\ 233
dziła ona do tego stanu nicości, którego jesteśmy świadkami. Któż nie zadrży, gdy sobie przypomni fanatyzm XVI wieku, i straszne zjawiska, jakie ten wiek światu przedstawił. Cóż to za rozjuszenie, szczególniej przeciwko stolicy apostolskiej! Rumienimy się jeszcze za naturę ludzką, czytając w pismach z owych czasów, oświetokradzkich zniewagach miotanych przez tych rubasznych nowatorów przeciw Rzymskiej hierarchii kościoła. Żaden wróg wiary niechybił swej ofiary, ale wszyscy uderzają napróżno, bo walczą przeciwko Bogu, a jednak wszyscy wiedzą, gdzie trzeba cios wymierzyć. To szczególniej godnein jest uwagi, że w miarę, jak wieki upływają, ciosy wymierzane na budowę katolicyzmu, stają się coraz silniejsze.
Po okropnych w XVI wieku drammatach, mówiono zapewne, że tyara przeszła przez największą próbę, a przecież inna dopiero się przygotowywała. Wiek XVI i XVII mogły być nazwane yrymieya-t/ii XVIIIgo, a ten mógł zwać się tylko zakończeniem dwóch poprzedzających. Umysł ludzki nie mógłby nagle wznieść się do stopnia zuchwalstwa, jakiegośmy się doczekali. Ażeby wydać wojnę kościołowi, trzeba było grunt złego przygotować. Filozofizm inógł się wznieść tylko na obszernej podstawie reformy.
XIV. Każdy cios przeciwko katolicyzmowi, godzi koniecznie także i w całe chrześciaństwo: dla tego ci, których wiek nasz filozofami, nazywa, za tę tylko broń porwali, jaką im protestantyzm przygotował, a oni obrócili ją przeciwko kościołowi, szydząc ze swojego sprzymierzeńca, to jest z protestantyzmu, który nie zasługiwał nawet na ich chłostę, a który może sam się jćj spodziewał. Przypomnijmy sobie tylko wszystkie bezbożne książki pisane w XVIII włeku. Wszystkie skierowane są przeciwko Rzymowi; jak gdyby nie było prawdziwych chrześcian po za jego murami: co też (jeżeli się ściśle wyrazimy) jest rzeczywdstćm. Nie dość jest nigdy powtarzać: że nic nie ma tak nieomylnego, jak instynkt bezbożności. Zauważaj, co ona nienawidzi, czem się jątrzy, na co uderza zawsze i wszędzie i z wściekłością: oto zawsze na samą prawdę.
Na piekielnćm posiedzeniu Konwencyi Narodowej (która sil-nićj szkodzi potomności, niż ugodziła lekkomyślnych spółczesnych) gdzie obchodzono, jeżeli wolno sie tak wyrazić, zaparcie się re-ligii: czyż Robespierre po swojej nieśmiertelnej przemowie, kazał sobie przynieść protestanckie księgi, szaty i naczynia, ażeby je zbezcześcić P Gzy odwoływał się do zboru, czy starał się uwieść, albo zaslraszyć kogobądź z kapłanów protestanckich, aby od nich odebrać przysięgę na apostatów? Czyliź użył przynajmnićj do tego występnego czynu, protestanckich zbrodniarzy, tak, jak użył
ł