874
stwa, jako w. ks. 1. aby go ze wszystkim depozytem nikomu inszemu nie oddawali jedno temu, komu to zlecono będzie, za dostatecznem namówieniem tych obojga państw panów i rycerstwa.
W roku 1573 na elekcyą się zjechali panowie i rycerstwo miesiąca maja. Tam mało nie od wszystkich panów chrześciańskich, cesarza, i od królów posłowie przyjechali, z rozmaitemi poselstwy, o czem wszystkiem w historyi będzie. Pokój jednak od wszystkich przyległych sąsiad, i nakoniec od pogan głównych nieprzyjaciół na ten czas, korona i księstwo litewskie miały. A teżby był żaden nieprzyjaciel pociechy odnieść nie mógł, gdyż wszyscy byli pogotowiu na każdą stronę, gdzieby był jedno kto się dał znać albo pokazał nieprzyjacielem.
Obran potem i mianowan od biskupa, a publikowan od marszałka Henryk książę andegaweńskie, po którego posły obrawszy posłali, jakoś już pod herby czytał. Przyjechał w roku 1574, koronowan 20 dnia miesiąca lutego, przez Jakóba Uchańskiego arcybiskupa gnieźnieńskiego, z wielką pompą i nieoszacowanym dostatkiem; Był przyjęt od wszystkich stanów we wszystkich województwach; na gościńcach kędy jechał do Krakowa zajeżdżali drudzy w poczciech niemałych i dosyć ozdobnych, o czem potem w historyi czytać będziesz.
Niedługo ona radość i wielki koszt w niwecz się Polakom obrócił, bo jako prędko dano znać Henrykowi królowi o śmierci brata jego króla francuzkiego, nie zwierzając się tego nikomu, konie na to przez Francuzy rozsadziwszy, z zamku krakowskiego fórtą wyszedłszy, ujechał w roku tymże miesiąca czerwca dnia 18.
Wielka była trwoga między ludźmi, skoro się dowiedzieli o ujechaniu jego. Jan hrabia Tęczyński kasztelan wojnicki, który na ten czas był podkomorzym, obaczywszy iż króla niemasz, wpadł prędko na konie z kilkicmdziesiąt sług, dogoniwszy go za Pczy-nem, skoczywszy z konia, padł krzyżem przed nim prosząc, aby mu tego nie czynił. Ale król obawiając się już wiela rzeczy, wrócić się nie chciał. Szło mu też o to, aby ojczyzny, królestwa wielkiego i bogatego, nie utracił. Tak się Tęczyńskiemu wymówił i wyprosił, że mu pozwolić drogi przedsięwziętej musiał. Żegnając się z nim z płaczem, oba swą krew, rzężąc palce, pili. Trzymał Polaki mało nie całe dwie: lecie w obietnicy;iż przyjechać miał na królestwo. Ale iż trudności wielkie mu przeszkadzały w ojczyźnie, wyjechać nie mógł. Polacy też mając wielką potrzebę tego, aby pana zawsze w swej ziemi mieli, napomniawszy go przez posły swe, aby do królestwa na które obran, koronowani i przysiągł mu, przyjechał, czas mu naznaczywszy na który przyjechać miał. A zaraz jeśliby tego nie uczynił, clekcyą na inszego złożyli; w historyi ostatek mieć będziesz.
W onych czasieeh jeszcze za króla Henryka, w Wołoszech wielkie niepokoje były, bo Iwonia hospodar, który był zegnał z państwa Bohdana, miał niepokój od Piotra mul-tańskiego wojewodzica, który go z Turki, z Węgry, z Greki, z Serby i z Multany najeżdżał, którym aczby się był nie dał pożyć, ale od zdradliwych Wołochów omylon i zdra-dzon, o czem będziesz miał w historyi.
Tegoż roku grady panowały wielkie, tak że i ptastwa pobiły wiele; był rok dla tego drogi na zboża. • ; ,
W roku 1575 miesiąca września wielcy Tatarowie do Podola się gotowali. O czem