— A już, już się spełniają! — rzekł z westchnieniem.
Na drugi dzień Avszyscy wiedzieli, iż rząd polecił wprowadzić do kościoła katęlickKgo tak zwane „prawa majowe", czyli iż rząd chciał władzę Rzymu wyprzejń z kościołów naszych, a swjf władzę cywilną narzucić. Wzięto się do wprowadzenia tych praw z niezwykłą energią; rozpoczęto dzieło od zamknięcia naszego ukochanego księdza Arcybiskupa w więzieniu ostrowsldm. Dalej uwieziono biskupów, kanoników a wreszcie wszystkich tych. ksmży, którzy władzę świecką rugowali i rozkazów z świeckiej kapituły nie przyjmowali. Walka rządu z kościołem przybrała niebywałe rozmiary; codzienńie przybijano do drzwi księży gwoździami rozporządzenia cywilnych dygnitarzy kościoła, lub wyroki sądowe. Swistkjfite wisiały do-puty, dopóki jaki ciekawski z drzwi ich nie zerwmł, ksiądz bowiem żaden ńiedotknął się’, tych bluźnierczych szpargałów. Na duchowieństwo skazane wyrokami sądowemi za rzekome nieposłuslęńltjwo robiła policya formalne obławy; więzienia przepełniono księżmi wszelkich stopni, a w opróżnionych parafiach których byłjfcśetki, odprawiali przejezdni księża ukradkiem tylko nSfeożeństwo. Najwdęcej polowała żandarmerya i policya na delegata apostolskiego, rozwożącego z Rzymu rozkazy lub oleje święte. Tej osoby pomimo energicznych usiłowań nie udało się przecież po-licyi pochwycić. Wśród karnej armii kościelnej, znalazło się niestety kilkunastu renegatów", którzy licząc na zwycięstwo rządu, oraź na grube posady, poddali się od razu rozkazom cesarsko - królewskim. Te wyrzutki społeczeństwa, te wprzódy na zdrowym ciele kościoła, były najdokuczliwsze podczas wojny z rządem. Publiczność katolicka, biorąca stronę kościoła, nie udayma się do tych renegatów !|o żadną pociechę religijną; kościoły av których ekskumunikowani księża rezydowali, stały pustkami, lud nie używał Avyklę-tych nawet do konających, zmarłych zaś^cho-wano na cmentarzu bez posługi kościelnej.
Renegaci Avściekli na podobne z nimi postę-poAvanie, mścili się na ludności, zamykali cmentarze i nie Aypuszczali ciał zmarłych na miejsce Aviecznego spoczynku. Krewni zmarłych av podobnych wypadkach rozbijali wro.bii cmentarne i przemocą* grzebali ciała swych ukochanych osób.
I znowm zaroiły się wiezienia męczennikami Avkuy, gdyż każdy kto nie chciał; przy-jąp posługi duchoAvnej u księdza renegata, uchodził za gwałciciela porządku publicznego i obraziecla rządu.
Oj! ciężkie, bardzo ciężkie nastały czasy dla Wielkopolski, Avalka bowiem trwała blisko trzy lata fipród szalonego ucisku i Avreszcie. zakończyła [się jak się tego spodziewać było można zwycięstwem krzyża a sromotną klęską rządu.
* *
*
GermanizoAvanie narodoAwości naszejmie-ustannie wzrastSTo a przez zemstę za porażkę doznaną w wądcHrządu z kościołem, AvproAvadzono nową torturę pod postacią systemu kolozacyjnego, czyli w.ykupna ziemi polskiej, dla obsadzenia na niej kolonistÓAV niemcoAv. Na radykalny ten środek Avynaro-dowienia nas, przeznaczono kolosalną sumę 100 miljonÓAV marek. Wówczas pojawiły się av prasie naszej gromkie głosy, ażeby przez wzgląd na dobro Arłasne Polacy nie wyzbywali się dobrowolme ziemi.1 Artykuły jasno i wyraźnie określające, jakie stanoAvisko winniśmy zająć av obec tego noAvego ciosu, Avpły-nęły tak dodatnio na społeczeństwo że tylko lekkomyślni lub bankruci sprzedaAvali komi-syi kolonizacyjnej ziemię ojcÓAV swoich. Ten niespodzieivany opór zę'strony polskiej, tak rozgnieA\Tał rząd, że tenże postanowił zadać nam jeszcze jeden cios ostatni! Oto ogłoszono słynnym reskryptem cesarskim pamiętne po AAdeki „rugi" Avszystkich Polaków nie będących poddanymi pruskimi.
I stałosi^ zadość przepowiedni zgrzybiałego gwoździarza. Tysiąte osób zamieszkałych od pamiętnych czasÓAY av Poznańskiem Ayydalono poza granicę kraju własnego, nie