30 mil bez popasu na nich pędzili. Podczas wojny karmiono konie zarówno jak i inne obozowe zwierzęta sianem, w kraju zaś nieprzyjacielskim zieloną paszą, jazda rzymska otrzymywała swój furaż w ziarnie, co stanowiło część solarium kawalerzysty. Żołnierze Cezara w wielkim niedostatku furażu, karmili na wybrzeżach Afryki swe konie szuwarem morskim, w przasnej przemytym wodzie. Niektóre ludy jak Oryci, Gedrozy, Paeony, Lidy, Macedono-wie i Celty karmili swe konie tak jak Irlandczykowie, rybą. Polux czyni wzmiankę o torbach do karmienia używanych. Napojem konia w starożytności była naturalnie woda, czasem wino z wodą, co Yegetius nieraz jako lekarstwo zaleca. Na paszy pętają Rzymianie swe konie, tak samo jak Grecy i Germanie, w stajni zaś i w obozie pęt nie » używają, a konie do ściany lub do wozów powodem uwiązują, w jednem tylko nie jasnem miejscu, zdaje się że Homer coś o pętach w obozie wspomina. Xenofonta pawiment stajenny, jest bruk z kamyków funtowej wagi, a rodzaj ten dziś jeszcze uchodzi za najpraktyczniejszy. Vegetius radzi konie stawiać na pomoście z dylów dębowych. Inni radzą na ten cel smołę, ośli nawóz, rutę, oliwę, ocet, nasiona bluszczu, czosnek lub wodę z błot reatinijskich. Najlepszem lekarstwem na spędzone kopyto była smoła i wystrzeganie się brudu w stajni.
Kopyto dobrego konia starożytności musiało być tak twardem, jak pestka daktylowa. Xenofont wymaga, aby ono z powodu swej twardości i sprężystości uderzając o ziemię dźwięk uderzanych o siebie zel wydawało. Przymiotnik dźwięcznonogi sonipes jest często przez poetów starożytności koniowi udzielanym z powodu, że koń w bie-
75