965
DYPLOMACJA
Kallimacha, posła Kazimierzowego do papieża, Wenecji i sułtana, różnych włoskich sekretarzy i dworzan królewskich, jak Ludwika del Monte z Modeny, czy Tomasza Falenti z Florencji, naprzemian reprezentujących interesy włoskich księstw w Polsce, to znów używanych do misy j polskich zagranicą. Także wśród dyplomatów zagranicznych, przybywających na dwór polski, nieraz znajdą się Włosi w poselstwach cesarskich, francuskich czy pruskich, od czasów znanego Marsupina na dworze Zygmunta I poprzez takich ambasadorów francuskich, jak biskup Bonzi i margrabia Monti, aż po Lucchesiniego, posła pruskiego na dworze Stanisława Augusta.
Jeżeli Włosi prym trzymali w tym fachu, nie był on znów ich wyłącznym monopolem. W XV i XVI wieku spotykamy także Polaków w tej samej roli, żeby wymienić tylko takich Leszczyńskich, z których jeden przybył na dwór polski jako poseł cesarza Fryderyka III, lub Łaskich, którzy też w dyplomacji cesarskiej znajdowali pole do wykazania swej zręczności dyplomatycznej. Bywali Polacy i w służbie tureckiej, jak Joachim Strasz (Ibrahim-bej) i Jan Kier-dej (Said-bej), który w XVI wieku od sułtanów posłowali do Polski i do cesarza, do Hiszpanji nawet. Nie licząc takich wyjątków, pochodzących z elementów przedu siębiorczych na własną rękę, a czasem może już trochę awanturniczych, to normalna dyplomacja w wiekach średnich i długo jeszcze potem, tak zagranicą, jak i w Polsce, stanowiła poniekąd wyłączny przywilej duchownych, biskupów, opatów czy nawet zwykłych mnichów, najoświeceńszych wówczas, najlepiej znających się na prawie i zwyczajach międzynarodowych, władających najwprawniej językiem łacińskim, jedynym językiem dyplomatycznym, wspólnym wszystkim narodom chrześcijańskim. Tylko ze wschodniemi narodami posługiwano się językami krajowemi za pośrednictwem tłumaczy. Duchownych zresztą z Polski na Wschód, ani do Moskwy, ani do Turcji nie posyłano. Z czasem uchwały sejmowe i pacta conventa zabronią królom wysyłać i do Rzymu w poselstwie osoby duchowne, jako zależne od papieża, a przez to nie dające dostatecznej gwarancji bronienia interesów państwa wobec Stolicy Świętej (pacta conventa Augusta II i Augusta III. Volumina Legum t. VI, str. 22 i 625).
Poselstwa średniowieczne bywały zawsze tylko nadzwyczajne, wysyłane bądź z okazji koronacji, ślubów, pogrzebów, bądź w bardziej politycznych misjach, z pełnomocnictwami do określonych pertraktacyj w sprawie układów, umów i przymierzy. Stąd tytuły „Nadzwyczajny i Pełnomocny", które dotąd utrzymały się jako oddzielne przymiotniki w tytulaturze ambasadorów i posłów.
2. Dyplomacja polska w dobie Piastów i Jagiellonów. Te same obyczaje i systemy, co w całej chrześcijańskiej Europie, obowiązywały i w średniowiecznej Polsce, której ustrój nie odbiegał jeszcze na tyle od ustrojów innych państw, jak to miało się zcza-sem coraz silniej zaznaczyć. W tej dobie i dyplomacja polska nie nabrała jeszcze tych cech charakterystycznych, z ustroju wynikających, które stały się jej słabą stroną. Niemniej zarodek tego rozdziału pomiędzy królem a państwem, który miał z czasem tak osłabić Polskę nazewnątrz, tkwił już oddawna. Już urwanie się rodzimej dynastji na Kazimierzu Wielkim i powołanie na tron obcego władcy, Ludwika Węgierskiego, obudziło w narodzie poczucie, że państwo a król to są strony o interesach nie pokrywających się, i powołało starszyznę krajową do decydowania o losach korony, a zatem i do kierowania polityką zagraniczną, choćby narazie tylko w czasach bezkrólewia. Ale bezkrólewia będą się teraz powtarzały i widzimy, że decyzję o powołaniu Jadwigi z Węgier, o zerwaniu zaręczyn z Wilhelmem Austrjackim, o przeprowadzeniu jej ślubu z Jagiełłą, a zatem i unji z Litwą, decyzje najistotniej dyplomatyczne, brać będą nie monarchowie, ale przedstawiciele narodu, choć narazie co-prawda reprezentowanego jedynie przez starszyznę i to starszyznę bardzo politycznie wyrobioną. Odtąd jednak, pomimo faktycznej, aczkolwiek nie z prawa, dziedziczności Jagiellonów, parlamentaryzm będzie się rozwijał, nie wkraczając jeszcze w dziedziny czysto dyplomatyczne, niemniej ograniczając coraz bardziej władzę zwierzchnią. Aleksander Jagiellończyk, który konstytucją „Nihil Novi“ w 1505 roku ten parlamentaryzm usankcjonował, już parę lat wcześniej, w 1502 roku, uważał za właściwe odesłać do rozpatrzenia sejmowi propozycje aljansu, uczynione mu przez poselstwo króla angielskiego Henryka VII. Copraw-da, Aleksander opatrzył te propozycje wła-snemi uwagami i sam jeszcze sugerował