64 S. t>10KSTEi>t.
Arson uważał, że nauczyciel nie daje mu wszystkiego, co dać może — z drugiej strony Wroński, mimo wdzięczności, jaką uczuwał dla Ar-sona, nie mógł poświęcać wiele czasu i starań swojemu uczniowi, gdyż wynagrodzenie, jakie pobierał za lekcye, było doraźne, nie zapewniało mu bytu materyalnego, nie dawało dostatecznych środków na ogłaszanie prac naukowych 3). Jeden i drugi dążył do utrwalenia stosunku i do oparcia go na pewniejszej podstawie. Arson zapragnął pozyskać Wrońskiego całkowicie i wyłącznie dla siebie; ten zaś widząc w swym uczniu to gorące życzenie i oceniając ofiarność jego na cele naukowe, chciał znaleźć w Arsenie mecenasa, który w zamian za udzielaną naukę, zapewni mu na zawsze możność spokojnego oddawania się pracy naukowej. Wszystko zapowiadało się najlepiej. Arson pozostawał pod czarem nauki i wymowy Wrońskiego. Już od pierwszej chwili osobistość Wrońskiego wywierała wpływ potężny, od którego nie mógł się uwolnić nawet po fatalnem zerwaniu, które w pięć lat później rozdzieliło na zawsze tych dwóch ludzi.
W roku 1813 stanęła, a w czerwcu 1814 r. 4) ponownie potwierdzoną została umowa, mocą której Arson uważał się za dłużnika Wrońskiego. Dług ten spłacać miał w kwotach po 4000 fr. rocznie, płatnych od Igo grudnia 1813 r. po dzień 1 grudnia 1830 r. Niezależnie zaś od tego zobowiązał się Arson w 9 terminach od r. 1814 do 1816 wypłacić kwotę w ilości 40516 fr. i na te sumy wręczył Wrońskiemu odpowiednie przekazy. Razem tedy całkowite zobowiązanie Arsona dosięgało sumy 108516 fr.
Stosunek wzajemny zacieśniał się coraz bardziej. Mistrz i uczeń zbliżyli się do takiego stopnia, że zamieszkali w jednym domu, wynajętym i urządzonym przez Arsona. Nie brakło w nim niczego ku wygodzie wspólnej; bogata biblioteka, nabyta za pieniądze Arsona, zawierała najpoważniejsze dzieła potrzebne do studyów. Uczeń tak daleko posunął swój kult dla mistrza, taką pałał chęcią zrównania się z Wrońskim, a zwłaszcza zgłębienia filozofii absolutu, że rozstał się z żoną i dziećmi, które wyprawił do Nizzy, sam zaś oddał się całkowicie na usługi sA^ojego nauczyciela. Poświęcenie jego dla Wrońskiego było, jak się zdaje, wyższe nad wszelkie pochwały. Lecz w chwilach największego entuzyazmu, w ich napozór przyjacielskim stosunku już występowały, zrazu nieznacznie, potem coraz mocniej, oznaki wzajemnego niedowierzania, które doprowadzić miało bo katastrofy. Zanim do opisu tej katastrofy przejdziemy, postarajmy się przedstawić owoce pracy Wrońskiego w okresie czasu, stanowiącym przedmiot niniejszego rozdziału.
Pr •ace Wrońskiego w tym okresie poświęcone były przeważnie matematyce. Dzięki pomocy materyalnej , jaką zawdzięczał Argonowi,