413
POLSKA
»
A
i
wi II. Niebezpieczeństwo związania odnowionego królestwa polskiego z czeskiem znikło już z chwilą wygaśnięcia dynastji czeskiej Przemyślidów w 1306; ale nawet w Krakowie, gdzie się już wówczas utwierdził, Łokietek musiał walczyć jeszcze przez szereg lat z opozycją wychodzącą zwłaszcza od niemieckiego mieszczaństwa, a dłużej jeszcze trwał w Wielkopolsce opór stronników, jakich tam miał jeden z książąt śląskich, sięgających jeszcze po władzę w innych dzielnicach polskich, mianowicie Henryk głogowski.
Związek polityczny Śląska, rozbitego na szczególnie liczne ksiąstewka, z odbudowa-nem królestwem Piastów zerwał się jednak w latach 1327 i 1329, kiedy to wszyscy już niemal Piastowie śląscy stali się lennikami korony czeskiej. Tyle bowiem uzyskał nowy król czeski, Jan luksemburski, który śladem Przemyślidów długo rościł sobie pretensje do tronu polskiego i z tego powodu sprzymierzał się też z Zakonem krzyżackim. Ten zaś zakon znalazł się w otwartym konflikcie z Polską, odkąd w 1308 skorzystał z początkowych trudności Łokietka, aby mu wydrzeć Pomorze gdańskie, którego nie myślał zwrócić mimo korzystnego dla Polski wyroku w procesie kanonicznym wytoczonym mu przez króla Władysława, zaraz po koronacji, przed sędziami wyznaczonymi przez Stolicę Apostolską. Ciężkie walki, jakie stąd wynikły w ostatnich zwłaszcza latach jego panowania, doprowadziły do chwilowej utraty nawet Kujaw i ziemi Dobrzyńskiej, ale przez pierwsze próby współdziałania z Litwą i pierwsze, choć niezupełne zwycięstwa orężne, odniesione nad Zakonem w 1331 pod Plowcami, były zarazem zapowiedzią pomyślniejszej przyszłości.
19. Kazimierz Wielki. Trwałe podstawy dla przyszłej potęgi mocarstwowej Polski stworzył syn i następca Łokietka Kazimierz (1333—1370), słusznie nazywany Wielkim. W polityce zagranicznej, prowadzonej z nadzwyczajną zręcznością, objął po raz pierwszy od czasów Chrobrego szerokie widnokręgi europejskie od Skandynawji do Bizancjum i od spraw włoskich do inflanckich, zyskując stałe poparcie papiestwa awinjońskiego i Węgier andegaweńskich. Umiał nawet współdziałać z wrogimi dotąd Luksemburgami, a Polsce zapewnił głos nietylko we wszystkich zagadnieniach Europy środkowej, ale także w dyskusjach nad obroną przed niebezpieczeństwem tureckiem i planami krucjatowemi. A jeśli narazie zrezygnował z odzyskania Śląska i Pomorza, to otworzył zato przed Polską nieprzejrzane możliwości ekspansji wschodniej: pierwszy jej etap sam zrealizował, przyłączając do niej Ruś halicką z częścią Wołynia, przygotował zaś dalsze, bo mimo szeregu wojen, jakie o swe nabytki ruskie stoczył z Litwą, cierpliwie torował drogę jej chrystjanizacji i unji z Polską, stwarzając w ten sposób nowe zarazem warunki dla przyszłej, nieuniknionej rozprawy z Zakonem o dostęp do Bałtyku.
Otwierając sobie równocześnie drogi, przynajmniej handlowe, do drugiego, Czarnego Morza, przyczynił się wogóle do rozkwitu gospodarczego kraju, doniedawna tak wyniszczonego, a tradycyjne miano „króla chłopów", oraz budowniczego Polski „murowanej" znajduje pełne potwierdzenie w źródłach. W wyższym jeszcze stopniu zasłużył się Kazimierz przez dwa naprawdę pomnikowe dzieła swej wszechstronnej działalności wewnętrznej, oparte na wzorach najznakomitszych władców ówczesnej Europy, a dostosowane do specjalnych potrzeb Polski. Jednem z nich, to systematyczna kodyfikacja prawa, podstawa ładu i porządku społecznego w państwie, drugiem założenie w 1364 uniwersytetu krakowskiego, podstawa samodzielnego rozwoju kulturalnego w ścisłym związku z romańskim Zachodem. Dzięki tej wewnętrznej pracy organizacyjnej, rozległe plany zewnętrzne ostatniego Piasta, nie wyjmując tych, do których urzeczywistnienia sam przystąpić nie zdołał, układały się w całkiem realny program obliczony na daleką przyszłość i zapowiadały wyraźnie nową epokę w dziejach odrodzonej Polski.
20. Spuścizna Piastów. Nie doczekawszy się męskiego potomstwa i nie widząc godnego spadkobiercy wśród przedstawicieli innych linji Piastów, Kazimierz Wielki przeznaczył sukcesję swoją siostrzeńcowi, królowi węgierskiemu Ludwikowi. Zgóry jednak uważał jego rządy w Polsce, które okazały się mniej świetne od węgierskich, za etap przejściowy. Rozważał już nawet możliwości sukcesji po Ludwiku, również nie mającym synów, i prawdopodobnie przeznaczał ją ulubionemu wnukowi swemu po ką-dzieli, Kaźkowi szczecińskiemu, coby zwią-