Poezje. 179
na której sie nopirwi jagody zapłonią —
— w każdej wsi pomnożonej bliźniaczą połową sadownik ładzi sprzęty ze sadownikową — wartuje śpi spoziero po wierchach w gałęzie zbiero zielne padonki jak sie ka ulęzie — sprzęt wszelaki potrzebny: kulki przycięgace drabiny i kobiałki potrzebne do prace
i cejnieco inkszego swoje a niczyje przysposobił — tak każdy patrzy z czego żyje — cementówki ćwiartówki beczki nieheblone pójdą drogą koleją na wszelaką stronę ku węgrom ku Śląskowi krakowu warszawie
— tyle sie tego zdało — zaś wydoli prawie —
jabłoni się i gruszy śliwi serce sadu
wpatrzone w źrałość swoję — w przedzgonie opadu —
moreli się brzoskwini malinowe chruście
na tern dojrzenia soków stubarwnym odpuście —
bezpieczy się opłocie orzeszy leszczyni —
— gwiazdy się przypatrują malinowej skrzyni —
— nocka zmierza pod drzewa — zalazła do budki
na spoczynek malutki na tapczanik krótki--
...cicho... szumi listowie... rozmowne gałązki
ślą półszepty beskidem ku granicy śląskiej... ...przygwarzają... znów... cicho... straśno tak i ciemno noc jest tako wielgaśno i tako pojemno — cicho... ciap... jabko spadło... gałązki trzepocą — gacek i lelek lecą w pogoni za nocą ...cicho... szum... las i rzeka... tu cienie... tam cienie... cosik sie zaś łopoce... wieczne odpocznienie... ...aniołpański... westchnienie... śpisz... słuchaj... słuchają... noc sie walnie przypiero ku śliwkowym gajom — drzewa w nocy noc w drzewach kole siebie stają —
— idą rzędem — wraz idą — ku błędnym rozstajom--
baba krzyżyk miętosi przebiero palcami —
wszystko śpi, psi posnęli — ci wartują sami —
— staje ziemia... ssyt... cicho... straśnie tak i ciemno noc jest tako wielgaśno i tako pojemno —
12*