Zrozumiałą jest rzeczą, że w Polsce Odrodzonej mnożą sif najrozmaitsze wydawnictwa o charakterze encyklopedycznym i chcą odpowiedzieć aktualnym potrzebom wielkiego, niepodległego państwa. Przeważnie mogą się one opierać na doświadczeniach prób dawniejszych, podjętych jeszcze w czasach niewoli, dzięki niespożytym siłom kultury narodowej. Jeśli chodzi o encyklopedje ogólne, wystarczy powołać się na tradycję Orgelbranda. Do niemniej świetnej tradycji może nawiązać nasz nowy Słownik Geograficzny, którego pierwszy tom ma się niebawem ukazać. W świeżo wydanej zaś przedmowie do ogłoszonego już pierwszego tomu Polskiego Słownika Biograficznego można było wspomnieć przynajmniej o próbach i pracach przygotowawczych z ubiegłego stulecia, a nawet o pomysłach z czasów dawnej Rzeczypospolitej. Zbytecznem wreszcie byłoby wykazywać, iż pokrewne poniekąd encyklopedje genealogiczne, czyli herbarze, mają u nas tradycje jeszcze dawniejsze i świetniejsze.
Niema ich natomiast wcale pierwsza w Polsce Encyklopedja Nauk Politycznych. Wielkie to oczywiście utrudnienie dla jej redaktorów, zdziwienia jednak wywułać nie może. Wszak przedmiot, któremu ma służyć, jest stosunkowo nowym, a to nietylko u nas. Nawet na Zachodzie, gdzie ze zrozumiałych powodów wydawnictwa tego rodzaju zaczęły się pojawiać już wcześniej, typ ich, oraz — co jest godniejsze uwagi — ich zakres nie zdołały się dotąd ustalić.
Za żadnym więc z istniejących wzorów nie chcieliśmy iść zasadniczo. Nie mogliśmy tego tern bardziej, że encyklopedja nasza jest nietylko polską z języka, ale pragnie być nią także z ducha. Chce nietylko być samodzielną, ale służyć też przedewszystkiem polskim potrzebom. Stąd wynika naturalnie, że sprawy polskie są w niej najszerzej potraktowane, choć zaniechaliśmy ponętnej na pierwszy rzut oka, a dużo łatwiejszej koncepcji całkow itego ograniczenia się do tych spraw polskich. Ale wynika stąd również pragnienie, aby ta encyklopedja, dla której Polska jest ośrodkiem, lecz świat cały tłem niezbędntm, zaczerpnęła z całego świata możliwie wszechstronnie zebranych doświadczeń.
Rozwiązanie w praktyce nie mogło być inne, jak tylko empiryczne. Encyklopedja poszła tu za przykładem Szkoły, z której dwudziestoleciem łączy się, jak to wyjaśniono w przedmowie ,,Od Wydawnictwa", cala jej geneza. Pojmuje więc zakres przedstawienia nauk politycznych mniej więcej tak samo, jak Szkoła, której profesorowie dostarczyli jej najliczniejszych współpracowników, pojmowała i pojmuje ich nauczanie. Program ten, najbardziej może zbliżony do szkoły paryskiej o tej samej nazwie, w zastosowaniu do trudnego przedsięwzięcia, do którego przystępujemy, ulegnie może pewnym modyfikacjom, w każdym razie raczej w kierunku rozszerzenia, aniżeli zacieśnienia.
Mimo to zgóry zdajemy sobie sprawę z tego, że Encyklopedja, z której wydaniem nie chcieliśmy dłużej zwlekać, będzie zawierała, obok szczegółowych usterek niemożliwych do uniknięcia, i obok nierównomiemości, związanych z każdą pracą zbiorową, także niezaprzeczone luki, zarówno w doborze artykułów, jak i w opracowaniu każdego z nich.