Meksykańczyk nie zwykł w ogólności używać konia inaczej jak pod siodło, posługując się w tem ogierami jedynie, klacze bowiem wyłącznie są do rozpłodu przeznaczone. Woły i muły używają się tam do zaprzęgu, od czasu jednak, jak kompania Stanów zjednoczonych wzięła na siebie antrepryzę dyliżansów, koń powoli i tam zaczyna do pociągu być używanym. Meksykanin twardo swego utrzymuje konia, ściółki mu nie daje, a karmi tylko w nocy, wyprowadza go ze stajni o świcie, czyści, kąpie, siodła i na cały dzień przywiązuje do słupa przystrzeszka otaczającego dziedziniec. Po zachodzie słońca odprowadza konia do stajni, najmniejszego nie udzieliwszy mu posiłku przez godzin dwanaście. Pokarmem konia w Meksyku jest jęczmień lub kukurydza, rzadko kiedy dozwala mu się poskubać nieco siana lub liści kukurydzianych.
Nie dawno hrabia Reglu założył w Meksyku stado, prowadzone na sposób europejski, stado składa się ze stadników i matek czystej krwi angielskiej. Wyścigi konne są tam dziś co do formy zupełnie na angielski prowadzone sposób. Przymioty koni, zręczność jeźdźców i namiętne Meksykan zamiłowanie hazardu, zapewniły powodzenie rodzącej się wyścigów instytucyi, której pierwszymi przy-wodzcami byli Anglicy, a która dziś już o własnych się dalej utrzymuje siłach, potworzyły się bowiem w tym celu towarzystwa krajowe. Jeden z podróżnych opowiada, że się znajdował na wyścigach, na których więcej jak 200 powozów napełnionych damami, górą 1000 jezdnych i kiNa tysięcy pieszych widzów było zebranych, około Hippo-dromu otoczonego eleganckiemi pawilonami, namiotami i trybunami. 22 konie współubiegały się o różne nagrody,
Historya pow. konia.
4OI
26