306
się w obronę adwokacką! Trudnozto było Hammerowi przedsiębiorąc zdać sprawą z w alki chrześcijan z bi-snrmanami, zagładzicielami oświaty Greckiej i najeźdźcami Europy, zajrzeć do dziejopisów Polskich, i posłuchać, przecie, jak oni klęskę własną wystawili w obliczu zasmuconego narodu? Wszak Piasecki, Kobierzyc-ki, Wassenberg i Lubieński po łacinie pisali. Wszak ich piękne dzieła, któremi każda literatura mogłaby się poszczycić, należą do liczby ksiąg biblioteki Wiedeńskiej. Sumienny dziejopis mógłby nawet znaleźć sposob powzięcia wiadomości i o pismach po Polsku ogłoszonych w tej maferyi, i o rękopisach. Mamy świeże tego przykłady na cudzoziemcach, którzy w niedawnych hitach, rzetelniej od Hammera chcieli się zająć historyą Polską. Alboż wypadło autorowi tak ważnego dzieła , jakiem jest historyą państwa Osmanów, autorowi rodu Niemieckiego, który wiedzieć musi, z jaką siłą Jan III ocalił stolicę Rakuską od zgubnej napaści Muzułmanów, przypuszczać, co mówię twierdzić z pewnością! na wiarę panegirycznego l\aimy, że 40.000 Polakow pokonanych zostało przez hordę 30,000 Tatarów? I to jest dziejojiis uczony, i zawołany ory-entalista, na którego rachunek wszyscy inni następni opowiadacze wojen Tureckich w Europie, bajać hędą szeregiem, zabezpieczeni tarczą sławy Hammera, że samą prawdę przekazują pamięci potomnych! Dodamy do tego, że Hammer się pomylił, naznaczając sobotę 20 września, za dzień bitwy pod Cecorą; zaszła ona bowiem 19 l. m. w piątek; pomylił ^Lę, kładąc 10,000 Polaków' zabitych, ho ich wszystkich więcej wtenczas w obozie nie było; pomylił się każąc dawać Żółkiewskiemu synowca królewskiego w zakład Turkom, bo Zygmunt III nie miał nawet żadnego.^ynow ca. Wreszcie autor nie miał jasnego Wyobrażenia o kr aju i miejscu, na którem te niepomyślne dla Polaków walki się odbyły, a suchy w opowiadaniu, nie chciał dostatecznie korzystać z tylu dramatycznych scen w' obozach Tureckim i Polskim, dla ożywienia swojej powieści.