla Andrzeja. Gdy przyszła wiadomość, źe Czechy do Polski wkroczyli. Bez zwłoki pospieszył z wojskiem Bolesław i jakby spadł z nieba, pojawił się na Szląz-ku naprzeciw nieprzyjaciela. Czechy sądzili, źe on jeszcze daleko, widząc się zawiedzo-nemi, cofnęli się do lasu. Las ten obsadził Bolesław tak, źe książę Czeskie osądziło, iź bez podstępu straci całe swoje wojsko. Kazał mnóstwo ognisk zapalić. Polacy cieszyli się, źe skoro świt uderzą i zwyciężą Czechów, Lecz rano pokazał się obóz nieprzyjacielski pusty. Chcieli Polacy gonić nieprzyjaciela, lecz drogi były popsute, i ściętym drzewem zawalone. Byłby Bolesław wkroczył do Czech dla ukarania najezdni-
ków, lecz dano mu znać, źe poganie Prusacy, wedle dawnego zwyczaju od północy kraj najechali rabując i niszcząc. Z Czechami więc zawarł Bolesław pokój dla Polski zyskowny. Teraz Polacy ze swoim młodym królem bohaterem, obrócili się na północ. Małe juź tylko garstki Prusaków umykających spotykali i rozbili. Lecz źe Prusacy ogłosili się od Polski niepodległemi, więc Bolesław wkroczył w ich granice.
Pogańskie hordy ukrywały się gdzieś po lasach. Kraj zdawał się być zupełnie pusty. Drogi rozgrzęzły od topniejącego śniegu, pochód był więc nadzwyczajnie trudny. Do wszystkich niewygód, przyłączył się głód, bo gdy się mieszkańcy pokryli, nie można było znaleść żywności. Juź Bolesław myślał o odwrocie, gdy spostrzegł za ^ rzeką wielkie tłumy nieprzyjaciół. Lecz najstraszniejszym nieprzyjacielem była wezbrana rzeka Sara. Topniejące śniegi zrobiły ją szeroką i rwiącą. Nadaremnie starał się j Bolesław z tratew most urządzić, woda wszyst-\ ko rozrywała. Nieprzyjaciel natrząsał się i z tego. Zniecierpliwieni Polacy, rzucili się w spienione nurty, aby dopłynąć przeciwnego brzegu. Wielu utonęło, bo ciężka żelazna zbroja, ciągnęła na spód wody. Ci jednak co dopłynęli brzegu, a na ich czele > król Bolesław, rzucili się ze wściekłością na nieprzyjaciela, i choć ten był bardzo liczny, | zwyciężyli go stanowczo, i opanowali w pobliżu zbudowane miasto Grudziąź. To stało się w roku tysiąc sześćdziesiątym trzecim, Gdy się potem Prusacy poddali i zapłacili haracz, jaki z dawna płacili Polsce, wrócili s Polacy do kraju swojego.
Teraz wrócił król Bolesław do Krakowa i postarał się o żonę. Wybrał jak jego j ojciec księżniczkę Ruską Wisławę. Ta , mu \ w posagu przyniosła rozległe ziemie Ruskie.
Właśnie o te czasy pojawił się u króla Bo-i lesława gość: Książę Izasław, który był j posiadał zwierzchnictwo nad Kijowem. Je-J' go krewny Wrzesław, władzca Nowogrodu, s wypędził go i Kijów sobie przywłaszczył, i Izasław jako od krewnego, pomocy żądał j od króla Polskiego. Wkrótce zgromadziły